„Obok siebie, ale
osobno”
Małgorzata i Emil Bouin pobrali się, kiedy byli po sześćdziesiątce. Ich małżeństwo trwa od ośmiu lat, ale teraz już w ogóle ze sobą
nie rozmawiają. Wciąż milczą, ewentualnie piszą osobliwe karteczki, na
których najczęściej pojawia się tylko jeden wyraz. Znają się doskonale i
bez słów chciwie czytają w swoich pozach, minach, spojrzeniach.
Już na samym początku domyślamy się, że jesteśmy świadkami dziwnego pojedynku: „Obserwowali się nawzajem. Nie
musieli wcale na siebie patrzeć. Od lat obserwowali się tak właśnie, wprowadzając do gry coraz to nowe pomysły.”[1] Między Małgorzatą a Emilem toczy się
nieustanna walka, którą autor porównuje do partii warcabów i nazywa „codzienną
komedią”. Dzieje ich zagmatwanych relacji przeczytałam z dużymi emocjami, a chwilami doprowadzali mnie wręcz do pasji.
Historia
ekscentrycznej pary siedemdziesięciolatków w formie psychodramy, w
której każde drgnienie powieki coś znaczy? Obawiam się, że w tym
momencie wiele osób zręcznym ruchem wrzuca Kota Georgesa Simenona
do wirtualnej przegródki z napisem „za żadne skarby świata”. Wielka
szkoda, bo to wyśmienita ksiązka. Zaskoczyła mnie informacja, że
powstała w dwa tygodnie, na przełomie września i października 1966 r., a
dorobek autora liczył już wtedy około dwieście (!) pozycji, głównie
kryminałów. Tymczasem Kot sprawia wrażenie powieści
świeżej, wnikliwie przemyślanej i zaplanowanej w drobnych szczegółach.
Chociaż bohaterowie Simenona żyją „obok siebie, ale
osobno, drażniąc się nawzajem każdym gestem, każdą intonacją.”[2], Kot jest
przejmującą opowieścią o miłości, która z biegiem czasu staje się
nawykiem, ale namiętności wcale nie gasną, o nie! Nawet we wrogiej
ciszy. Zresztą zastanawiam się, czy miłość to odpowiednie określenie dla
skomplikowanego, przedziwnego układu między Małgorzatą a Emilem. Mimo
pretensji i zapiekłej złości obydwoje są od siebie chorobliwie
uzależnieni. Tak bardzo, że nie straszne im upokorzenia i absurdalnie
śmieszne sytuacje. Miałam wrażenie, że autor był wyraźnie zafascynowany
egzystencjalizmem: mimo dobrych intencji bliscy sobie ludzie boleśnie
się nawzajem kaleczą. I nie tylko siebie.
W krótkiej powieści
Simenona uderza przede wszystkim finezyjna, koronkowa wręcz psychologia
postaci. Nie sposób ich zapomnieć. Pisarz odważnie nurkuje w
meandrach osobowości swoich bohaterów, nawet w tych mrocznych i
skrzętnie ukrywanych. Tragikomedia rozgrywa się w
obrębie domowego czworokąta: mąż, żona, kot, papuga. Proszę, nie
nabierzcie się tylko na infantylną okładkę i wyciszony ton narracji, bo
czeka Was sporo okrucieństwa.
Scena z adaptacji filmowej Kota. [Źródło] |
Czytając powieść Simenona,
wielokrotnie myślałam, że to świetny materiał na film. Tymczasem okazało się, że w 1971 roku powstała
adaptacja, w dodatku w gwiazdorskiej obsadzie: Emila zagrał Jean Gabin,
natomiast Małgorzatę Simone Signoret, która według mnie nie do końca pasuje do delikatnej, eterycznej
pani Bouin.
Gdyby nie ciekawe recenzje Rr-odkowej (Książkowo Dolne) i
Karoliny (Książki z mojej półki), wątpię, czy ta niepozorna książka przykułaby moją uwagę, więc bardzo dziękuję!
