Jutro wyjeżdżam ze swoją I "c" na dwudniową wycieczkę do Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Mam nadzieję, że "stadko" nie będzie sprawiało tzw. kłopotów wychowawczych, a pogoda okaże się sprzyjająca. :)
Wyruszamy we wtorek wcześnie rano, a wracamy w środę późnym wieczorem. Na dostęp do komputera i internetu nie liczę, więc proszę o usprawiedliwienie wielkiej ciszy, która z mojej strony tu zapanuje. :)
Po powrocie postaram się jak najszybciej nadrobić blogowe zaległości. Do zobaczenia wkrótce!
Okiennik Wielki, Jura Krakowsko-Częstochowska
Czy określenie "stadko" ma nam sugerować, że będziesz podczas wycieczki wprowadzać "liraelizm"? Jeśli tak, to poproszę o przybliżenie podstaw ideologicznych nowego ruchu pedagogicznego:D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udaną wycieczkę:)). Niech "stadko" nie da Ci się za mocno we znaki:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
zatem spokojnego "stadka", cudownej pogody, widoków zapierających dech i uśmiechu dobrego:)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu, i dobrej pogody, bo chyba to jest najważniejsze przy takich wyjazdach :D
OdpowiedzUsuń@zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńPodobne skojarzenia miałam;)
Myślę, że określenie "stadko" zostało tu wrzucone celowo, jako przynęta dla cierpiących na "Brodyzm okołoblogowy";)
OdpowiedzUsuńUdanej wycieczki!
@Czytanki.Anki: literatura szkodzi:P
OdpowiedzUsuń@Iza: sugerujesz cyniczną prowokację, żer rzucony sępom, żeby się nie nudziły pod nieobecność Lirael?:D
O! Życzę miłej wycieczki i żeby stadko nie dokazwało nadmiernie :)
OdpowiedzUsuńudanej wycieczki :)
OdpowiedzUsuńSuper! Miłej zabawy w moich stronach! :)
OdpowiedzUsuńDobrej wycieczki co by się "stadko nie rozpieszchło" no i żeby "zacofany w lekturze" się nie wynudził za bardzo bez Ciebie :) Serdeczności
OdpowiedzUsuńZyczenia tylko blekitnego nieba pod doStatkiem nad Waszym 'juranskim (od celu wycieczki tylko) stadkiem'i choc malutkiego (wychowawczego) 'online';)- Guliwer
OdpowiedzUsuńFajnie ci:))) Życzę pogody, jak najmniej kłopotów z dziećmi i wspaniałych wrażeń. co tam internet przy takim wypoczynku:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na relację zdjęciową
Udanej wycieczki i pięknej pogody!
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńWspomniany nowatorski ruch pedagogiczny - lirealizm :D - wprowadzany jest na co dzień, nie tylko od wycieczkowego święta. W wielkim skrócie opiera się na stanowczym antybrodizmie. :) Pozbawiony jest też zapędów mleczarskich (bez brutalnego ubijania crème de la crème :).
~ kasandra_85
Bardzo Ci dziękuję, kciuki jak najbardziej mile widziane. :)
~ Kaś
Oby Twoje piękne życzenia się spełniły. Mam nadzieję, że "stadko" spisze się na medal. :)
~ izusr
W przypadku tego akurat wyjazdu pogoda jest bardzo istotna, bo program obejmuje atrakcje typu bieg na orientację i nocne podchody. :)
~ czytanki.anki
Skojarzenia z wszech miar słuszne! :)
~ Iza
OdpowiedzUsuńUżyte przeze mnie perfidnie słowo "stadko" było niczym armata ukryta w kwiatach. :) Okazuje się, że pamięć o Miss B. jest wiecznie żywa. :D
Dziękuję, mam nadzieję, że wyjazd będzie udany.
~ Alannada
Liczę na miłe wrażenia i kompatybilność "stadka". :)
~ Lilithin
Serdeczne dzięki!
