Elsa Beskow.
"Pośród narastających zapachów rybnych, grzybowych i kapustnych podjęto wreszcie metodyczne dekorowanie choinki, jak zwykle przy licznych starciach kompetencyjnych i dyskusjach na temat sztuki kompozycji. Jak co roku, efekt tej zbiorowej pracy sprawiał wrażenie zastygłej eksplozji miłego chaosu, przy czym decydujące, finalne muśnięcia należały tradycyjnie do dziadka. [...]
Osobom postronnym choinka taka zapewne wydawać by się mogła niepiękna i nieciekawa. Dla członków rodziny jednak była jeszcze jednym znakiem, niosącym błogie poczucie bezpieczeństwa, które rodzi się z trwania odwiecznego porządku estetycznego. Co więcej, wśród tych wszystkich znaków nawet fakt, że babcia swoim zwyczajem zapomniała wyjąć karpia z zamrażalnika (a dziadek zapomniał, że w dowód miłości miał o tym jej zwyczaju pamiętać), nie zdziwił i nie zaniepokoił nikogo. Siła tradycji jest ogromna".
Osobom postronnym choinka taka zapewne wydawać by się mogła niepiękna i nieciekawa. Dla członków rodziny jednak była jeszcze jednym znakiem, niosącym błogie poczucie bezpieczeństwa, które rodzi się z trwania odwiecznego porządku estetycznego. Co więcej, wśród tych wszystkich znaków nawet fakt, że babcia swoim zwyczajem zapomniała wyjąć karpia z zamrażalnika (a dziadek zapomniał, że w dowód miłości miał o tym jej zwyczaju pamiętać), nie zdziwił i nie zaniepokoił nikogo. Siła tradycji jest ogromna".
Małgorzata
Musierowicz, McDusia, Akapit Press,
2012, s. 158.
Życzę Wam pięknych i niezapomnianych Świąt Bożego Narodzenia. Błogich i pełnych poczucia bezpieczeństwa. I niech wystarczy czasu na niespieszne pogawędki, kontemplację choinkowych ozdób i bukietu kuchennych zapachów. Nie tylko rybnych, grzybowych i kapustnych, ale też imbirowo-cynamonowo-miodowych.
A pod choinką oczywiście...
I pamiętajcie o karpiu w zamrażalniku! :)
Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu.
UsuńU nas sukces - głowy karpia na wywar do galarety zostały wyjęte wczoraj, więc chyba mamy szansę na udane święta?
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze świąteczne życzenia i uściski:))
Mam nadzieję, że wszystkie świąteczne kulinarne (i nie tylko) przedsięwzięcia zakończyły się spektakularnym sukcesem. :) Moc serdeczności.
UsuńMusierowicz! A ja dziś w ramach protestu/ w wyniku lenistwa nie umyłam podłogi. A miałam bo Mały raczkuje jak szalony. Ale mój "cholernie dobry - człowiek- mąż" powiedział: A niech mały trochę podje z podłogi. Będzie bardziej odporny. Po czym rzucił jeszcze: "Może ja umyję"? I tak daliśmy sobie spokój ;) Skończyło się kawą i zajadaniem pierniczków.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności na Święta i Nowy Rok. Wielu wspaniałych literackich (i nie tylko) wrażeń :) Monika
Czas płynie nieubłaganie - Wasz Mały niedawno miał się dopiero urodzić, a już sobie wesoło raczkuje. :) Dokonałaś bardzo dobrego wyboru. Podłoga może sobie spokojnie poczekać. Kawa i pierniczki w tak doborowym towarzystwie bez porównania ciekawsze.
UsuńRadosnych, cieplych, rodzinnych Swiat! Niech beda najpiekniejsze i najwspanialsze.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i podziękowania.
UsuńWłaśnie dostałem do upieczenia natychmiastowego pierś indyczą, tylko jakoś nikt nie skojarzył, że mięso trzymane na balkonie w ten mróz ma postać zlodowaciałej bryły:P No to sobie chwilowo odmarza, a ja mogę w tym czasie złożyć najlepsze życzenia:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę w tak newralgicznym momencie i mam nadzieję, że pieczeń wyszła nieziemsko pyszna mimo wstępnego zlodowacenia. :)
UsuńRadosnych, spokojnych i rodzinnych świąt oraz wielu wspaniałych literackich wrażeń w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńZbyszku, dziękuję za pamięć. Piętrzące się wokół stosy książek czekających na przeczytanie zwiastują, że tych wrażeń faktycznie nie zabraknie. :)
UsuńDobrych świąt:)
OdpowiedzUsuńNutto, Twoje życzenia się spełniły. :)
UsuńWszystkiego dobrego:) Zaglądam, podczytuję stale:)
OdpowiedzUsuńserdeczności
Dziękuję Ci i za życzenia, i za zaglądanie. :) Zawsze jesteś mile widzianym gościem.
