2 stycznia 2013

Summa summarum oraz moje literackie Oscary i Złote Maliny. Już po raz czwarty.


Mal. Mariusz Stawarski.
Od kilku dni z uwagą i podziwem studiuję Wasze czytelnicze podsumowania roku 2012. To bardzo optymistyczna i krzepiąca lektura. Powiem krótko: wbrew prognozom i statystykom książkożercy trzymają się mocno. :)
Ogromnie zazdroszczę tym, którzy przeczytali tak dużo. Widziałam zestawienia opiewające na ponad 200 pozycji. U mnie w tym roku skromnie: 50 książek. Obiektywnie to mało, subiektywnie i biorąc pod uwagę okoliczności – znośnie. Niestety, znowu mam żal do siebie, że nie udało mi się przeczytać więcej literatury w wersji oryginalnej - tylko 4 powieści po angielsku.  Od dwóch lat uczę się języka włoskiego i lada moment spróbuję swoich sił z literaturą piękną.
Bardzo ucieszyło mnie to, że mam w tej chwili rozsądniejsze proporcje między literaturą polską a zagraniczną. W ubiegłych latach na to narzekałam, a w tej chwili już mniej. Na 50 przeczytanych książek 19 było autorstwa Polaków. Wcześniej zdecydowanie dominowała u mnie literatura zagraniczna.
Tradycyjnie dużo radości sprawiły mi podróże literackie, które odbyłam za sprawą przeczytanych książek. W tym roku zawitałam w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Korei, Rosji, Francji, Szwecji, Hiszpanii, Iranie, Kanadzie, Norwegii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Islandii. Czuję niedosyt, bo nie odwiedziłam Afryki, Australii i Ameryki Południowej.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się przeczytać więcej literatury faktu. 
Pełne zestawienie z podziałem na miesiące znajdziecie tutaj. Grudzień będę uzupełniać w miarę pojawiania się kolejnych recenzji, żeby nie burzyć suspensu. :) W kolejce czeka 6 książek przeczytanych w 2012 roku.
Mal. Nicola Vitale.

A teraz zapraszam Was na tradycyjną uroczystość…


LITERACKIE OSCARY LIRAEL 2012
[Źródło zdjęcia]
 
Oscar za najlepszą książkę roku 2012...nie zostanie wręczony. Przeczytałam w tym roku sporo dobrych książek, o czym świadczą oceny (aż 14 piątek), ale tym razem nie potrafię wskazać tej najlepszej.

  • Najlepsza postać kobieca


  • Najlepsza postać męska

Jay Gatsby, Francis Scott Fitzgerald, Wielki Gatsby (dyskusja w Klubie Czytelniczym Ani)

  • Najlepszy duet

Helene Hanff i Frank Doel, Helene Hanff,  84, Charing Cross Road


  • Najlepsza postać dziecięca

W tym roku to była najtrudniejsza kategoria. Po długich deliberacjach nagrodę otrzymuje...
Shappi, Shappi Khorsandi, A Beginner’s Guide to ActingEnglish
  • Najlepsza postać... zwierzęca :)

Jamnik Florek, zwany też Florkiem-Lejzorkiem, Florkiem-Knorkiem, Florkiem-Potworkiem, Jamniczkiem-Karliczkiem, Pieskim-Niebieskim, Magdalena Samozwaniec, Angielska choroba

  • Postać najbardziej kontrowersyjna, a chwilami wręcz doprowadzająca do szału :) 

Daniel Skipton,  Pamela Hansford Johnson, Ten okropny Skipton

  • Najlepsza scenografia: kolory, smaki i zapachy, czyli najbardziej sugestywny świat przedstawiony

Podziękowania dla Zacofanego w lekturze za polecenie tej powieści!

  • Niezwykły klimat i nastrój



Zwycięzcom z góry dziękujemy za tradycyjne mowy dziękczynne, bo publiczność domaga się bankietu.
[Źródło zdjęcia]
A teraz pora na największe rozczarowania i wpadki, czyli...


Złote Maliny Lirael

W tym roku Zlotą Malinę otrzymuje  tylko...
  • Sofie Sarenbrant, 36 tydzień. Zgryźliwie modyfikując hasło na okładce powiem tylko: "Masz ochotę na thriller- nie czytaj tego!"
[Źródło zdjęcia]
Poprzednie edycje oscarowo-malinowe znajdziecie tutaj. A na kolejną serdecznie zapraszam Was już za 12 miesięcy.