~ Futbolowa
Będę pamiętać, że do Ciebie już tylko rzut beretem, w dodatku niezbyt silny. :)
~ the_book
Dziękuję za pamięć. Liczę na to, że stadko będzie stanowiło silnie zintegrowaną całość. :)
~ Guliwer
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna za przemiłe życzenia. Choć nie będę online, bycie onnellinen jest gwarantowane. :D Mam nadzieję, że miejsce, do którego jedziemy, nie okaże się Jurassic Park. :)
~ montgomerry
Wielkie dzięki! Zdjęcia postaram się zrobić, ale za efekt końcowy nie ręczę. :)
~ Eireann
Pogoda zapowiada się ładnie, mam nadzieję, że słowa dotrzyma. :)
W takim razie jak najmniej kłopotów wychowawczych i udanej pogody. Też jutro rano jadę na dwa dni w góry, również ze swoim "stadkiem" ;), tyle, że w Karkonosze :)
OdpowiedzUsuń~ Bibliofilka
OdpowiedzUsuńTobie życzę tego samego! I proszę, pozdrów ode mnie Karkonosze. :) Mam mnóstwo cudownych widokowych wspomnień. Szczególnie miło zapamiętałam wędrówkę ze Szklarskiej Poręby do Karpacza szczytami.
Być może już odsypiasz na zapas, bo "stadko" kłopotliwe najbardziej w nocy (Miss B. przeczytałam z opóźnieniem, ale jednak; z zachwytem zresztą). Pogoda gwarantowana, więc nawet nie życzę. Pozdrów Łokietka:)
OdpowiedzUsuń~ ksiazkowiec
OdpowiedzUsuńNiestety, na zapas nie potrafię, a byłaby to umiejętność nader przydatna! :) Oczywiście jestem przygotowana na deficyt snu, ale jako że jedną z atrakcji mają być nocne podchody, problem tzw. ciszy nocnej sam się częściowo rozwiąże. :) Z pogody ogromnie się cieszę, a Łokietka nie omieszkam od Ciebie pozdrowić!
@Lirael: znaczy uprawiasz zgniły liberalizm, znaczy lirealizm, tak? Pomagasz uczniom myśleć i formułować własne poglądy? Bardzo ryzykowne, ale życzę sukcesów:) Ja jako pedagog miałem zapędy domorosłego Hitlerka i najchętniej stosowałbym chłostę:P
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży!
OdpowiedzUsuńjechalam przez jure w sobote na lotnisko w zapyzialych pyrzowicach. ladnie - jak zwykle
OdpowiedzUsuńzycze sloneczka - pilnuj swojego redyku i wracaj nasycona widokami
A Rękopis znaleziony w Saragossie stadko zna?
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńLirealizm jest zgniły niczym rusałczany oddech bez dezynfekcji! :D
Jego główną zasadą jest nietłamszenie, nietłumienie, nieuważanie siebie za alfę i omegę. Trzy razy nie. :)
Hitlerek, chłosta? Wierzę tak samo jak w żądzę mordu u Leninka! ;)
~ blog sygrydy dumnej
To wszystko wskazuje na to, że będę podążać Twoimi śladamii! :) Skoro mówisz, że ładnie, to mogę spodziewać się krajobrazowych atrakcji. Dołożę wszelkich starań, żeby redyk był zadowolony. :) Serdeczności.
~ beatrix73
Bardzo Ci dziękuję. :)
@Lirael: skoro nie wierzysz, to znaczy, że moja internetowa kreacja na poczciwca jest dopracowana w szczegółach:) Ale naprawdę szóstoklasiści drażnili mnie w stopniu niewyobrażalnym.
OdpowiedzUsuńTrzy razy nie - to oznacza, że jesteś wrogiem ustroju robotniczo-chłopskiego, jakie Ty pokolenia w świat wypuścisz? Do czego to dojdzie, jak taka niestłamszona młodzież opuści placówki? Strach się bać:D
~ peek-a-boo
OdpowiedzUsuńRaczej nie zna, ale nie omieszkam jutro zapytać. :) "Stadko" to gimnazjalni pierwszoklasiści.
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńDoktor Jekyll & Mr Hyde?! Tylko nie to! A więc to tylko kreacja internetowa... :( Jest bardzo przekonywająca. :)
Nie nazwałabym jej jednak "poczciwcem".
A szóstoklasiści nie są wcale tacy źli. :) Może wyczuwali, że masz wobec nich niecne zamiary (vide: chłosta).
Sama jestem przerażona swoim negatywnym programem ideologicznym - dzieciaki idą na zmarnowanie! Hufce niestłamszonych, wrogo nastawionych do ustroju... Apokalipsa! :)
@Lirael: a jakbyś nazwała tę kreację?:P
OdpowiedzUsuńJa do szóstoklasistów podszedłem prawie z lirealizmem, a oni jednak dali do zrozumienia, że wolą, jak ich ktoś trzyma za twarze:D To wymiękłem szybko, bo pani dyrektor nie zezwalała na stosowanie chłosty:D
Apokalipsa to będzie, jak Ci kiedyś jakiś dawny uczeń miejsca w autobusie ustąpi, zamiast wyrwać Ci torebkę:) Czekają Cię chwile zaskoczeń:)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńKrótkimi słowami nazwać się nie da, a ja mam zbiórkę o 6.45. :) Zresztą jest groźba, że byś mi kazał jakieś wyimki haftować na jedwabiach albo co gorsza tatuować na rogaciźnie. :D
Z dawnymi uczniami relacje są pokojowe, nic mi niczego nie wyrywa. :) A dziś w autokarze, mam nadzieję, każdy ma miejsce zagwarantowane. Liczę na zaskoczenia miłe ze strony "stadka". :D
@Lirael: jak wrócisz, to wyhaftujesz:) Albo wypalisz rozżarzonym gwoździem na sklejce:))
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,ze wrocilas cala i zdrowa:)) i ze wycieczka sie udala!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńWolę haftować niż tworzyć drzeworyt. :)
~ Emocja
Na szczęście wróciłam, wszystko w porządku. :) Wkrótce krótka relacja z wyjazdu. Pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
@Lirael: To taka bardziej grottgerowska wizja: Polka haftująca sztandar (ostatecznie makatkę nad kuchenkę z napisem "Smacznego":D). A drzeworyt - jak sama nazwa wskazuje - jest ryty w drewnie, wypalanie rozżarzonym gwoździem to szlachetna sztuka pirografii (można sobie w necie zamówić własny portret na desce, cudo nie z tej ziemi):P
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńSztandar moim zdaniem zdecydowanie lepiej komponuje się z tą grottgerowską wizją. :)
Wygląda na to, że dziś poznałam nowy wyraz.:) Nigdy wcześniej nie słyszałam o pirografii.
Pooglądałam sobie pirograficzne dzieła. Niektóre są bardzo pracochłonne. Podziwiam cierpliwość wykonawców.
Uuuuu, tu też wyżarło:(
OdpowiedzUsuńZniknęło chyba wszystko, co pojawiło się w środę po jakiejś magicznej godzinie pąsowej róży. :(
OdpowiedzUsuńEmocja :
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,ze wrocilas cala i zdrowa:)) i ze wycieczka sie udala!
pozdrawiam!
Lirael :
~ zacofany.w.lekturze
Wolę haftować niż tworzyć drzeworyt. :)
~ Emocja
Na szczęście wróciłam, wszystko w porządku. :) Wkrótce krótka relacja z wyjazdu. Pozdrawiam i dziękuję za pamięć.
zacofany.w.lekturze :
@Lirael: To taka bardziej grottgerowska wizja: Polka haftująca sztandar (ostatecznie makatkę nad kuchenkę z napisem "Smacznego":D). A drzeworyt - jak sama nazwa wskazuje - jest ryty w drewnie, wypalanie rozżarzonym gwoździem to szlachetna sztuka pirografii (można sobie w necie zamówić własny portret na desce, cudo nie z tej ziemi):P
Lirael :
~ zacofany.w.lekturze
Sztandar moim zdaniem zdecydowanie lepiej komponuje się z tą grottgerowską wizją. :)
Wygląda na to, że dziś poznałam nowy wyraz.:) Nigdy wcześniej nie słyszałam o pirografii.
Pooglądałam sobie pirograficzne dzieła. Niektóre są bardzo pracochłonne. Podziwiam cierpliwość wykonawców.
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!!!