UsuńWesolych Swiat!!
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńPogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie i Twoich Bliskich! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Karpia nie jem od czasu, gdy dziecięciem będąc jego ość stanęła mi w gardle podczas wieczerzy wigilijnej u ciotki. Zresztą niedawno gdzieś przeczytałam, że karp na wigilijnym stole to taki relikt PRL-u (bo najtańszy) i jakoś mi ulżyło, że nie łamię tradycji nie jedząc tej ryby ;)
Twoją awersję do karpia rozumiem i popieram, choć mam świadomość, że to poglądy dość niepopularne w Polsce. :) U mnie brak entuzjazmu jest irracjonalny i nie wiąże się z tak dramatyczną przygodą jak Twoja. Swoją drogą bardzo Ci współczuję i cieszę się, że wszystko skończyło się happy endem.
UsuńDla Ciebie także najserdeczniejsze życzenia :)) Wesołych Świąt!!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczności.
UsuńZdrowych i wesołych :)
OdpowiedzUsuńByło dużo radości i ciepła.
UsuńSerdecznie pozdrawiam znad Musierowicz i góry prezentów do pakowania!
OdpowiedzUsuńMusierowicz to świetna lektura na święta. Mam nadzieję, że udało Ci się zdążyć z pakowaniem bez pomocy elfów. :)
UsuńWzajemnie, zdrowych, pogodnych, spokojnych i niemęczących Świąt z całym stosem książek pod choinką. Dzięki za przypomnienia, co prawda karp, to nie moja działka (siostra), ale przypomniałaś mi o rozmrożeniu bigosu na święta :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że bigos został rozmrożony. :) Cieszę się, że darowano Ci szarpaninę z karpiem.
UsuńNiestety, tym razem książek pod choinką dla mnie nie było. W ubiegłym roku zdarzyły się dublety gwiazdkowe i rodzina stwierdziła, że kupienie dla mnie książki, której nie posiadam, graniczy z cudem, więc tym razem dominowały inne upominki. :)
Zyczenia cieplych, rodzinnych Swiat i ... aby pomaranczowa kula (zwana wspolczesnie prozaicznie i zwyczajnie pomarancza, kojarzaca sie ze swietami) mogla sie zamienic w malutkie ale gorace sloneczko na mrozny lub smutny/zmeczony dzien :)... a luska ze swiatecznego karpia noszona w portfelu zapewnila fundusze na zakup nowych ksiazek na czas nastepnego karpia bozonarodzeniowego.
OdpowiedzUsuńPs. Tez lubie ilustracje Elsy Beskow, rowniez te z 'Na jagody' M.K.
Guliwerze, ogromne dzięki za słoneczkowe życzenia w kolorze pomarańczy. Od razu mi się zrobiło ciepło na sercu, choć za oknem mróz.
UsuńO zwyczaju z łuską słyszałam, ale nie praktykuję. Chyba od przyszłego roku zacznę. :)
Zastrzeliłaś mnie Konopnicką, nie miałam pojęcia, że "Na jagody" ilustrowała Beskow. Po prostu cudo, właśnie sobie oglądam. Tutaj cała książeczka. Jest przepiękna. Bardzo Ci dziękuję!
Wyciągnąć karpia, wyciągnąć karpia....
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Mam nadzieję, że karpiowa mantra pomogła i nie zapomniałaś. :)
UsuńDużo miłości! I książek!! :D
OdpowiedzUsuńPS. U nas w tym roku większy niż tradycyjnie zestaw rodzinny :D
Bazylu, dziękuję. Według mojego męża książek jest wręcz nadmiar, ale mam inne zdanie na ten temat. :) Mam nadzieję, że mimo większego zagęszczenia ludności przy świątecznym stole znalazłeś czas na błogie leniuchowanie.
UsuńZdrowych i pełnych radości świąt Bożego Narodzenia! Wypoczynku, ciepłej atmosfery, i znakomitych książek pod choinką :-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za pamięć, Eireann. Tym razem książek pod choinką nie było. W przyszłym roku muszę Gwiazdce udzielić bardzo konkretnych wskazówek. :)
UsuńSzczęścia, spokoju, miłości i oczywiście zdrowia!
OdpowiedzUsuńPodziękowania i uściski. Dla Was też wszystkiego NAJ w Nowym Roku.
UsuńMagicznych i radosnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńByło właśnie tak. :) Serdeczności!
UsuńAniu, dziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję i przedsylwestrowo pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń