4 czerwca 2011

Maki

Gdybym była malarką-impresjonistką, na dzisiejszym spacerze prawdopodobnie osiągnęłabym stan nirwany. Pole, które rozciaga się tuż obok naszego bloku, wyglada zjawiskowo. Rzepak, maki, chabry, rumianki i coś fioletowego, co zdecydowanie nie jest lawendą, ale wygląda równie ładnie, są w pełnym rozkwicie. Nie jest może aż tak karminowo jak na "Polu maków w Argenteuil" Claude Moneta:
...ale i tak ładnie:
 
Zawsze uważałam za krzywdzące, że mak bywa kojarzony ze śmiercią. Wprawdzie bohaterską i chwalebną, ale śmiercią. 

Na szczęście nie we wszystkich poetach ten kwiat budzi smutne refleksje. Według Francisa Thompsona: "Lato przylgnęło wargą do nagiej piersi ziemi i zostawiło pąsowy ślad - kwiat maku.". Zwykle chodzi jednak o uczucia niezbyt trwałe: "Lecz przyjemności są jak zrywane maki: chwytasz kwiat, a płatki spadają." (Robert Burns, "Tom O'Shanter"). O muśniętych rosą, roztańczonych makach pisał też John Keats w "Endymionie".

Maki dziś podziwiane:

Moja sympatia do tych kwiatów na pewno łączy się z nostalgiczną tęsknotą za bohaterami jednej z najukochańszych dobranocek: Makową Panienką i Motylem Emanuelem.
Cierpliwą asystentką dzisiejszego fotograficznego pleneru była tym razem Misia, nasza dwunastoletnia jamniczka, której chyba jeszcze Wam nie przedstawiałam:

29 komentarzy:

  1. Piękne widoki:)). A Misia - słodka psinka:)). Z przyjemnością bym ją wygłaskała:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też dzisiaj podziwiałem maki na polach. Potwierdzam widok zjawiskowy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maki kojarzone ze śmiercią? Ja mam inne, bardziej przyjemne. A to zdjęcie wypisz-wymaluj moje profilowe. Też uległam urokowi.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maki :) Kiedy dzisiaj wracałam pociągiem na trasie Warszawa-Bydgoszcz minęłam ich ogromne ilości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ kasandra_85
    Misia zostanie wygłaskana w Twoim imieniu. :) A widoki całkiem sympatyczne jak na miejską scenerię. :)

    ~ ..dr Kohoutek
    Niestety, zdjęcia nie oddają w pełni uroku tego poletka, ale miałeś okazję dziś podziwiać wersję live. :)

    ~ ksiazkowiec
    Chodzi mi o maki, które "zamiast rosy piły polską krew", te spod Monte Cassino. Twoje zdjęcie profilowe bardzo lubię - jest pogodne i radosne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne, cudne! Najpiękniejszy zestaw, jaki być może: czerwień maków, błękit chabrów i żółć nie wiem czego. Cudo! Zazdroszczę. U mnie nie ma takich łąk.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Domi
    Dobrze, że szczęśliwie wróciłaś i spędziłaś niezapomniane chwile w Warszawie.
    Maki są chyba teraz w szczytowej formie, dlatego tak bardzo je wszędzie widać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~ Oleńka
    To żółte to najprawdopodobniej rzepak. :) W rzeczywistości kolor jest ładniejszy, taki bardziej słoneczny.
    Ciesze się, że Ci się podoba ten zestawik :) Mnie też zachwyca, zwłaszcza przy bezchmurnym niebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne. Maki kojarzą mi się z dzieciństwem, wyjazdami w wakacje na działkę... pola, jeziora i właśnie maki. Piękne czasy to były.
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ Kass
    Ja też mam sporo sielskich wspomnień z dzieciństwa, związanych z wyjazdami na wieś. Uwielbiałam tam być! Choć dusiłam się z powodu alergicznego kataru i tak czułam się bardzo szczęśliwa.