@Lirael: ależ proszę Cię uprzejmie, na coś się wreszcie te subskrypcje przydały:)
OdpowiedzUsuńA wracając do pirografii, to ja podziwiam gust niektórych zamawiających te dzieła, wstrząsające są:)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńChyba już wszystkie wróciły!!! :)
Była mowa o tym, że bloggerowi administratorzy te brakujące elementy (posty, komentarze) zrekonstruują, ale raczej nie liczyłabym na to. Dlatego jestem Ci naprawdę bardzo wdzięczna.
Niektóre dzieła pirograficzne wołają o pomstę do nieba, ale zdarzają się też całkiem subtelne:
http://www.city-data.com/forum/hobbies-recreation/762304-pyrography-anyone.html
@Lirael: też czytałem te obietnice (he he) i pierwszy chyba raz się ucieszyłem, że braku czasu ostatni wpis mam u siebie sprzed tygodnia; komentarze też wyschły koło poniedziałku:P
OdpowiedzUsuńCo do pirografii; to zawsze są artyści i pacykarze:)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńCiekawe, co to był za kataklizm - od ponad roku nie było chyba takiej masowej awarii.
Dobrze, że u Ciebie nic nie poznikało, bo widziałam, że niektórzy opisywali poniesione straty. :(
@Lirael: kataklizm nieznanej natury: http://di.com.pl/news/37873,0,Blogger_ma_problemy_z_nowym_designem.html. Naród donosi, że to i owo wróciło na miejsca, ale jakoś opornie to idzie:P
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńCóż, jak się ma na karku ponad pół miliarda notek(!), to coś może od czasu do czasu trzasnąć. :) Mam nadzieję, że następnym razem "rutynowe wprowadzanie poprawek" nie zakończy się blogowym kataklizmem. Na znak buntu poszłam sobie wczoraj do księgarni i w końcu zaopatrzyłam się w "Dożywocie", bo od czasu przeczytania Twojej recenzji często wracałam do niej myślami.
@Lirael: tylko po przeczytaniu proszę nie strzelać do pianisty. Ponoć niedługo ma się ukazać coś w tym stylu kolejnej debiutantki:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńStrzelać nie będę. Jestem pacyfistką. W ostateczności strzelę focha. :)
Mam nadzieję, że to się nie będzie kończyło na jednej powieści i że debiutantki talenty rozwiną. Ta następna jednak wydaje mi się podejrzana, bo jak już kiedyś wspominałam, natychmiast nabieram niecnych podejrzeń, kiedy słyszę, że ktoś pisze w stylu [tu pada nazwisko popularnego autora].
@Lirael: ja też nabieram podejrzeń, ale ostatnio jest taka posucha w książkach do porechotania sobie, że dam jej szansę:) Na bezrybiu i epigon ryba:P
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńTutaj rzeczywiście w Polsce konkurencji prawie nie ma, dominuje literatura moralnego niepokoju. Na świecie też nie lepiej. Ja na przykład nie zachwyciłam się Pratchettem, choć robiłam, co w mojej mocy: przeczytałam trzy powieści("Zimistrz", "Muzyka duszy", "Trzy wiedźmy"). No i "Kota w stanie czystym". :) Najbardziej podobał mi się "Zimistrz".
Żałuję, bo byłoby co poczytać. Napisał sporo.
@Lirael: Ach jej, bo poza "Trzema wiedźmami" to akurat wybrałaś sobie drugi i trzeci gatunek:( Kot to nawet czwarty:P Wiedźmy rządzą, to mój ulubiony cykl w cyklu:) Grodzieńską polecam:D
OdpowiedzUsuń@Lirael: tak sobie myślę, że Tobie podpasowałby kapral Marchewa i komendant Wimes:D
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńTo znaczy "Straż! Straż!", "Zbrojni", "Na glinianych nogach", etc?
To muszę spróbować. :) Bo moja intuicja mnie zawiodła, skoro mówisz, że to nie najlepsze powieści były. :) Sugerowałam się opisami na okładkach.
A "Kot..." nie był wcale taki zły. :)
Spróbuję przeczytać coś Pratchetta po angielsku. Sądzę, że w jego przypadku zjawisko "lost in translation" występuje często.
Grodzieńska jest fajna, czytałam "Wspomnienia chałturzystki i "Urodził go "Niebieski Ptak"".
