21 lutego 2011

Internetowa Plaża Muszli - odcinek jedenasty

Przede wszystkim bardzo dziękuję Wam za pamięć, gratulacje i piękne jubileuszowe życzenia.
Pałam rumieńcem niczym dzięcielina i obiecuję dołożyć wszelkich starań, aby 20 lutego w przyszłym roku była okazja do świętowania kolejnej rocznicy.
 *
Na początek Lektury Lirael zamieniają się w tabloid - proponuję wizytę w bibliotekach sławnych i bogatych.
Ciekawa jestem, która wersja księgozbioru podoba się Wam najbardziej?
Moją bratnią duszą okazał się Karl Lagerfeld. Różni nas jedynie powierzchnia dysponowanej przestrzeni. :)
 *
Od dawna marzył mi się literacki przewodnik po Londynie. Wczoraj nie wierzyłam własnym oczom, gdy znalazłam dokładnie to, o czym wielokrotnie myślałam. Maga-mara spełniła moje marzenie. 
Oto literacka mapa Londynu. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję ją wykorzystać.
 *
Czytanie cudzych listów nie jest eleganckie, ale epistoła Henryka VIII do Anny Boleyn stanowi pokusę nie do odparcia! Po lekturze "W komnatach Wolf Hall" temat jest mi szczególnie bliski. Wydaje mi się, że charakter pisma króla świadczy o jego zdolnościach artystycznych. Te wszystkie zawijaski, a jego H to już prawdziwe mistrzostwo.
*
Jeśli intryguje Was pochodzenie tak często stosowanego przez nas wyrażenia OK, odsyłam do tego ciekawego artykułu.
  *
Tym razem zapraszam do obejrzenia dość oryginalnych podpórek, które stawiamy na półkach, by książki nie spadały. Okazuje się, że projektanci w nie również wkładają dużo serca.
Inspirującą kolekcje znalazłam tu
*
W ubiegłym tygodniu ogromnie podobały mi się blogowe obchody Międzynarodowego Dnia Kota. Zdjęcia Waszych cudnych pupili, często gustownie zakomponowanych na tle księgozbioru, sprawiły mi ogromną radość! Dzień Psa obchodzony jest 1 lipca. Mam nadzieję, że psie lobby blogowe spisze się również na medal, prezentując swoich ulubieńców. Do czego ja również się zobowiązuję. Obyśmy tylko nie zapomnieli tej daty. W międzyczasie garść ciekawych psich portretów.
Tymczasem wszystkim życzę pogody ducha, refleksyjnego stosunku do rzeczywistości i olimpijskiego spokoju, jaki reprezentuje uroczy Shironeko, zwany kocim mistrzem zen. :)
 *
Jeśli rutyna wkrada się również w Wasze czytelnicze nawyki, warto pomyśleć o urozmaiceniach. Na przykład takich:

9 komentarzy:

  1. Zdjęcia psów zachwycające:) Pieska moich rodziców wygląda podobnie do psa na zdjęciu trzecim od góry:) A książkowo chyba bliżej mi do Roda Stewarta:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A moją bratnią duszą jest zdecydowanie Rod Stewart :-). Chyba powinnam się czegoś nauczyć od Shironeko... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. moją bratnią duszą jest Frank Sinatra.. też mam tak poupychane książki z racji braku miejsca.. :( tylko jeden, jedyny regalik, który zbudowałam sama z małą pomocą mojego taty ^^
    tak się musiałam pochwalić trochę, mam nadzieję, że wybaczysz ;)
    buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. A do mnie jakoś tak przemawia zbiór Franka Sinatry, chyba do niego mi najbliżej, jak tak patrzę na moją biblioteczkę :) Poza tym zachwyciły mnie listy Henryka VIII - ale pomimo niewątpliwego piękna królewskiego pisma ja, współczesny barbarzyńca, nie jestem w stanie odczytać z niego zbyt wiele i wdzięczna jestem, że mogę skorzystać ze współczesnej transkrypcji :)
    ( A ten pan z ostatniego zdjęcia - to dopiero musi mieć fajnie - muszę tak kiedyś spróbować - a nuż przewróci mi się w głowie -
    STOP nudzie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rod Stewart i Woody Allen, zdecydowanie. To wyglada najbardziej na PRAWDZIWE, uzywane biblioteczki domowe. Podobnie Sinatra i Rivers. Fajnie poupychane te ksiazki.
    Mimo ze sama pietrze stosiki poziomo mam takie nieodparte wrazenie ze u Lagerfelda jest to przede wszystkim wyraz ekspresji artystycznej a nie rzeczywiscie czytane ksiazki. Zbyt starannie to wszystko poukladane zeby sie wizualnie komponowalo. A juz Garbo to mysle podstepnie, ze kupowala ksiazki ze wzgledu na okladki, zeby byly dekoracyjne. Chociaz to moze byc krzywdzace, wiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. lirael - czyzbys czytala tylko kolorowe magazyny? bo wydaje mi sie, ze to takie zalegaja w bibliotece mistrza L. tak na marginesie to czesc tych wnetrz az paralizuje brakiem smaku - a obrazy sa juz koszmarne! ten bialy piesek - brrr! podoba mi sie duze wnetrze u diane keaton, tylko nie rozumiem czemu wyslala ksiazki na banicje? najsympatyczniejsze wnetrze z ksiazkami ma chyba rod stewart

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Prowincjonalna nauczycielka
    Cieszę się, że psia galeria wywołała uśmiech, a Rodzicom gratuluję uroczej suni! Księgozbiór Roda Stewarta rzeczywiście prezentuje się efektownie.

    ~ Eireann
    Postawa Shironeko we mnie wywołała wielką zazdrość. Też bym tak chciała!
    Ciekawe, czy Rod znajduje czas na lekturę swojej kolekcji.

    ~ Panna_Indyviduum
    Kiedyś razem z moim tatą zmontowaliśmy z elementów biurko i uważałam to za szczyt umiejętności stolarskich, ale Twój regał mnie zdecydowanie zdeklasował. :) Zazdroszczę. niestety, my takich zdolności nie posiadamy.
    Biblioteka Sinatry zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie.

    ~ Nemeni
    Miło, że listy Henryka VII istnieją, ale podobnie jak Ty nie byłabym w stanie rozsupłać tych pętelek i zakrętasków. Ratuje mnie obecność współczesnej wersji zapisu.
    Pan na zdjęciu zdaje się świetnie czuć przy lekturze w awangardowej pozycji. Może czyta podręcznik jogi, łącząc przyjemne z pożytecznym? :)

    ~ Hannah
    Ekspresja artystyczna? Hmmm... U nas dokładnie tak wyglądają półki, ale z konieczności, bo książki ustawione pionowo zajmują więcej miejsca.:) Jak wspominałam, przestrzeń nieporównywalnie mniejsza.
    Zgadzam się z Tobą, że niektóre księgozbiory wyglądają tak, jakby ich główna funkcją było zdobienie wnętrza. Apogeum tej tendencji dostrzegam u Grety Garbo - nie wyobrażam sobie szybkiego znalezienia jakiejś pozycji w sytuacji, kiedy wszystkie okładki wyglądają identycznie.

    ~ blog sygrydy dumnej
    Moim zdaniem to są książki. Czasopismo widzę tylko na stoliku. U Lagerfelda rozśmieszyła mnie lampa z sali operacyjnej. :) W każdym razie ja mam takie wspomnienie na moment nim zaczęła działać narkoza.
    Przy całej sympatii do psów to ten biały terier na obrazie wydał mi się dość antypatyczny.
    U Diane Keaton nie zachwyca mnie liternictwo na ścianach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najbardziej spodobała mi się literacka mapka Londynu. Świetny pomysł. Uwielbiam powieści mocno osadzone w konkretnym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ czytanki.anki
    Mapka jest naprawdę inspirująca. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz marzą mi się takie literackie plany innych miast: Paryża, Moskwy, Nowego Jorku...

    OdpowiedzUsuń