    ~ http://pisanyinaczej.blogspot.com/
    Na szczęście my mieszkam w takim zakątku miasta, w którym można napawać się urokami przyrody - obok bloku poletko, tuż za nim ogródki działkowe.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Lirael: cudny piesio, widoki też cudne:) Natomiast twórcy Makowej Panienki zdecydowanie musieli zażywać jakieś produkty przerobu maków w procesie twórczym:D
    U nas niestety już nikt nie obsiewa pola przed domem, więc ani zbóż szumiących, ani maków, ani chabrów, jakieś smętne resztki tylko:(

    OdpowiedzUsuń
  12. ~ zacofany.w.lekturze
    Jako osoba odpowiedzialna za PR Misi - piar to dla mnie kolejny wyraz typu :[ - serdecznie dziękuję za słowa uznania.
    Pomówienia dotyczące twórców "Makowej Panienki" są sztyletem wbitym w moje serce. Nic nie zażywali, proces twórczy był nieskażony niczym dusza dra Josefa Štrosmajera i spojrzenie Krecika!
    To "nasze" pole jest dziwne. Sprawia wrażenie kompletnie opuszczonego. Po czym nagle okazuje się, że coś na nim posiano. Nigdy nie wiadomo, co to będzie. Plonów nikt nie zbiera. Sprawa jest tajemnicza, ale pole śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękne widoki, uwielbiam takie :) Chyba trochę we mnie jest takiej tęsknoty za odrobiną wsi w mieście - a tu wokół blokowisko. Dla Misi serdeczne buziaki, cudna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja w sobotę też byłam wśród maków i miałam poetyckie skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. W Nutty dopiero co napisałam, że uwielbiam maki na polach, ale zapomniałam o tych w malarstwie:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Maki i chabry to moje dzieciństwo i lata spędzane u babci, i zabawy w zgadywanie, jaki kolor kryje w sobie jeszcze nierozwinięty pąk. Dziękuję, dziękuję, dziękuję za tę chwilę wspomnień.:))))

    OdpowiedzUsuń
  17. ~ niedopisanie
    Misia jest wdzięczna za buziaki i miłe słowa. :)
    Obawiam się, że radość z urokliwego poletka nie potrwa zbyt długo i wkrótce zamieni się na działki budowlane. Ale póki co dostarcza wiele radości.

    ~ nutta
    Właśnie z przyjemnością przeczytałam Twoją notkę i obejrzałam makową fotorelację. :)

    ~ montgomerry
    Maki dość często pojawiają się na obrazach, czemu trudno się dziwić. Są naprawdę widowiskowe, zwłaszcza, gdy występują tłumnie. Szkoda tylko, że nie pachną.

    ~ clevera
    To była też ogromna przyjemność dla mnie! I wycieczka do miejsc w pamięci, które lubię odwiedzać. Mam bardzo podobne wspomnienia do Twoich, tylko dodałabym jeszcze wicie wianków, smak pieczonego przez babcię chleba i brodzenie po rzeczce. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. pozdrowienia dla jamnicy - niezwykle fotogeniczna mordka za sladami dostajnej siwizny!

    maki rzeczywiscie przepiekne. tez mi sie wydaje, ze sa niedoceniany - takze zbyt malo eksponowane w malarstwie. moze dletego, ze sa takie ulotne i nie postaja dlugo w wazonie?

    maki przypomina mi obraz w narodownym - bodajze wojtkiewicza, z roztanczona dziewczynka w czerowonym

    OdpowiedzUsuń
  19. ~ blog sygrydy dumnej
    Jamnica jest łasa na komplementy, więc będzie zachwycona Twoimi. Siwizna posypała się ostatnio. Na szczęście figura top model. :)
    Takie polne w wazonie umierają chyba natychmiast, może jest jakaś wersja kwiaciarniana, ale chyba nie widziałam.
    Wojtkiewicza uwielbiam, najbardziej "Ucieczkę". Makowego obrazu, niestety, nie kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
  20. makowy obraz w drodze do ciebie - wyslany nie tyle sowa czy golebiem, co tradycyjnym mailem

    OdpowiedzUsuń
  21. ~ blog sygrydy dumnej
    Makowy obraz dotarł bez uszczerbku. Jest piękny i na pewno go wcześniej widziałam! Bardzo Ci dziękuję. Zdziwiła mnie tylko rama. Może nabyłaś to dzieło Wojtkiewicza na jakiejś aukcji? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. lirael - u mnie na scianach glównie obrazy pedzla dziadzia. natomiast domniemany wojtkiewicz pochodzi z ekspozycji muzeum narodowego w warszawie. niestety, robiony komórka w pospiechu i nazwiska nie moge odcyfrowac. ale moge wyjsc na net i zobaczyc innen obrazy - moze uda mi sie rozwiazac problem autorstwa metoda analizy porównawczej

    mnie tez ten obraz obsolutnie zachwycil!

