Jennifer Zwick, The Reader
Ciekawe, czy "Lampart" Lampedusy, który stał się "Gepardem", będzie zachwycał tak samo? Czy naprawdę “To co zwiemy różą, słodko pachniałoby pod każdym innym imieniem”?
Gdyby nie to, że czasu tak mało, a książek tak wiele, z przyjemnością czytalabym niektóre teksty równolegle, porównując różne przekłady. Może kiedyś...
*
Skoro mowa o tłumaczeniach: zdumiewa mnie zaufanie, jakim niektórzy darzą translatory. Zerknijcie na informacje o autorce w tym opisie aukcji.
Może to jakiś nowatorski eksperyment literacki?
*
Jak już wspominałam oskarżycielsko, to Pemberley jest odpowiedzialna za moje kompulsywne uzależnienie od statystyk. Oto kolejna porcja słów kluczowych wpisywanych w wyszukiwarkę z ostatniego tygodnia, które sprowadzają przypadkowych gości w progi Lektur Lirael:
balzakiana mięso wędliny
krasnoludek fragment powieści cudowna podróz streszczenie
destrukcyjny wplyw pieniadza
housekeeper Kraków
ptaki na jedenaście liter
anna gavalda chciałabym chomikuj
kadź i żona tekst Boccaccio
chomik lirael
dedykacja do książki napisane na moim czole
czy czlowiek moze byc kowalem swego losu
Oczywiście, goście są zawsze mile widziani, ale przykro mi, że najprawdopodobniej nie znajdują u mnie rozwiązania swoich problemów.
W kwestii chomików to chyba powinnam na stałe umieścić informację, że onomastyka gryzoni jest mi całkowicie obca. Zaniepokoiły mnie ptaki na jedenaście liter. Być może zwiastują wysyp zapytań o imiona dla kanarków i papużek falistych.
Zdumiewa mnie też fakt, że ktoś szuka w internecie dedykacji do konkretnej książki. Zdecydowanie nie ucieszyłby mnie taki skopiowany wpis.
*
Jeśli pod wpływem wydarzeń w Egipcie chcielibyście zapoznać się z literaturą tego kraju lub z nim związaną , to u Helen znajdziecie ciekawą listę.
*
10 lutego 1840 roku królowa Wiktoria i książę Albert powiedzieli sakramentalne "tak". Z okazji niedawnej rocznicy zapraszam na wyśmienity tot weselny.
*
Na koniec propozycja na walentynkowy własnoręcznie wykonany upominek dla miłośniczki/miłośnika literatury. Tu znajdziecie instrukcje, a tu całkiem sympatyczny efekt końcowy.
Urocze te zakładki - jakoś tak najbardziej do mnie przemawiają (bo na artykuł o tłumaczeniach trafiłam już wcześniej).:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio fascynuje się literaturą związaną z regionem Oceanu Indyjskiego, Polinezją, Australią czy Nową Zelandią. Jeśli zaś chodzi o tłumaczenia stron, to raczej nie mam z tym problemu, bo znam angielski i jeśli sięgam do translatora, zwykle ograniczam się do konkretnych słówek, nie wszystko da się spamiętać, ale wiem też, że czyta mnie wielu ludzi z całego świata, którzy jak dotąd nie zgłaszali mi żadnych problemów, więc może wszystko zależy od chęci :)
OdpowiedzUsuńA to hasło związane z chomikiem ;] Chomikuj.pl - to stamtąd biorę najlepsze ebooki ;)
Pozdrawiam serdecznie, moja ty fioletowa wróżko ;) :*
mnie dzisiaj wytropiono pod: ursala torebka
OdpowiedzUsuńha!
Do mnie ostatnio ktoś trafił przez wyszukiwanie "filety z morsa wikipedia na alegro".
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Zgadzam się, że tłumacze są u nas w Polsce niedoceniani, ja sama do niedawna zupełnie na to, kto tłumaczył książkę, którą czytam, nie zwracałam uwagi - była sobie gdzieś ta informacja, na dole, małym druczkiem... A czasem tłumaczenie zmienia wszystko. Teraz jestem bardzo ciekawa tych wznowień, szczególnie Szwejka w nowym przekładzie chciałabym przeczytać, bo ubawiłam się swego czasu przy tej lekturze ogromnie. Mam nadzieję, że ta "poprawna" wersja nie pozbawiła tekstu ducha, który tak mnie urzekł w starym tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńA te zdania u Prousta w przekładzie Boya są i tak moim zdaniem bardzo długie. Niezłe tasiemce to musiały być w oryginale!
Co do "ptaków na jedenaście liter" - jeśli Cię to pocieszy, mnie to się kojarzy z jakąś krzyżówką albo zabawą słowną, więc może szczęśliwie uda Ci się uniknąć zapytań o imiona dla pierzastych przyjaciół ;)
jeszcze inne przeboje dzisiejszego dnia:
OdpowiedzUsuń- slub hrabiego
- jak pisac historie do mangi
wczoraj mialam smakowity link, ale go nie zapisalam i dzis juz nie pamietam
Mam się kajać? *obrzuca głowę popiołem w ten walentynkowy dzień prychając przy tym ze śmiechu na sześć liter*
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że wędliny z Balzaka są na pierwszym miejscu. :))) A chomik Lirael... tak mi przykro...mam wrażenie, że te gryzonie będą się teraz mnożyć bardziej niż króliki:))) Jeśli kiedykolwiek zlikiwidują te internetowe stronki z ebookami, to twoj blog pewnie zostanie przeszukany do ostatniej literki, czy jaki chomik się gdzieś nie ukrył, za smile z książeczką, lub bukiecikiem lawendy :)
Dziękuję Ci prześlicznie, bardzo się dzisiaj pośmiałam; co ja piszę, jeszcze się śmieje..
Lirael: mięso, krzyżówki, sklep zoologiczny i drobne porady filozoficzne.
Nie można powiedzieć, żebyś nie była wszechstronna :)
A artykuł o tłumaczeniach i tłumaczach to chyba tylko zahacza o szczyt góry lodowej :(
Swoją drogą, czy to nie byłby i pomysł dla klubu czytelniczego zajmować się- w miarę możliwości oczywiście - i różnicami w tłumaczeniach?
~ Moreni
OdpowiedzUsuńMnie też wydały się sympatyczne,, choć nie znalazłam w sobie wystarczająco odwagi,by je wykonać. :)
~ Barbara Silver
No to wszystko jasne! Dzięki za wyjaśnienia dotyczące chomikowego serwisu. Najwyraźniej chodzi o ebooki, nie sympatyczne skądinąd gryzonie.
Australijsko-nowozelandzkie zainteresowania z całego serca popieram.
Moc serdeczności.
~ blog sygrydy dumnej
dzięki za kolejne zdobycze. Są intrygujące! zauważyłam, że u Ciebie w wyszukiwaniach jest chyba większy rozrzut tematyczny.:)
~ Procella
:) Trzeba by nasłać na tę osobę WWF! Morsy przerabiać na kotlety - skandal!
~ naia
Mnie się też ten jedenastoliterowy ptak skojarzył z krzyżówką. Bynajmniej nie z kaczką krzyżówką. :)
Ja mam bzika na punkcie tłumaczeń i straszliwie żałuję, że nie wystarcza czasu na porównania, analizy, etc.
~ Pemberley
Chomik w lawendzie to byłby widok przecudnej urody!:)
Trochę brzmi jak nazwa potrawy, ale nie mam kulinarnych zapędów wobec sympatycznych stworzonek.
Powinnam zorganizować konkurs pod hasłem "znajdź dziesięć małych chomików na tej stronie". :)
Jak widzisz moda na podczytywanie wyszukiwań się rozszerza, więc jesteś źródłem ciekawego trendu! Ja już mam na stałe dokumencik na pulpicie do notowania na bieżąco co ciekawszych odkryć. :)
Przy dyskusji klubowej o Conradzie była wzmianka o tłumaczeniach, ale raczej na wnikliwsze analizy przekładów nie starcza czasu.:(
Siegnelam po wspomniany artykul "Polityki" i niestety nie moge sie zgodzic z cytowanym tam Jerzym Jarniewiczem jakoby przeklad -nowy czy stary- mialby byc "interpretacja". Przeklady powinny wedlug mnie jak najwierniej oddawac ducha i styl oryginalu a nie interpretowac cokolwiek, czy to tresc, atmosfere czy ekwilibrystyke semiotyczna. Interpretacje pozostawmy odbiorcy: czytelnikowi albo krytykom czy literaturoznawcom.
OdpowiedzUsuńKubus Puchatek na zawsze pozostanie dla wielu Kubusiem Puchatkiem i wedlug mnie jest to jeden z przykladow jak tlumaczenie moze na trwale wejsc do swiadomosci polskiego odbiorcy. Kolejnym przykladem wirtuozji Ireny Tuwim jest chocby okreslenie "przyjaciele krolika". Sama jestem tlumaczka, wladam kilkoma jezykami, ale nigdy nie pokusilabym sie o tlumaczenie literatury, bo tu potrzeba znacznie wiecej niz umiejetnosci translatorskich czy wiedzy lingwistycznej. Kiepskie tlumaczenie moze na zawsze pogrzebac pisarza. Przykladem jest chocby Jules Verne, ktorego tlumaczenia w krajach anglosaskich byly swoista cenzura: umniejszanie wielkosci Francji, niwelowanie krytycznych ocen Imperium Brytyjskiego itp. Jezeli ktokolwiek czytal dawne angielskie przyklady Verne'a, ten ma nieodparte wrazenie, ze tlumaczono go "na kolanie" jak powiesc w odcinkach do kiepskiej popoludniowki. Boy Zelenski skracajacy Prousta jest tu aniolem niewinnosci. A wspolczesne angielskie tlumaczenia Verne'a juz nie trafia do pokolenia Iphone'a. Nie wyobrazam sobie innego tlumaczenia "Gry w klasy" Cortazara niz Chadzynskiej a "Rayuele" czytalam w oryginale. Chapeau bas s.p. pani Zofii! Za swietne tlumaczenie uwazam "Laskawe" Jonathana Littella. Magdalena Kaminska-Maurugeon wykonala swietna robote. Angielskie tlumaczenie jest koszmarem. Albo chocby popularna trylogia Millenium Larssona. Polskie tlumaczenie, moze nie zawsze doskonale, jest przy angielskim jak Hemingway przy Grocholi.
Najbardziej podziwiam tych, ktorzy tlumacza cos niezwykle ulotnego a mianowicie poezje. Jestem pelna podziwu dla Pietro Marchesaniego i jego wloskiego przekladu Szymborskiej. Nie zanudzam. Pozdrawiam z NYC
~ Anonimowy
OdpowiedzUsuńJa pozdrawiam z mroźnego Lublina i bardzo dziękuję za komentarz z mnóstwem ciekawych informacji.
Na pewno tłumacz nie powinien przesadzać z interpretowaniem tekstu, ale chyba jest to nieuniknione. Wszystko zależy od jego talentu, wrażliwości na słowo i szacunku wobec intencji autora.
Tłumaczenie Ireny Tuwim jest kongenialne,. ale chyba dość kreatywne, co miano jej za złe, stąd słynna "Fredzia Phi-phi", która na szczęście zniknęła w mrokach zapomnienia. :)
Kiedy zaczęłam czytać "Jądro ciemności" po angielsku już po pierwszych kilku zdaniach poraziło nie to, na co u Conrada nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi: piękno przyrody i piękno języka. Z artykułu w "Polityce" wynika z kolei, że dla Brytyjczyków rzeczą najważniejszą są jego nowatorskie rozwiązania narracyjne.
To wszystko jest bardzo ciekawe i mam nadzieję, że ktoś kiedyś przyjrzy się problemowi z bliska.
Niesamowita historia z Vernem, nie miałam pojęcia, że Anglicy nie pałali do niego sympatią. Przecież w "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" stworzył bardzo sympatyczny portret angielskiego gentlemana.
Dziękuję za informacje o udanych przekładach, będę na nie polować.
"Łaskawe" widziałam w poniedziałek w bibliotece, ale ich monumentalny rozmiar skutecznie mnie stremował. :)
Moc serdeczności.