___________
[1] Georges Simenon, Kot, tłum. Irena Szymańska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1976, s. 5.[2] Tamże, s. 90.
Moja ocena: 5
Georges Simenon. [Źródło] |
Podoba mi się. Bez panoramicznego tła, kameralnie, aż gęsto. Już papuga i kot wydają się "na dokładkę". Zapowiada się na pojedynek: charakterów, płci, czy po prostu dwojga odrębnych bytów. Strasznie trudno utrafić w punkt w tym ustalaniu bliskości i niezbędnego dystansu. A tu w dodatku czai się ojrucieństwo!
OdpowiedzUsuńCo do czasu pracy nad książką. Oczywiście, lubię rzeczy dopracowane i miło pomysleć, że ktoś poświęcił 10 lat, by stworzyć spójną, pełną całość. Ale też trochę mnie przerażają takie projekty i chcialabym trafiać na przykłady twórczej kumulacji energii. Jeśli iluminacja jest intensywna, to chyba da się rzecz napisać w dającym się ogarnąć wyobraźnią czasie. Dajmy na to: miesiąc. Brawo dla Simenona za dwa tygodnie! :)
Od emocji, zwłaszcza tych skrywanych, jest naprawdę gęsto. Aż trudno uwierzyć, że tyle uczuć mieści się na 143 stronach. Ciekawie to Simenon rozegrał. Mam zamiar bliżej się przyjrzeć jego twórczości, bo naprawdę psycholog i obserwator z niego wyśmienity. Podobno odmalowując dziwne relacje między Małgorzatą a Emilem, trochę wzorował się na swoich doświadczeniach z trudną, apodyktyczną matką. Bez względu na źródła tych inspiracji, wyszło naprawdę nieźle.
UsuńMasz rację, że takie wieloletnie ślęczenie kończy się czasem kiepsko, ale ostatnio z rosnącą irytacją obserwuję różne przykłady literackiej nadproduktywności i kojarzą mi się trochę z brakiem szacunku dla czytelnika, ale na pewno często to sprawka wydawnictwa, które narzuca autorowi taki a nie inny rytm pracy.
Simenon wykorzystał te dwa tygodnie do maksimum. :)
143 strony - to więcej niż dziesięć dziennie. No, to jest tempo! Podejrzewałam, że autopsja ma tu coś do powiedzenia. Obstawiałam doświadczenia małżeńskie. ;)
UsuńMam nadzieję, że papuga nie traci piórek a kot sierści. ;)
To rzeczywiście jego tempo było bardzo dynamiczne! Machnąć ponad 10 stron maszynopisu w ciągu doby to moim zdaniem spore wyzwanie. Biorąc pod uwagę złość i niechęć między bohaterami "Kota", układy Simenona z mamą nie były najlepsze.
UsuńSzczegółów a propos kota i papugi nie mogę zdradzić, bo to byłby spoiler do kwadratu, ale napomknę tylko, że straty były jeszcze dotkliwsze. :(
Przypomniał mi się stary dowcip o małżonkach piszących sobie karteczki :)
OdpowiedzUsuńKsiążki i filmy, w których bohaterowie porozumiewają się półsłówkami i rzucają sobie znaczące spojrzenia w zasadzie u mnie są spalone w przedbiegach, chyba zbyt nieuważnie czytam/oglądam, żeby cokolwiek z tego zrozumieć. Natomiast Simenona mam na liście do przeczytania właśnie jako autora powieści współczesnych, bo Maigret mnie nie przekonał dawno temu. Miała być Wdowa Couderc, ale może i Kot się nada.
Niestety, nie znam tego dowcipu. :( Teraz Emil i Małgorzata na pewno korzystaliby z tabletów i telefonów komórkowych. :)
UsuńTo nie są takie irytujące półsłówka, ale najlepiej będzie, jak się sam przekonasz. Naprawdę sprawnie napisana, trzymająca w napięciu powieść psychologiczna. W każdym razie Simenon bardzo mnie zaintrygował. Tylko niestety, wątki kocio-papuzie dość ponure. :(
I zaznaczam, że nie chodzi o łańcuch pokarmowy. :)
UsuńDowcip znajdziesz tu: http://www.promedia.pl/humor.php?id=h23g, pierwszy od góry.
UsuńKot był żony, a papuga męża?
Książkę już sobie zapisałem.
:D Zaproponuję taki eksperyment z korespondencyjnym budzeniem mężowi, tylko u nas pora będzie wcześniejsza. :)
UsuńPapuga żony, kot męża, miał na imię Józef.
O, to nieoczywisty układ właścicielski. Zaintrygowałaś mnie, zakładam, że zwierzaki do siebie na kartkach nie pisały.
UsuńZwierzaki nie piszą. :) Natomiast pod pewnymi względami wykazują podobieństwo do właścicieli.
UsuńTeraz to już w ogóle nie ma mowy, żebym nie przeczytał:)
Usuń:) Uprzedzam, że będzie bolało, ale moim zdaniem warto.
UsuńJa dość gruboskórny jestem :P
UsuńSzczerze mówiąc nijakich oznak gruboskórności nie zauważyłam . :)
UsuńDobrze dopracowana internetowa kreacja :D
UsuńJasssne. Pozwól, że postanę przy swoich domniemaniach. :)
UsuńW pierwszej chwili pomyślałam, że kontynuujesz wątek kryminalny ;-). Opis nic mi nie mówił, dopiero kiedy zobaczyłam zdjęcie z adaptacji filmowej - błysk w głowie. Film wywołał we mnie tyle emocji, że chyba nie znajdę odwagi, by sięgnąć po książkę. Mocna rzecz, nie daje o sobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas wrócę do tematyki kryminalnej, ale tym razem będzie to książka z przymrużeniem oka. :)
UsuńWidzę, że podobnie odebrałaś tę historię - we mnie wywołała coś w rodzaju rozdygotania i szczerze mówiąc nie wiem, czy w najbliższym czasie odważę się obejrzeć film, więc u mnie odwrotnie niż u Ciebie. :)
"Kot" to jedna z tych książek, które pamięta się latami. I chociaż za jakiś czas pewnie zapomnę imiona głównych bohaterów, to z pewnością pamiętać będę klimat tej książki. Niezwykła historia.
OdpowiedzUsuńOdebrałam ją bardzo podobnie i też jestem przekonana, że zostanie ze mną na długo. A czytając ją, wiele razy myślałam o tym, że naprawdę trzeba dużego talentu, żeby napisać tak krótką, pozornie prościutką opowieść, która w czytelniku wywołuje tyle silnych uczuć, i to rozmaitych, od złości po współczucie.
UsuńBardzo Ci dziękuję za ten koci trop. :) To był w moim przypadku strzał w dziesiątkę.
Wyśmienita historia, zgadzam się :) Czytałam tę książkę około 4 lata temu, a wciąż pamiętam. Bardzo mądra, ciekawie napisana, choć też przewrotne powieść. Bohaterowie złościli mnie swoim dziecinnym zachowaniem i mściwością, a jednocześnie bardzo im współczułam, miałam wrażenie, że w głupi sposób marnują ostatnie lata swojego życia. Moim zdaniem układ między małżonkami to nie tyle miłość, co uzależnienie. Miałam wrażenie, że Emil kochał kota o wiele mocniej niż żonę.
OdpowiedzUsuńCzytałam też "Wdowę Courdec", ale nie wywarła ona na mnie tak wielkiego wrażenia jak opowieść o staruszkach :)
Oj, to szkoda, że "Wdowa Courdec" słabsza, bo mam ją w planach. W ogóle Simenon to była do tej pory biała plama na mojej czytelniczej mapie. :) Czas nadrobić zaległości, z jego kryminałami włącznie.
UsuńBardzo słusznie nazwałaś tę opowieść przewrotną, to kwintesencja jej dość niezwykłego uroku.
Uczuciowe zawiłości między Emilem a Małgorzatą to była chyba dość osobliwa miłość plus uzależnienie, ale też dziwna gra, która w sumie bardzo ich wciągnęła, była też lekarstwem na nudę i samotność.
Muszę Ci powiedzieć, że zastanawiałam się nad tym, czy Ty czytałaś tę powieść i jak odebrałaś ten koci wątek, tak trochę a propos naszej dyskusji na temat Atwood.
Koci wątek u Atwood oczywiście pamiętam. Ostatnio prześladuje mnie pech i na takie wątki natrafiam dosyć często. Przy okazji ostrzegam Cię przed wspomnieniami Julii Kłusek pt. "Za mało, by żyć". Koci wątek jest tam bardzo, bardzo mocno rozwinięty...
Usuń"Wdowa Courdec" to dobra powieść, ale z niewiadomych powodów podobała mi się mniej niż "Kot". Duże wrażenie wywarła też "Śmierć Augusta". To opowieść o zachłanności i braku uczuć :)
Tytuł "Za mało, by żyć" zwiastuje, że wątek koci został potraktowany dość brutalnie. Dzięki za ostrzeżenie, bo jeszcze nie pozbierałam się po śmierci łabędzia w "Pani majorowej". A wczoraj przeżyłam horror w podobnym stylu: zaczęłam czytać książkę "How to Eat a Small Country" Amy Finley, która zapowiadana była jako zabawna, ciepła, pełna kulinariów opowieść o podróży po Francji, tymczasem pierwszy rozdział mnie poraził - jest to detaliczna, pełna szczegółów technicznych relacja o tym, jak autorka z mężem własnoręcznie zabijają królika, żeby przyrządzić tradycyjną burgundzką potrawę potrawę, lapin a la moutarde. Natychmiast przestałam czytać i też ostrzegam, książka wybitnie dla koneserów. :(
Usuń"Kot" wysoko podniósł poprzeczkę, "Wdowa..." była bez szans. :)
W moim przypadku możesz porzucić obawy przed wyrzuceniem książeczki do lamusa. pamiętam recenzję u Karoliny, już wtedy rozbudził się mój apetyt i myślę, że to dzięki niej sięgnęłam po Simeona. Potem jednak, jak to bywa w natłoku zajęć i deficycie czasu książeczka mi gdzieś umknęła. Teraz przeczytawszy twój wpis po raz kolejny chciałam dokonać spiesznego zakupu, jednakże rozsądek podpowiedział, aby najpierw zajrzeć do zasobów biblioteki i znalazłam :). Lubię książki pisane emocjami. Swoją drogą decyzja o małżeństwie po sześćdziesiątce wydaje mi się bardzo bardzo odważną.
OdpowiedzUsuńJa też lubuję się w buszowaniu po lamusie i uwielbiam przypadkowe odkrycia, ale czasem trafiają się wskazówki, z których warto skorzystać - tak było w moim przypadku z notkami u RR-odkowej i Karoliny. I o ile dobrze pamiętam "Kot" dość bezceremonialnie przepchnął się w kolejce do czytania i jednym susem przeskoczył hałdę. :) Poza ciekawą warstwą psychologiczną dla Ciebie sporą atrakcją mogą być realia francuskie i paryskie. Nie ma ich aż tak dużo, bo priorytetem dla Simenona jest to, co dzieje się między bohaterami, ale na przykład dla mnie były ciekawe.
UsuńPoznajemy motywy, którymi kierowali się Małgorzata i Emil, podejmując decyzję o ślubie i nie były to bynajmniej miłosne wzloty, tylko przyczyny dość racjonalne, ale pewnych rzeczy nie byli w stanie przewidzieć.
Myślę, że Signoret i Gabin zostali idealnie dobrani. Filmu nie znam, książkę tylko we fragmentach, ale gęstą atmosferę dało się wyczuć. To ciekawe, jak Simenon potrafi budować napięcie, pisząc, na oko - ot, tak sobie.;)
OdpowiedzUsuńW kwestii Gabina zgoda stuprocentowa, natomiast będę się upierać, że S. Signoret i Małgorzata to dwa różne światy. :) Zaznaczam, że bardzo cenię jej talent aktorski, ale według mnie pani Bouin powinna być bardziej subtelna, trochę infantylna, tymczasem już na zdjęciu śniadaniowym widać, że Małgorzata filmowa nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. :)
UsuńNapięcie rzeczywiście niezwykłe, a historia opowiedziana tak lekko, sprawnie, że zupełnie zapominamy o autorze, skupiamy całą uwagę na bohaterach. Coś takiego nieczęsto się zdarza.
Na zdjęciu widać zołzę, fakt.;( Zwisający z ust papieros robi niesamowite wrażenie.
UsuńWydaje mi się, że Simenon miał dopracowany styl - znam dwie inne jego książki i w obu podobnie, od niechcenia, buduje napięcie. Więcej w nich psychologii niż zbrodni, co b. mi odpowiada.
Małgorzata nie była aniołkiem, ale wydaje mi się, że jedną z atrakcji powieści jest kontrast między tym, jakie robi wrażenie, a jaka jest naprawdę. Obawiam się, że mina i wygląd Signoret sprawiają, że te różnice się trochę zacierają. Ale to tylko takie moje zgadywanki. Może kiedyś odważę się obejrzeć film. :)
UsuńMam kryminał Simenona (z wariatką w tytule), więc wkrótce przekonam się, jak się sprawdza w roli autora powieści detektywistycznych, ale przeczucia są dobre. :)
O, jaka ciekawa książeczka. I nawet Małgorzatę tam znajdę:) A po zdaniu o drgnieniu powieki poczułam się najbardziej zaintrygowana, więc zaskoczyło mnie Twoje przypuszczenie, że można w tym momencie z potencjalnej lektury zrezygnować;)
OdpowiedzUsuńMnie również "Kot" bardzo się podobał (i też nabrałam na niego apetytu z powodu jednej z recenzji, aż poszukałam sobie tej książki na Allegro). Simenona znam doskonale z kryminałów (większość jest bardzo dobra lub nawet więcej niż bardzo dobra), natomiast z innych gatunków - nie. A mam gdzieś w kartonach jego - nieczytanego jeszcze - "Premiera"...
OdpowiedzUsuń"Kot" robi wrażenie, zdecydowanie. Przerażające, w jak rozmaity, pomysłowy, wręcz wyrafinowany sposób ludzie potrafią się nienawidzić i to sobie okazywać...
Psychodrama z milczącym małżeństwem, kotem i papugą! Toż musi być arcydzieło! Od razu biorę się za poszukiwania:)
OdpowiedzUsuńOd lat usiłuję trafić na tego "Kota" w wersji filmowej, ale bez skutku... w dzieciństwie chyba w tiwiszu oglądałam.
OdpowiedzUsuńOglądałam film, książki nie czytałam, az do teraz, kiedy ściagnęłam go sobie na czytnik.
OdpowiedzUsuńA film jest na chomiku, tu adres:
http://chomikuj.pl/matimat17/FILMY+AVI/Aktorzy/JEAN+GABIN/1971+KOT+%28Jean+Gabin*2c+Simone+Signoret%29+%28Napisy+PL%29,1565306217.avi%28video%29
S.Signoret i J.Gabin - takiego duetu ze świecą dzis szukać.
slucham wlasnie yvesa montanda - czyli wyszlaby mi powiesc w wydaniu dzwikeowym;-) kot w tytule brzmi zdecydowanie zachecajaco! choc nie wiedzialam, ze simenon pisal cos wiecej niz maigreta - jak to dobrze, ze istnieja zaprzyjaznione blogi!
OdpowiedzUsuńksiazki nie czytalam, ale tak sobie mysle, ze wiele zwiazków zamienia sie w przepychanke i ze problem wladzy moze byc kluczowy. pewnie latwiej bywa, jesli mozna sobie podzielic obszary wladzy - ale ludzie sie zmieniaja, rzeczy dzieja i równowaga sie wtedy chwieje. po szesciesiatce to ludzie juz wiedza kim sa - i kim na pewno nie chca sie stac. mam wpracy emeryta, kt wlasnie w piatek stwierdzil: kobiety przed szesciesiatka sa nic nie warte! fajnie, ze j na co czekac...
pozdr serdecznie \ m
Simone Signoret to jedna z najpiekniejszych aktorek, szkoda że nieciekawie się starzała, w tym filmie już tylko przebijała dawna uroda, ale polecam jej wczesniejsze filmy bo jest na co popatrzeć.
OdpowiedzUsuńPewnie nie bierzesz udziału w takich zabawach, pytania są o czytaniu, może się skusisz... http://annybloog.wordpress.com/2014/02/13/68-pytania-i-odpowiedzi-przynajmniej-niektore/
OdpowiedzUsuń"Kota" miałam kiedyś wypożyczonego (Mama czytała), ale mi jakoś umknął. Widzę, że to duży błąd!
OdpowiedzUsuńLirael, gdzie Ty się podziałaś???!!! Wracaj!
"Historia ekscentrycznej pary siedemdziesięciolatków w formie psychodramy, w której każde drgnienie powieki coś znaczy? Obawiam się, że w tym momencie wiele osób zręcznym ruchem wrzuca Kota Georgesa Simenona do wirtualnej przegródki z napisem <>." - ojej, to był właśnie ten moment, kiedy otworzyłam "lubimy czytać", żeby dodać do listy książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńO, KIK. Kiedy mam ochotę na coś nowego i dobrego zarazem, sięgam po książkę z tej serii. Wiele z nich już znam, ale wciąż nie wszystkie, "Kot" również dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńNo i wiesz, słowa "historia ekscentrycznej pary siedemdziesięciolatków w formie psychodramy, w której każde drgnienie powieki coś znaczy" bardzo zachęcają (przejrzawszy komentarze, widzę, że nie tylko mnie).
Nowy szablon, zdaje się? Ciekawa ta grafika obok tytułu, podoba mi się. :)
Pozdrawiam ciepło!
Niemowo- odezwij się :) bo brakuje mi ciebie.
OdpowiedzUsuńLirael, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i spędzasz właśnie wspaniałe chwile z dala od blogosfery. Czekam niecierpliwie na Twój powrót:)
OdpowiedzUsuńSprawdziłam, dwa lata temu nie było cię od kwietnia do sierpnia, rok temu od czerwca do sierpnia - jest szansa na powrót? i ja mam nadzieję, że to tylko chwilowa separacja lub blogowstręt.
OdpowiedzUsuńJa to bym ją własnie bardzo chętnie przeczytała, bo lubię książki nietypowe. I lubię postacie ciekawe pod kątem psychologicznym... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol
Gdzie Ty się podziewasz?
OdpowiedzUsuńLirael, gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńCzasami zamyka się jedne drzwi, aby otworzyć inne. Już czas.
OdpowiedzUsuńLirael, wrócisz? Wróć :)
OdpowiedzUsuńLirael, daj jakiś znak, co? :)
UsuńTęsknimy.
OdpowiedzUsuńO proszę, nie miałem pojęcia, że Simenon pojawił się w KIKu. Ja poznałem tego autora za sprawą Nowego Kanonu, znakomitej serii wydawnictwa W.A.B. - "Wdowa Couderc" oraz "Paryski ekspres" to ogromnie intrygujące lektury. Co do czasu powstawania powieści, to ten autor tak miał - lubił pisać szybko, bardzo szybko. Wyczytałem gdzieś, że zanim zabierał się do płodzenia kolejnego dzieła, wysyłał całą rodzinę do lekarza, tak, żeby w trakcie pracy nikt ani nic mu nie przeszkadzało - raz oderwany od pisania często nie był w stanie dokończyć danego utworu :)
OdpowiedzUsuńHej, dziewczyno, co z Tobą???
OdpowiedzUsuń;*
OdpowiedzUsuńW sumie wiele bym dała by przeczytać jakąś książkę, kóra nie jest branżowa. Obecnie opracowuję do firmy plan jak zrobić przekształcenie spółek i nie czytam nic oprócz raportów, analiz i innych sprawozdań. Czekam aż skończymy ten projekt i chce chwycić za jakąś normalną książkę.
OdpowiedzUsuńOch, jakoś tu pusto się zrobiło... i trochę tęskno... :(
OdpowiedzUsuńCzy będą posty nowe?
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego, Lirael :*
OdpowiedzUsuńAWESOME THE PROMOTION OF GIRL BEAUTIFUL SALES KLIK HERE VIDEO ADU AYAM
OdpowiedzUsuńGOOD PRICE AND CHEAP
http://www.gorengayam.net
PLEASE PRICE DIRECTLY
https://123bakarayam.wixsite.com/bakarayammarket/blog/ciri-bentuk-kepala-ayam-aduan-yang-sangat-ditakuti-banyak-bobotoh-sabung-ayam
ayo bermain di sini poker online terpercaya
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńVery interesting info !Perfect just what I was looking for!
clipping path service
Photo Editing Services
raster to vector conversion service
Situs Streaming Dan Dowmload Movie Subtitle Indonesia Gratis Disini Kayanonton.com
OdpowiedzUsuńReally this is awesome and very helpful to me thank you very much to shear this post…
OdpowiedzUsuńclipping path
Swietna książka, na pewno kiedys przeczytam
OdpowiedzUsuńFuboTv acquired further prominence owing to its increase in the number of TV channels. With a mix of live news, TV shows and sports, the streaming service captured. You can proceed with the fubotv connect on your iOS device. you need to do for choose fuboTv/Connect and enter the FuboTV in the search box. Users can also get 100+ channels with around 500 hours of cloud DVR storage.
OdpowiedzUsuńfubo.tv/Connect
mmorpg oyunlar
OdpowiedzUsuńInstagram takipci satın al
Tiktok jeton hilesi
tiktok jeton hilesi
saç ekimi antalya
referans kimliği nedir
instagram takipçi satın al
Metin2 pvp serverlar
ınstagram takipci satin al
Great post. Articles that have meaningful and insightful comments are more enjoyable, at least to me. It’s interesting to read what other people thought and how it relates to them or their clients, as their perspective could possibly help you in the future.용인피쉬아로마
OdpowiedzUsuń가평피쉬아로마
이천피쉬아로마
일산피쉬아로마
파주피쉬아로마
평택피쉬아로마
화성피쉬아로마
Very Nice
OdpowiedzUsuńPolecam masaz twarzy, a najlepiej wizyte i termin na zabieg w gabinecie masazu, To najlepsza forma terapii, najbardziej skuteczna i przede wszystkim naturalna. Masaż twarzy doskonale oddziaływuje na skórę i efekty są zdumiewające.
OdpowiedzUsuńNadmieniam, że masaz jest to metoda leczenia znana od wielu lat.
masaż Kielce
Polecam zabiegi antyaging - czyli skuteczne metody walki ze zmarszczkami, starzeniem i widocznymi oznakami braku elastyczności skóry. Zapraszam do mojego gabinetu na darmowy test gdzie dowiesz się jaki jest stan twojej twarzy oraz co z tym zrobić..
OdpowiedzUsuńoczyszczanie wodorowe Kielce
Very Nice Post : Sonar Appliances, a leading provider of innovative kitchen appliances, has unveiled its latest product designed for commercial use - the Premium Cold Press Oil Machine. This cutting-edge machine is set to revolutionize the way businesses extract oils for cooking and other purposes.
OdpowiedzUsuń