24 marca 2011

Żonkile w śniegu

Melduję, że wróciłam, a podróż zgodnie z przewidywaniami dostarczyła mi wspaniałych wrażeń. Dziękuję Wam za przemiłe życzenia, spełniły się z nawiązką! :)
W Helsinkach zaskoczył nas śnieg. Wiedziałam, że fińska zima trwa znacznie dłużej niż nasza, ale ilości białego puchu zdumiały mnie w obliczu naszej nieśmiałej wiosny.
W centrum tuż obok dworca jest lodowisko i śniegowa górka, z której dzieci zjeżdżają wśród radosnych pisków i okrzyków. W roli sanek występuje tylna część ciała. :)
Z muzeów najbardziej polecam Ateneum. Duże wrażenie zrobiła na mnie wystawa poświęcona naturalizmowi w literaturze, filmie i sztuce fińskiej, z licznymi odwołaniami do Zoli. Oglądane obrazy przywołały na myśl dzieła Gierymskiego i Chełmońskiego. Obok niektórych wisiały ekrany, na których prezentowano fragmenty filmów z lat dwudziestych ubiegłego wieku, bardzo zbliżone tematycznie.
Z przyjemnością obejrzałam też stałą ekspozycję. Największe wrażenie zrobił na mnie obraz Hugo Simberga "Ranny anioł".
Niestety, reprodukcja jest marnym substytutem wrażeń, jakich dostarcza oryginał.
Jestem zachwycona malarstwem skandynawskim! Żałuję, że wiem o nim jeszcze tak niewiele.
Licznych wrażeń estetycznych dostarczają też helsińskie ulice. Oto płot zasłaniający restaurowany budynek. :)

Oczywiście nie obyło się bez wizyty w największej księgarni, Akateeminen Kirjakauppa, gdzie dział literatury angielskojęzycznej jest bardzo dobrze zaopatrzony. Spędziłam tam dużo czasu, radośnie buszując wśród półek. :)
Finowie czytają dużo. Widziałam starsze panie objuczone siatkami pełnymi książek, sporo osób pogrążonych w lekturze spotykałam w autobusach i w metrze.
Oto jedna z publicznych bibliotek. Jest ich sporo, a korzysta się z nich bezpłatnie.
W partnerskiej szkole, w której odbywała się konferencja, zwiedzaliśmy także bibliotekę. Księgozbiór nie jest imponujący, ale zobaczcie, co ze wzruszeniem odkryłam na jednej z półek. Pozycja ósma od lewej. :)
Wszędobylskie Muminki wciąż królują w Helsinkach. 
Spore tłumy miłośników trolli kłębią się w Muminshopie, w którym, jak się domyślacie, byłam bliska histerii. :)
 
Mimo śnieżnej scenerii wiosna w Finlandii jest tuż o krok. :)

57 komentarzy:

  1. Zazdroszczę tak wspaniałej podróży i cieszę się, że podzieliłaś się zdjęciami i wrażeniami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lirael gratuluję tak owocnej podróży i miłych wspomnień! Dziękuję za zdjęcia i relację ;)

    No i czekamy na nowe recenzje. Jak mniemam coś czytałaś w czasie pobytu?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~ Scathach
    To była przyjemność. :) Czekam na zdjęcia zrobione przez koleżankę. Mam nadzieję, że coś ciekawego będę mogła jeszcze dodać.

    ~ Elina
    Dzięki!
    Byłam tak bombardowana wrażeniami, że czasu na czytanie brakowało, ale mam nadzieję, że wkrótce nadrobię zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widać na załączonej fotce nasz Lem jest wszędzie ceniony! ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. no cudnie!!!!! a w sklepie Muminkowym też bym pewnie dostała histerii- udusiłabym za taki np kubek z Buką:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ Matylda_ab
    Bardzo mnie to ucieszyło! :) W helsińskiej księgarni w dziale angielskojęzycznym widziałam też powieść Odojewskiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Kaś
    To jest maleńki wycinek muminkowej oferty. Nad kubkiem poważnie się zastanawiałam, ale na szczęście rozsądek wziął górę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    Czy polskie biblioteki odwajemnia sie np ksiazka Hannu Rajaniemi: Kwantowy zlodziej (cena 30 euro nowosc). A widzialas w Akateeminen Kirjakauppa stojacego w fantastyce Sapkowskiego po finsku?
    Pozdrowienia z w dalszym ciagu zimnej Finlandii (dzisiaj pada snieg, wieje zimny wiatr, jest slisko i zonkile tylko w Kukkakauppa (kwiaciarni) - Peikko

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ Anonimowy
    Jutro wybieram się do biblioteki i to sprawdzę, ale skoro to nowość, nie liczyłabym na obecność na półkach. Cena szokująca, najdroższe pozycje, jakie miałam w ręku, kosztowały ponad dwadzieścia euro.
    Kiedy będziesz w , pozdrów ode mnie starszego pana z angielskiego działu, który polecił mi świetną książkę o rodzinie Wittgensteinów.
    Sapkowskiego niestety nie widziałam, ale ja do fantastyki nie dotarłam, utknęłam w dziale Fiction. :)
    Współczuję brzydkiej pogody. Żonkile na zdjęciu sfotografowałam niedaleko Stockmanna, one są na stałe na dworze w wielkich donicach. Mam nadzieję, że zimno im nie zaszkodzi.
    Ciepło, wiosennie i serdecznie Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale narobiłaś mi ochoty na taką podróż do Finlandii:). Zazdroszczę wyprawy!!

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ kasandra_85
    Miałam okazję poznać tylko Helsinki, ale to, co widziałam, bardzo inspiruje do zwiedzenia całego kraju. Szczególnie mocno marzę o Laponii.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, ze podróż tak wspaniale się udała :)
    Dziękuję za relację, oglądam zdjęcia, zazdroszczę i czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ~ Nemeni
    Cała przyjemność po mojej stronie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy są jakieś gadżety z Buką?? Kubeczki z Muminkami nawet ładniejsze od tych z Krecikiem w czeskim ośrodku kultury:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudna taka wycieczkja i wrażenia pewnie niesamowite:) Zazdraszczam, bo lubię Skandynawię. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. ~ zacofany.w.lekturze
    Tak! Buka jest też dość bogato reprezentowana (kubki, magnesiki, breloczki, etc), co mnie zdziwiło, bo osobiście nie chciałabym sączyć herbaty z naczynia przyozdobionego postacią tak mroczną i posępną! :) A Krecik chyba w Finlandii cieszy się popularnością bo też gdzieś widziałam gadżety z jego podobizną.

    OdpowiedzUsuń
  17. ~ montgomerry
    Podróż była naprawdę ciekawa, wspomnień sporo, a Skandynawia fascynuje mnie coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  18. @Lirael: Jestem absolutnym fanem Buki:D Uważam, że Topik i Topcia wykolegowali ją z tego rubinu, śledziowe łebki:P Poza tym kubeczek z Buką wcale nie musi służyć do picia herbatki:) Można z niego sączyć coś bardziej posępnego. Natomiast te tacki pod kubeczkami - mistrzostwo świata:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj jak zazdroszczę takiej podróży :)
    Cuuudownie!
    Wspaniale:)
    Dziękuje za relację :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ~ zacofany.w.lekturze
    :)
    We mnie Buka wywoływała ambiwalentne uczucia. Z jednej strony niechęć, z drugiej współczucie.
    Z kubeczka z Buką powinno się sączyć absynt! Nigdy nie próbowałam, ale brzmi wystarczająco mrocznie i dekadencko. :D
    Tacki to jeszcze nic. Tam były też talerze, sztućce, koszulki, ręczniki, a nawet pościel z Muminkami.

    ~ Tucha
    Cieszę się, że wróciłaś. Wyprawa do Finlandii dała mi dużo radości i na pewno będę ją długo wspominać. A Muminki powinny zostać wpisane na listę UNESCO. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. @Lirael: Absynt, denaturat, krew młodych dziewcząt, ostatecznie czarna kawa lub bimber z kartofli:P

    OdpowiedzUsuń
  22. ~ zacofany.w.lekturze
    Nie zapominajmy też o czarnej polewce i Black Label! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze czernina i krem z czarnych jagód. Czyli kubek z Buką niezbędny w domu i zagrodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj zatem znów w domu, mam nadzieję, nieco mniej mroźnym i najmniej równie użonkilonym ;) Zdradzisz może, co przywiozłaś w ramach suwenirów (a że masz torby pełne służbowego papieru, to pewnie miejsca wiele nie było), bo nie uwierzę, że tak nic, ale to absolutnie nic cię nie skusiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej Lirael, spelniajac twoja prosbe, na wszelki wypadek pozdrowie wszyskich panow slowem 'hej' w Akadeeminen Kirjakauppa, ktora nalezy do koncernu Stackmann. 'Odkrzykna' pewnie solidnie swoje 'hej' tak na wszelki wypadek. Dlaczego wszystkich? Jak jestes w wieku okolo 20 lat to dla ciebie starszy pan to juz po trzydziestce a jak masz okolo czterdziestki to piecdziesieciolatek jest prawie tak mlody jak ty ;). Dla trzydziestolatki znow wszyscy przystojni sa mlodzi a mniej przystojni starszymi panami ;)

    A Laponia jest egzotyczna szczegolnie latem: reniferow j tak duzo jak komarow a komary tak duze jak renifery.Roznica? Jedne bolesnie 'pieczetuja' radosc ze spotkania a drugie potrzasaja rogatymi glowami.

    A Buka to wytwor wlasnej wyon´brazni: wlasnych strachow i obaw :))) Buka to mgla, zawsze blisko otulajaca domy, drzewa, nas.

    Pozdrowienia zimowe - Peikko (daaaaleki kuzyn sympatycznych Muminkow)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się, że wiosenny wypad w końcówkę zimy udany :) I piszę do Ciebie maila w sprawie Flawii de Luce :)

    OdpowiedzUsuń
  27. dziekuje Ci za ta podroz:) to byla wielka przyjemnosc ogladnac te fotki! i tyle ciekawych info! a co kupilas sobie z Muminkami??? ja wybralabym garnuszek:)))
    powiem Ci,ze ten obraz z Aniolem rowniez mnie zachwycil....bardzo mi to przypomina teledysk pewnego zespolu-dwoch mlodych chlopcow znajduje rannego aniola,ciekawe,czy ten obraz nie byl inspiracja wlasnie....podsylam link:)
    http://www.youtube.com/watch?v=GdZn7k5rZLQ&feature=channel_video_title

    swietna mialas podroz,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. a jak tam w dziale twoich ulubionych fackbok'ów? bo napisy dwujezyczne - czyzby nie byl to pierwszy kacik tematyczny dokad skierowalas swoje kroki? ;-)

    milo slyszec, ze ci sie wyjazd udal. snieg cie chyba nie zaskoczyl, bo lojalnie ostrzegalam (o ile zadzylas doczytac przed wyjazdem)?

    OdpowiedzUsuń
  29. Z Muminshopu musieliby mnie wołami wyciągać!
    Język mnie zachwyca; niezwykle zabawny, te wszystkie "kaikki" i "musukellu" itp....:)

    OdpowiedzUsuń
  30. O losie, założę się, że w tym muminkowym sklepie wydałabym fortunę! :) I Lema maja, jak dobrze! A ten obraz z aniołem bardzo kojarzy mi się z naszym Malczewskim.
    witam po podróży!

    OdpowiedzUsuń
  31. Obraz przepiękny i te żonkile w śniegu. Zazdroszczę zobaczyłaś kawałek świata. Ja też chcę do Laponii !

    OdpowiedzUsuń
  32. ~ zacofany.w.lekturze
    Biedna Buka, gdyby tylko wiedziała jak odrażającymi płynami chcemy zbezcześcić jej wizerunek na kubku! :)
    P.S.
    Czernina - koszmar mojego dzieciństwa. Kiedy jeździłam z babcią lub mamą do rodziny, serwowano tę zupę w charakterze największego przysmaku, a ja zawsze kategorycznie odmawiałam konsumpcji, bo nawiązywałam przyjazne relacje z kaczkami i głupio mi było potem je spożywać, w dodatku w formie płynnej. :(

    ~ Pemberley
    Niestety, szczególnie wiosennie to u nas nie jest. Dziś rano padał mini-grad. Białe kuleczki wielkości łebka od szpilki. Potem dla odmiany śnieg.
    Suweniry są, choć rzeczywiście miejsca na nie nie było zbyt wiele. W Muminshopie przeżywałam katusze, ale skończyło się na magnesie lodówkowym i ołówkach (nie dla mnie, a w charakterze prezenciku). Mocno zastanawiałam się nad kubkiem, ale ostatecznie zrezygnowałam.
    Prezent dla męża, też ceramiczny, ale nie muminkowy :)
    http://www.iittala.com/web/Iittalaweb.nsf/en/products_drinking_hot_drinks_taika_mug_04_l_blue
    Mimo obaw dotarł do domu bez uszczerbku. :)
    I jak się domyślasz, wizyta w angielskojęzycznej księgarni w Helsinkach też była owocna! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. ~ Peikko
    Uprzejmie proszę o przekazanie pozdrowień całej muminkowej rodzinie z przyległościami, ze szczególnym uwzględnieniem Włóczykija oraz Ti-ti-uu (z wesołym początkiem i z trochę smutnym "u" na końcu).
    Bukę też proszę pozdrów, ale to już na własne ryzyko. :)
    Tak ładnie napisałeś o jej mglistości.
    Wiem o lapońskich komarach i mnie nie przerażają. Podobno najlepsza pora na odwiedziny to sierpień. Niesamowite są chyba te stada reniferów. Dobrze, że one niczego nie pieczętują w przeciwieństwie do komarów, bo te rogi wyglądają dość groźnie. :)
    Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrealizować to lapońskie marzenie. Chciałabym się wybrać śladami Kaja i Gerdy.
    Wracając do Polski samolot chyba zahaczył o jakąś śnieżną chmurkę i ją tu przyciągnął, bo u nas dziś znowu zima. Mam nadzieję, że w Helsinkach jest ciepło i słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  34. ~ grendella
    To było takie polarne powitanie wiosny. :)
    Mail, niestety, nie dotarł.

    ~ Emocja
    Wybór muminkowych kubeczków był spory, ale zaznaczam, że one są nieduże, format raczej dziecinny. Wolę większe porcje kawy i herbaty. :)
    Obraz jest zachwycający! Żałuję, że żadna reprodukcja, nawet pocztówka, którą kupiłam, nie dorasta do pięt wersji, którą widziałam. Dziękuję za link do teledysku, zbieżność jest niesamowita! Bardzo Ci dziękuję, fantastyczny zbieg okoliczności!

    OdpowiedzUsuń
  35. ~ blog sygrydy dumnej
    Jestem Ci wdzięczna za przestrogi, bo u nas było dość ciepło i korciła mnie wiosenna garderoba, tudzież obuwie. Spotkałaby mnie niemiła niespodzianka.
    Osławione "Fackboki" oglądałam jak najbardziej, ale w jedynej dostępnej mi wersji, czyli po angielsku. Nawet dwa kupiłam.
    Szwedzki jest obecny wszędzie, wszystkie napisy są dwujęzyczne. Na produktach spożywczych znajdowałam tylko informacje po fińsku i szwedzku.Języki są do siebie podobne, ale fiński wydał mi się bardziej śpiewny. Szwedzki też piękny, podoba mi się coraz bardziej.