53 komentarze:

  1. Nie liczy się ilość, a jakość - ja w 2012 roku przeczytałam dużo, ale w pamięci zostanie mi tak naprawdę tylko kilka powieści, będę starała się to powoli zmienić.
    Szczerze mówiąc mnie Jay Gatsby nie przekonał, książka średnio mi się podobała, chyba oczekiwałam czegoś więcej, może docenię po obejrzeniu filmu, albo po ponownym przeczytaniu powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do ilości i jakości w pełni się z Tobą zgadzam. Mam jednak nadzieję, że pod koniec przyszłego roku będzie przeczytanych książek ciut więcej. :)
      Dobrze, że dzięki blogom udaje się nam zachować wspomnienia o książkach. To zapominanie jest naturalne przy tylu powieściach, opowiadaniach, etc.
      Wiem, że Gatsby wzbudza bardzo mieszane uczucia. Może kiedyś sięgniesz po nowy przekład (podobno pracuje nad nim Dehnel) i go trochę bardziej polubisz. :)

      Usuń
    2. Oooooo..... tego nie wiedziałam. Będę wypatrywać nowego przekładu, bo choć "Wielkiego Gatsby`ego" czytałam, to było to jeszcze w liceum i za wiele nie pamiętam.

      Usuń
    3. Ja też nie mogę się doczekać i wiele sobie obiecuję po tym przekładzie. Wyglądam też nowej adaptacji filmowej, choć odtwórca roli tytułowej, DiCaprio, nie zalicza się do grona moich ulubieńców. Mam nadzieję, ze w tym filmie w pełni ujawni swoje możliwości.

      Usuń
    4. Wow Dehnel robi nowy przekład! To świetnie! Jego "Lala" bardzo mi się podobała. Może za jakiś czas spróbuję w oryginale.

      Usuń
    5. Też się cieszę. :) Niedawno czytałam w Zeszytach Literackich recenzję przedstawienia teatralnego według "Wielkiego Gatsby'ego", z której wynikało, że wielki walor tej powieści to język, styl i fraza, a Polscy czytelnicy do tej pory mogli się skupiać raczej tylko na akcji, bo te zalety przepadły w tłumaczeniu. A "Lalę" wręcz ubóstwiam i myślę, że tym razem powieść Fitzgeralda jest w bardzo dobrych rękach.

      Usuń
    6. To może i ja przeczytam w nowym tłumaczeniu, bo i mnie książka nie zachwyciła, a sam bohater rozczarował. Może to rzeczywiście wina tłumaczenia. Dehnela książki bardzo lubię, a czy jest dobrym tłumaczem? to się okaże.

      Usuń
    7. Mam nadzieję, że nowy przekład pojawi się niedługo i że Ci się spodoba. Premiera filmu w maju, więc może daty będą zbliżone? Co do translatorskich uzdolnień Dehnela to ja jestem stuprocentowo spokojna. :)

      Usuń
  2. Interesujący post. Co Zoli zgadzam się - to wszystko co piszesz ta książka posiada.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ceremonia Ci się podobała. :) Jestem przeszczęśliwa, że "Wszystko dla pań" mam na własność, bo na pewno będę wracać do tej książki.

      Usuń
  3. To ja króciutko w imieniu Zoli podziękuję za wyróżnienie w zacnej kategorii, choć nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i nieustannie mierzyć będziemy w Oscara za najlepszą książkę roku, a może nawet i za całokształt twórczości:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszelki wypadek szykujcie już smokingi i ogólne zarysy przemówienia. :) Nagroda za całokształt wymagałaby przeczytania całego cyklu, a to chyba mnie przerasta.

      Usuń
    2. No to pozostaniemy przy książce roku, dobierzemy jakiś robiący piorunujące wrażenie tom:)

      Usuń
    3. Nie bądźcie tacy skromni. :) Możecie zgarnąć wszystkie kategorie. Nie jestem tylko pewna, czy w książkach Zoli zostało uwiecznione jakieś zwierzątko. :)

      Usuń
    4. Się poszuka, jakieś pieski kanapowe się błąkały chyba.

      Usuń
    5. Oto kolejny powód, żeby sięgnąć po następne książki Zoli: poszukiwanie zwierzęcych tropów. :) We "Wszystko dla pań" te rozszalałe klientki rozdeptałyby pieski, więc raczej ich tam nie było. :)

      Usuń
  4. Stanowczo podzielam wybór Gatsby'ego na najlepszą postać męską, zauroczył mnie jakieś 30 lat temu i ciągle trzyma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem fanką Gatsby'ego, odporną na głosy krytyki. :) Dzięki za poparcie.

      Usuń
  5. Jako Zolowa neofitka (neozolochwalczyni?)mogę tylko wyrazić podziw dla trafności wyboru w tej właśnie kategorii, licząc na to, że nagrodzony oświeci mnie choć małym błyskiem ze swojej statuetki:)
    Natomiast co do najlepszej postaci męskiej, to nie wiem, nie wiem... Chyba wolałabym widzieć w tym miejscu bardziej krwistego mężczyznę, ale werdyktu jury podważać nie zamierzam, jako że robi wrażenie niezwykle kompetentnego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to rośnie nam małe zolowskie lobby i miejmy nadzieję, że uda się Zolę wepchnąć w większą liczbę kategorii w kolejnym podsumowaniu:P

      Usuń
    2. Trzeba zacząć od przekonania jury do utworzenia kategorii "najgrubszy i najchudszy bohater" - tu widzę spore szanse.

      Usuń
    3. Fartuch rzepy ma szansę w najlepszym kostiumie:)

      Usuń
    4. Istotnie! (Że też sama na to nie wpadłam:P).
      Nic, trzeba wziąć się do roboty i już od stycznia kusić, kusić - za rok jury powinno być urobione!

      Usuń
    5. Jury dziękując za komplement donosi,że z uwagą wysłucha podszeptów Zolobby. :) A kategorie są takie bardziej umowne, więc pole do popisu spore. :)
      W czasie uroczystości wszyscy mogliby być ubrani w symboliczne fartuchy, a Oscar wyjątkowo miałby kształt rzepy. :)

      Usuń
  6. Czytanie to nie wyścigi, też nie mam liczbowo jakiegoś szczególnego wyniku, ale za to mam ogromną satysfakcję z lektur 2012. Tylko zawsze chciałoby się więcej, bo tyle interesujących książek na nas czeka....
    Na przykład na mnie czeka m.in. Zola ;-)
    A niestety mam "36 tydzień", wygrałam w konkursie, gdzie nie wiedziałam z góry, co komu przypadnie, nie czytałam, jakoś mnie nie ciągnęło, odłożyłam "na zaś".

    Życzę pięknych książek i wspaniałych literackich odkryć na kolejny rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, traktowanie czytania w kategoriach wyścigowych nie wchodzi w rachubę. Żałuję tylko, że nie mogę poświęcać mu tyle czasu, ile bym chciała. A kolejka ciekawych książek rośnie w tempie niesamowitym.
      Bardzo jestem ciekawa, jak spodoba Ci się Zola.
      Będę wypatrywać też twojej recenzji wygranego "36 tygodnia". Widziałam na blogach recenzje entuzjastyczne, więc może jestem zbyt grymaśna. :)
      Agnesto, Tobie też życzę, żeby rok 2013 dostarczył niezapomnianych wrażeń czytelniczych i nie tylko.

      Usuń
  7. Bardzo fajny pomysł na podsumowanie roku!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo, że Ci się podobało. Już zapraszam na kolejne podsumowanie za rok. :) Serdeczności.

      Usuń
  8. Ooo ... jaka miła niespodzianka, widzę malborski akcent - to co prawda nie o książkach tylko o pracy Mariusza Stawarskiego z Muzeum Zamkowego w Malborku :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie. :) Na blog Mariusza Stawarskiego trafiłam zupełnie przypadkiem i wsiąkłam na długo. Bardzo podobają mi się jego prace. Mam nadzieję, że kiedyś zwiedzę malborskie Muzeum Zamkowe i będę miała okazję powiedzieć mu o tym osobiście.

      Usuń
    2. Nie byłaś nigdy w zamku w Malborku?! :-) myślałem, że to żelazny punkt szkolnych wycieczek i każdy przynajmniej raz w życiu musi go zaliczyć :-)

      Usuń
    3. No właśnie jeszcze nie. Boleję nad tym, bo bardzo chciałabym go zwiedzić. Szkoda, że od nas tak daleko. :(

      Usuń
  9. "Od dwóch lat uczę się języka włoskiego i lada moment spróbuję swoich sił z literaturą piękną."

    Podziwiam i zazdroszczę tempa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie trzeba mierzyć siły na zamiary, ale mam nadzieję, że z prostszymi historyjkami dałabym sobie radę, intensywnie wspierana słownikiem. :)
      Mam dodatkową motywację: zdobyłam książkę Ammanitiego, która jeszcze nie została przetłumaczona na język polski, a za jego prozą przepadam.

      Usuń
  10. Zasttanawiałam sie nad podsumowaniem, ale ostatnio jestem mocno do tyłu z opisywaniem, a głupio przecież zachwalać coś, o czym wcześniej się nawet nie zająknęłam.
    P.S. wstawilam u siebie te zakazane księgi literatury młodzieżowej z lat 50-tych (z Anią i Winnettou). Chyba ci kiedyś obiecywalam.
    Pozdrowienia:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę niecierpliwie czekać na Twoje recenzje, ale bez pośpiechu, są sprawy - a raczej osoby - znacznie ważniejsze.:)
      Podsumowanie nie musi koniecznie obejmować roku, a zresztą może być i bez podsumowania. :)
      Bardzo Ci dziękuję, z przyjemnością przeczytam o zakazanych księgach! :P

      Usuń
  11. Bardzo podoba mi się Twój pomysł na Literackie Oscary i Maliny :) W przyszłym roku chyba zainspiruję się kategorią najlepsza postać kobieca i męska, bo nigdy się w swoich zestawieniach nad tym nie zastanawiałam a wyniki mogłyby być ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki. Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli się zainspirujesz, a możliwości tworzenia kategorii są wręcz nieograniczone. :)

      Usuń
  12. Skipton pobił nawet Grubego Anglika - musi być wyjątkowo irytujący.;) Gatsby odbierający statuetkę - to byłby widok!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skipton pobił nawet Grubego Anglika - Aniu, w przypadku Skiptona to zdanie mogłoby stać się niepokojąco dosłowne. :)
      Myślę, że Gatsby byłby w swoim żywiole. I wyobraź sobie to przyjęcie w jego rezydencji po uroczystości! "Bar jest oblężony, opary cocktaili przenikają do ogrodu, powietrze ożywia się gwarem i śmiechem". :D

      Usuń
    2. Oczyma wyobraźni widzę to przyjęcie.;)
      Podoba mi się, że tak ładnie promujecie Zolę.

      Usuń
    3. Zola zdecydowanie zasługuje na odkurzenie. :)

      Usuń
  13. O widzisz ..... a więc dobrym posunięciem było zamówienie "Dziewczyny z muszlą", która już do mnie jedzie i ściągnięcie na e-czytnik "Wszystko dla pań" :))
    Zwłaszcza na "Dziewczynę z muszlą" mam wielką ochotę. No i wychodzi, że z jamnikiem Florkiem też powinnam zawrzeć bliższą znajomość.
    W końcu twórczość oscarową należy znać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby "Dziewczyna z muszlą" dotarła do Ciebie jak najszybciej. Nie chcę nic mówić, ale dobrze wróżę waszej znajomości. :) Mam nadzieję, że spodoba Ci się tak bardzo jak mnie. Podobnie jak "Wszystko dla pań". A jeśli pojawi się okazja na spotkanie z oscarowym Florkiem, skorzystaj koniecznie. :)

      Usuń
  14. Uwielbiam Twoje zestawienia.:) W tym roku pozwoliłam sobie pożyczyć kawałek formuły, mam nadzieję, że się nie gniewasz.:) A 50 książek to fajny wynik, taki okrągły.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyczanie mile widziane, tym bardziej, że idea Oscarów i Malin nie jest mojego autorstwa. :) Z przyjemnością przeczytam Twoje podsumowanie. Absolutnie się nie gniewam, a wręcz przeciwnie: jestem szczęśliwa, że pomysł ci się podoba.

      Usuń
  15. Czytanie żeby pobijać rekordy - to chyba cecha nowicjuszy. Choć przyznam, że początkowo także wpadłam w tę pułapkę (pobić własny rekord). Dziś wystarcza mi czytanie, które sprawia radość. A czy to będzie pięćdziesiąt, sto, czy więcej książek - ma to znaczenie drugorzędne. Z nagrodzonych książek znam jedynie dwie. Wielki Gatsby jakoś mnie nie zauroczył, o czym pisałam już wyżej, ale Zola jak najbardziej. Uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak Ty ustalałam sobie liczbę książek, którą chciałabym przeczytać w danym roku czy miesiącu, ale po jakimś czasie dałam sobie spokój. Może coś takiego świetnie się sprawdza w przypadku kogoś, kto ma małą motywację do czytania, a u mnie występuje wręcz przeciwny problem. :) Chęci są ogromne, ale problem z wolnym czasem.
      Moja przygoda z Zolą dopiero się rozpoczęła, ale dobrze się zapowiada. :)

      Usuń
  16. Lirael, proszę Cię, nie czytaj więcej literatury faktu - tak lubię Twoje recenzje powieści, w ktorych pochylasz się nad opisami i pięknem języka...

    Bardzo się cieszę, że Jay Gatsby znalazł się na czerwonym dywanie. Na pewno prezentowałby się znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katasiu, dziękuję za ciepłe słowa. Jestem czytelniczką chimeryczką, więc wybory czasem trudne do przewidzenia. W każdym razie pierwsza książka, jaką przeczytałam w nowym roku to powieść. :)
      Tak, Jay plus czerwony dywan to świetny zestaw. Na pewno z leniwym uśmiechem rozdawałby autografy, leciutko mrużąc oczy w blasku fleszy. :)

      Usuń