@Lirael: właśnie to:) Nie zastanawiaj się, tylko faktycznie czytaj w oryginale. Przekład Cholewy jest bardzo dobry, a miejscami świetny, ale jednak są miejsca nie do przełożenia. Co oryginał, to oryginał:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńCoś mi się obiło o uszy, że Pratchetta tłumaczyło dwoje ludzi i przekładów pani należy się wystrzegać, podczas gdy Cholewa jest super. Okazuje się, że to nie był jakiś humor mizoginny. :)
Zastanawiam się, jak w ogóle coś takiego można przełożyć - każde zdanie skrzy się dowcipem, a gra słów jest często stosowanym orężem.
@Lirael: na panią należy spuścić zasłonę miłosierdzia, teraz na szczęście Cholewa przekłada drugi raz to, co zepsuła. Jakoś się daje, raz lepiej, raz ciut gorzej, ale nie jest źle. Ale jeśli znajdziesz dojście do oryginałów, to czytaj bez wahania:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńPodobna historia była chyba z "Nocnym patrolem" Łukjanienki. Niestety, czytałam tylko to pierwsze, szkaradne tłumaczenie. :( Było tak koszmarne, że aż chwilami fascynujące.
Dostęp do oryginałów będę miała, bo w bibliotece British Council Pratchett jest, tyle że był kłopot z wyborem. Teraz mam już wytyczne. :)
@Lirael: no popatrz, z Patrolem miałem tak samo, wciągnęło mnie tak, że prawie nie zauważyłem tych wszystkich koszmarów (ale "silna herbata", którą piją bohaterowie, jest już rodzinnym powiedzonkiem:P).
OdpowiedzUsuńA Pratchetta nadrób, cykl o Straży jednak należy czytać w należytej kolejności:) http://discworld.pl/viewpage.php?page_id=23
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuń"Silna herbata" jest niezła, ale tam było dużo takich rewelacji.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,151,76183817,77460230,Uzupelnienie_do_Zbigniewa_Landowskiego.html
Zastanawiam się, jak czuje się tłumacz, kiedy wydawnictwo zatrudnia inną osobę, żeby przełożyła jeszcze raz książkę, którą sknocił. Przypuszczam, że to efektowne zakończenie kariery, bo właściciele wydawnictw mają chyba ciekawsze i mniej kosztowne sposoby na podnoszenie sobie poziomu adrenaliny. :)
Ciekawa ta strona Pratchettowa! Dzięki.
@Lirael: O święta naiwności:) Pan ZL po wypuszczeniu tego knota żył sobie w KiWie jak pączek w maśle, wydając kolejne bestsellery, tym razem własnego autorstwa, a z tego co wiem z zakulisowych plotek, to jest to osoba o wysokim mniemaniu o sobie i raczej nie czuł się zażenowany.
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńTo okropne, na jego miejscu zaszyłabym się w jakiejś pustelni i zmieniła tożsamość, a Ty mi takie rzeczy opowiadasz. :/
@Lirael: z tym wstydem to jakiś przesąd:P Zważ, że ja Ci naświetlam ogólne zarysy, w detalach to dopiero był hardkor; normalny człowiek to nie do pustelni, ale na księżyc by się wystrzelił:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuń:D Księżyc tu pasuje idealnie - wszak to "Nocny patrol" był!
Wolę się nie zastanawiać nad detalami, skoro już te zarysy z nóg ścinają. :(
@Lirael: Mniej wiesz, krócej będziesz przesłuchiwana:D
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńPo czymś takim: Spojrzeliśmy i od razy oczy nasze skierowały się każde w inną stronę. :D, to nie ja powinnam być przesłuchiwana! :)
Tytuły dzieł autorskich świadczą o tym, że tłumacz próbował odzyskać ład wewnętrzny w świecie egzotyki i muzyki klasycznej.
@Lirael: tłumacz okazał się zręcznym i cynicznym kompilatorem:P
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie język, jakim napisane są te książki. Czy podobnie jak przekład to też jest artystycznie rozwichrzony "Brulion Zet El". :)
@Lirael: brakowało mi motywacji, żeby do nich zajrzeć:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie planuję. :)