    ~ Beatta
    Nietrudno zgadnąć, że w Muminshopie spędziłam nieprzyzwoicie dużo czasu! :)
    Język brzmi fascynująco. Tym razem wiedziałam już, że na zrozumienie czegokolwiek nie mam szans, więc tylko wsłuchiwałam się w niego z zachwytem.

    OdpowiedzUsuń
  36. ~ kornwalia
    Myśl o Malczewskim towarzyszyła mi w czasie zwiedzania Ateneum, nie tylko przy tym obrazie. Zalicza się do moich najukochańszych malarzy.
    Wydanie fortuny w Muminshopie nie powinno sprawić kłopotów, bo jest tam drogo. Najzwyklejsza torba na zakupy z muminkowym motywem - skromne 18 euro, itp.

    ~ mpoppins
    Wiele widoków naprawdę niezapomnianych. Finlandia zasługuje na odwiedziny. Życzę Ci, żeby Twoje marzenie o lapońskiej podroży jak najszybciej się spełniło.

    OdpowiedzUsuń
  37. Hei, pozdrowie z przyjemnoscia. Uscislij tylko czy dotyczy to Muminkow z Tampere czy z Naantali? W T. sa dostepne caly rok a w N. tylko latem.
    Rowniez z powodu tematu finskiego, moje myslenie jest w tym samym duchu i do rodziny Muminkow zaliczam tylko Muumimamma, Muumipappa, Muumipeikko i wyjatek przyszlosciowy robie dla Niiskuneitti (scisle pojecie rodziny). Wloczykija (Nuuskamuikkuinen) jako niezaleznego, wolnego kolege chetnie bym poznala a prawdziwa sympatia jest po stronie Tuu-tikki i Pikku Myy.
    Buka (Mörkö) w ksiazce „Tata Muminka i morze” wcale nie jest smutna. Tanczy na plazy na widok Muminka. Jest to niestety rowniez jej koniec – odchodzi. Pytanie – istniec smutnie czy odchodzic wesolo? Oprocz Muminkow pozdrowie i reszte bohaterow Doliny Muminkow.

    Laponia jest warta odwiedzenia (dla mnie to olbrzymiego rozmiaru Bieszczady z jeziorami ;))) A komary ‘uszczesliwiaja swym pocalunkiem’ tylko w okreslonym okresie;) a tak to sobie tylko bzykaja. Renifer jest zjawiskiem dumnie rogatym szczegolnie w grupie. Pora na zwiedzanie Laponi (dla mnie) to jesien i ‘laponska „zlota” jesien’, jesien przebogata... w kolory (choc nie kazdej jesieni). Warto miec marzenia. Nie znam ‘sladow’ Kaja i Gerdy.
    Nie wiem jaka jest dzisiaj pogoda w Helsinkach ;))) ale pewnie sympatycznie zonkilowa ;)))
    Pozdrowienia - Peikko

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetne kubki z postaciami Muminków! Zaopatrzyłaś się w jakieś "Muminalia" ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. to sie ciesze, za zdazylam z ostrzezeniem sniegowym na czas!

    no nie wiem czy szwedzki i finski sa takie do siebie podobne - ja tam po finsku nic nie rozumiem. inna grupa jezykowa, jakby sie kto pytal ;-) rozumien dunski i norweski, a nawet czesc islandzkiego (do rzeczownika szwedzkiego trzeba dodat zaimek "ur"), choc oni nie uzywaja slów "miedzynarodowych"

    wracajac jeszcze do mrocznych napojów to nie mozna zapomniec o krwi bohatera z e slawy i chwaly. w jakiejs ksiazce niedawno pito cos ppodobnej nazwie - czy nie u zeh?

    OdpowiedzUsuń
  40. @Lirael: Czerninę znam na szczęście wyłącznie z literatury:P A Buka niech nie stroi fochów, tylko się cieszy, że w ogóle jest popyt na jej wizerunki:D

    OdpowiedzUsuń
  41. ~ Peikko
    O Muminkach z Tampere czytałam przed wyjazdem. Miałam cień nadziei, że uda mi się tam pojechać, nawet sprawdzałam godziny odjazdu pociągów, ale niestety, pobyt w Helsinkach był za krótki.
    Bardzo zaciekawiłeś mnie informacją o Naantali. Znalazłam stronę muminkowego świata: http://www.muumimaailma.fi/
    Okazuje się, że to chyba jeszcze większa atrakcja niż Tampere: http://en.wikipedia.org/wiki/Moomin_World
    Zdziwił mnie brak jakiegokolwiek muzeum Tove Jansson w Helsinkach, a w każdym razie mimo intensywnych poszukiwań nie udało mi się go znaleźć.
    Wersja oryginalna Buki - Mörkö - podoba mi się znacznie bardziej, bo kojarzy mi się z mruczeniem. :) Buka brzmi zimno i jałowo.
    Bieszczady to słowo-klucz do mojego serca, więc nie mam wątpliwości, że Laponia mnie zachwyci. Może zabłąkał się tam jakiś bieszczadzki anioł? Jednak biorąc pod uwagę to co przytrafiło się aniołowi na obrazie Simberga, skrzydlate istoty raczej omijają tamte rejony.
    Swoją drogą w muzeum była informacja, że ta ścieżka, którą kroczą chłopcy, istnieje naprawdę. Oczywiście to nie Laponia, niestety, nie pamiętam nazwy tego miejsca.
    Jesienna Laponia musi być przepiękna.
    Brak śladów Kaja i Gerdy mnie nie dziwi, zapewne Królowa Śniegu skrzętnie je zasypała, bo przypominały jej o porażce.
    A jeziora i renifery zachęcają jeszcze bardziej.
    Dobrze, że te komary takie sezonowe! :)
    Słonecznej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  42. ~ Lilithin
    Słowo Muminalia - copyright by Lilithin - niniejszym wchodzi do mojego słownika, jest urocze! :) Jak wspominałam, nabyłam tylko magnesik i ołówki, ale z przyjemnością oglądałam inne akcesoria.

    ~ blog sygrydy dumnej
    Dzięki Tobie najprawdopodobniej nie przeziębiłam się, bo takie elementy garderoby jak czapka i szalik uważałam za zbędne.
    Szwedzki widziałam w formie napisów,, a słyszałam raz, w czasie wycieczki autokarowej, i wydał mi się zbliżony do fińskiego. ale oczywiście nie jestem ekspertem w tej dziedzinie.
    Oczywiście wiem, że to inna grupa języków, ale mimo wszystko bliskość geograficzna i historyczne perturbacje trochę zbliżyły te języki. Jak wspominałam, wszystkie napisy występują w wersji podwójnej.
    Niestety, Zeh jeszcze nie czytałam, więc nie potrafię stwierdzić, czy ona wykorzystała ten "napojowy" motyw.

    ~ zacofany.w.lekturze
    Czernina podobno jest smakowita, więc może nie powinnam robić takiej antyreklamy, ale spożywanie kaczej posoki mnie nie nęci, mimo aktualnej popularności wampirycznych motywów w literaturze. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. @Lirael: niech sobie będzie smakowita, jakoś nie mam upodobania do tak ekstremalnych potraw:P

    OdpowiedzUsuń
  44. ~ zacofany.w.lekturze
    Czernina to kaszka z mleczkiem chociażby w porównaniu z haggis. Zawsze przeżywam katusze, kiedy na lekcji z trzecią klasą czytamy tekst o Szkocji i tam są drobiazgowo opisane składniki! :/

    OdpowiedzUsuń
  45. @Lirael: Ja bym się cieszył, że nie ma czytanki o Islandii i przysmaku ze zgniłego rekina, doprawdy:)

    OdpowiedzUsuń
  46. ~ zacofany.w.lekturze
    To ja już wolę czytać o tych nieszczęsnych owczych szczątkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  47. hmm, napisałam jeszcze raz :) Sprawdź może w spamie... Pisałam z konta na wp.pl nie z gazety.

    OdpowiedzUsuń
  48. ~ grendella
    Donoszę, że doszły obydwa. :)
    Zaraz odpiszę.

    OdpowiedzUsuń
  49. Lireal!
    Oczywiscie pozdrowienia dzisiejsze z wiosenniejszej Finlandii, tej bardziej na polnoc niz stolica.
    Wracajac do Muminkow. Muzeum w Tampere j bardziej dla koneserow (bez wzgledu na wiek ;-) tworczosci Jansson i jej towarzyszki zyciowej Tuulikki. Ekspozycja wystawowa to oryginalne prace. Z Muminkami jest tez zwiazany brat Tove, ktory wykonal wiekszosc rysunkow komiksowych o Muminkach.
    Naantali to takie wesole "miasteczko" o tematyce muminkowej dla rodzin z dziecmi. Takie lekkie, radosne, zabawowe.
    Dla wytrwalych jest jeszcze jedno miejsce, na ktore mozna poplynac na spotkanie z ... obecnie mewami (uwaga na mewy) , z wyspa Tove i jej domkiem, w ktorym obie panie spedzaly lwia czesc roku.
    Owiedzam Finlandie od 25 lat raz w roku, czasem czesciej (albo mozna to tak ujac i nie klamac ;)))
    Serdecznosci - Peikko od Muumipeikko bez tlumaczenia na j. polski zakochany w rodzinnej atmosferze Doliny Muminkow.

    OdpowiedzUsuń
  50. ~ Peikko
    Z tych trzech miejsc, które opisałeś (dzięki!) najbardziej chciałabym kiedyś odwiedzić wyspę Tove z jej domkiem. Chyba chodzi o Klovharu?
    To musi być piękny zakątek. Od razu przypomniał mi się nastrój "Córki rzeźbiarza", którą przeczytałam z dużym wzruszeniem.
    Zaniepokoiły mnie tylko te mewy. Mam nadzieję, że nie rozdziobują turystów. :)
    Ślicznie miała na imię partnerka Jansson. Tuulikki brzmi jak imię wróżki.
    Ciekawie zapowiada się ta wyspa:
    http://www.lumifilm.fi/en/tuot_haru.htm#
    Film musi być rewelacyjny.
    Muzeum w Tampere też na pewno jest ciekawe. Jestem pod wielkim wrażeniem talentu plastycznego Tove. To niesamowite, że kilkoma kreskami można stworzyć cały świat, który skutecznie rozpala wyobraźnię małych i dużych czytelników.
    Są ilustratorzy, którzy operując dziesiątkami barw i technik nie osiągają takiego efektu.
    Bardzo lubię, kiedy sam autor ilustruje swoją książkę, jak na przykład Małgorzata Musierowicz.
    O bracie nie pamiętałam, nie wiedzieć czemu wychodziłam z założenia, że Jansson była jedynaczką. To ciekawe, bo właśnie w Helsinkach przeglądałam te komiksy i zastanawiałam się nad tym, czy rysunki wykonała autorka. Na okładce było jej imię i nazwisko. teraz już wiem. :)
    Oglądałam sobie też zdjęcia z Naantali, ale to miejsce wydało mi się dość mocno komercyjne, taki mega-Muminshop. :) Trochę w stylu Disneylandu.
    Miałam cień nadziei, że w tym roku znajdę biografię Tove po angielsku, ale znowu była tylko wersja fińska i szwedzka. :( Marzę o tym, żeby ją przeczytać i mam nadzieję, że w końcu zostanie przełożona.
    To była moja druga wizyta w Finlandii, w dodatku dość krótka, więc i wiedza minimalna, ale cieszę się, że miałam okazję tam zawitać.
    Coraz bardziej mnie korci, by po raz kolejny przeczytać muminkowy cykl. Po tym, co napisałeś o pląsającej Buce, nie mam wyboru. :) Choćby dla tej sceny.
    U nas obok bloku pięknie kwitną krokusy, więc wiosna zawitała nie tylko do Doliny Muminków. :)
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  51. Mnie jest rowniez milo, ze zawitalas w Finlandi juz po raz drugi. Tak to sie zaczyna....
    Porownaj imiona Tuulikki i Tuu-tikki ;-)))). Przeczytaj dorobek pisarski Tove to poznasz jej biografie. Tove miala dwoch braci. Lars kontynuowal komiksy, drugi brat to fotograf.
    Jesli nie masz 'alergi'na adres gazety.pl to moge porozmawiac z toba na temat Muminkow.
    Ps. Do Tampere (no prawie) zaczna latac samoloty znow.
    Pozdrowilam dzisiaj Buke - wybralam sie na film Wajdy "Brzezina"(Koivikko/ Björkdungen/ Björkskogen
    Pozdr - Peikko

    OdpowiedzUsuń
  52. ~ Peikko
    Dziękuję, że zechciałaś pozdrowić Bukę. :) Mam nadzieję, że zastałaś ją w dobrym humorze.
    Będę trzymać kciuki, żeby nasz projekt został przedłużony na kolejne lata, w ten sposób będę mogła uzaleznić się od Finlandii jeszcze bardziej.
    Wczoraj w księgarni internetowej zamówiłam trzy brakujące tomy z muminkowego cyklu - ze zgrozą odkryłam, że gdzieś zniknęły bezpowrotnie. Zdecydowałam się też na dwie "dorosłe" książki Tove po angielsku, bo polska wersja jest nieosiągalna. Mam nadzieję, że też mnie zauroczą. Spodziewam się też akcentów autobiograficznych. Zapowiadają się świetnie.
    Nie zauważyłam problemów z gazetowym adresem mailowym. Sama z niego nie korzystam, choć posiadam (lirael@gazeta.pl), ale nigdy nie miałam kłopotów z wysłaniem wiadomości na gazetowe skrzynki. Może miałam szczęście?
    "Brzezina" Wajdy podobała mi się bardzo, jest taka malarska, choć przeraźliwie smutna.
    Moc serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  53. Hei!
    Mörkö (pol. Buka) to finski odpowiednik szwedzkiego Mårran. Tove Janson pisala po szwedzku.
    Po ‘Brzezinie’ wpadlam w bukowa melancholie. Przy spotkaniu z Buka, poryczalysmy sie jak bobry. To ta sztuka!
    Pozdr. - Peikko

    OdpowiedzUsuń
  54. ~ Peikko
    W kwestii imienniczej to Buka w wersji fińskiej podoba mi się bardziej.
    Domyślałam się, że "Brzezina" wywoła falę melancholii. :(
    Przypominam, że jedną ze skutecznych metod na smutki są niezawodne naleśniki Mamusi Muminka. :)
    Miłym antidotum może okazać się też spacer z Włóczykijem.
    Trzymam kciuki, żeby wiosenny nastrój zwyciężył.
    Kiitos za wszystkie muminkowe ciekawostki!

    OdpowiedzUsuń
  55. O matulu, jakież te Muminki rozkoszne!
    Rozpływam się, ach :) Ciekawe czy można kupić jakieś u nas, np. na Allegro. Muszę się rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  56. ~ Futbolowa
    Zgadzam się z Tobą, jest w nich mnóstwo uroku.
    W Polsce nie spotkałam się jeszcze z muminkowymi akcesoriami, ale nie wróżę im wielkiej kariery u nas, bo są drogie. Kilkanaście euro za kubek lub najzwyklejszą torbę mogłoby odstraszać nawet zagorzałych mumin-fanów. :)
    Na Allegro widziałam komiks po angielsku, na gadżety nie natknęłam się.

    OdpowiedzUsuń