    OdpowiedzUsuń
  23. yes, podmuchy wiosenne 1905: http://www.google.se/imgres?imgurl=http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Wojtkiewicz/Images/Podmuchy_wiosenne.jpg&imgrefurl=http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Wojtkiewicz/Index.htm&usg=__aeDX05Xq0oTXxlKvjsQnmAAR7Fg=&h=578&w=800&sz=59&hl=sv&start=0&zoom=1&tbnid=oit4It_UdDxw4M:&tbnh=129&tbnw=179&ei=BrnsTe3TFYbRtAah8JiBCQ&prev=/search%3Fq%3Dwojtkiewicz%26hl%3Dsv%26client%3Dfirefox-a%26hs%3D6pY%26sa%3DX%26rls%3Dorg.mozilla:sv-SE:official%26biw%3D1440%26bih%3D737%26tbm%3Disch%26prmd%3Divns&itbs=1&iact=hc&vpx=1135&vpy=88&dur=6585&hovh=191&hovw=264&tx=137&ty=214&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:7,s:0&biw=1440&bih=737

    OdpowiedzUsuń
  24. ~ blog sygrydy dumnej
    To musiał być Wojtkiewicz, styl nie do podrobienia. Tytuł dość zaskakujący w kontekście tego dzieła.
    Ja też widziałam go w Warszawie. Rama na zdjęciu sugerowała, że zasilił Twoją domową kolekcję. :)
    Obrazów wykonanych przez dziadzia bardzo zazdroszczę. Wspaniała pamiątka.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach, masz wokół siebie tyle piękna...

    Nigdy maków nie kojarzyłam ze śmiercią mimo Casino ( ponoć teraz bardzo trudno jest tam znaleźć chociaż jeden kwiatek ), ale z niezwykłą kruchością, po zerwaniu przemijają w oka mgnieniu, a przecież w naturze są w stanie wytrzymać niesamowicie wiele , no i ten kolor namiętności...
    A "Makowa panienka" rozczarowała mnie po latach, kiedy kupiliśmy córeczce DVD - nie odnalazłam moich wspomnień, a co niektóre historie były pedagogicznie wręcz wątpliwe ;)

    Czworonożny towarzysz wielce fotolubny, no i kwiatków nie niszczył - to dużo więcej niż ja o moich maluchach powiedzieć mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ~Pemberley
    Jest naprawdę ładnie, a po kilku dniach, które upłynęły od zdjęciowej sesji, tak jakby maków i chabrów przybyło, a ich kolory zrobiły się jeszcze bardziej intensywne. Na Mont Casino nigdy nie byłam, choć często zastanawiałam się, na ile kwiaty są prawdziwe, a na ile symboliczne.
    "Makowa Panienka" rozczarowuje??? To smutna wiadomość. Będę musiała sobie odświeżyć wspomnienia przy najbliższej okazji.
    Zaintrygował mnie ten brak walorów pedagogicznych. Oczywiście jako widz młodociany nie byłam ich świadoma. Mój ulubiony moment: kiedy Motyl Emanuel robi z parasolki łódeczkę i zaprasza do niej Makową Panienkę. Uwielbiam.
    Było zbyt gorąco, żeby w Misi obudziły się jakiekolwiek niszczycielskie instynkty wobec czegokolwiek, w tym kwiatków. :)
    Twoje maluchy eksplorują świat, a tu bez ofiar w kwiatkach obejść się nie może. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. oooojjjooooj "Makowa Panienka" :)
    też byłam jej fanką, i też mam płytkę z filmem
    ale nie obejrzałam jej, chcę zachować w pamięci dziecięce wspomnienia :)
    mnie bardzo podobała się jej czerwona sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń