Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
K. K. Baczyński, Elegia o ... [chłopcu polskim]
Nie będę zanudzać dublowaniem swoich wypowiedzi, tym bardziej, że akurat o tej książce chciałabym zapomnieć jak najszybciej, więc zainteresowanych dyskusją o powieści i moją opinią na jej temat odsyłam do klubowego wątku w Czytankach Anki.
Przed lekturą wiedziałam, że w książce są straszne, okrutne sceny, byłam na to przygotowana, ale w moim przypadku poziom brutalności znacznie przekroczył stan krytyczny.
Nawet zakładając, że Kosiński miał wzniosłe intencje pisząc "Malowanego ptaka", co nie jest dla mnie takie oczywiste, uważam, że zastosowane przez niego drastyczne metody są nie do przyjęcia.
Ciekawa jestem, jak oceniacie sytuację, gdy pisarz epatuje wywołującą mdłości makabrą i perwersją, tworząc utwór o szlachetnym, humanistycznym przesłaniu, na przykład książkę antywojenną lub wymierzoną w prześladowania etniczne? Zaznaczam, że chodzi mi o beletrystykę, a nie o literaturę faktu.
Gdybym miała wskazać dzieło malarskie, które najbardziej kojarzy mi się z "Malowanym ptakiem" i jak w soczewce skupia szaleństwo i grozę tej książki, na pewno wybrałabym obraz Beksińskiego z 1976 roku.
Skoro mowa o tematach plastycznych, zauważyłam, że powieść Kosińskiego ma spore szczęście do sugestywnych i udanych okładek.
Rzadko odradzam jakąś książkę, nawet jeśli moim zdaniem jest nieudana. W przypadku "Malowanego ptaka" robię wyjątek.
Moja ocena: 2
Rzadko odradzam jakąś książkę, nawet jeśli moim zdaniem jest nieudana. W przypadku "Malowanego ptaka" robię wyjątek.
Moja ocena: 2
Nie znam, ale coś czuję, że powinnam się zapoznać..
OdpowiedzUsuńMiałam ją w czytelniczych planach, ale teraz pomyślę nad tym sto razy zanim sięgnę po nią bo po prostu się boję... Nie chcę się emocjonalnie zmęczyć tą książką, a wychodzi na to, że na tym by się skończyło. Może kiedyś. Nie teraz...
OdpowiedzUsuńMiałam się dołączyć do klubu czyteniczego Ani, ale kiedy przeczytałam kilka opinii o "Malowanym ptaku" to zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie NIE dla mnie.
Nie lubię, gdy autor sugeruje, że pisze o własnych doświadczeniach, a wątek biograficzny jest daleki od prawdy. Książka zbyt mocna jak dla mnie. Druga wojna i współistnienie różnych narodowości wyglądało - według mnie - inaczej.
OdpowiedzUsuńBeksiński dobrany rewelacyjnie. Sanok może być dumny. :)
Czytałam tę książkę. Mam podobne odczucia jak ty. Przypomniałam sobie o niej niedawno w kontekście lektury "Dzisiaj narysujemy śmierć" Tochmana. Tak jakby majaki i wyobrażenia Kosińskiego nagle pojawiły się tu i teraz w Rwandzie. Przerażające urzeczywistnienie makabrycznych snów.
OdpowiedzUsuńNo, to ciężki kaliber. Czytałam dawno temu i trochę zryła mi ta książka umysł. Chociaż np. mój brat ostatnio czytał i nie zrobiła ona na nim większego wrażenia. Ale oboje zgadzamy się, że tak naprawdę, kiedy odejmie się wszystkie straszne sceny, to niewiele z tej książki pozostaje.
OdpowiedzUsuńA ja jak zwykle na przekór ;). Bo bardzo mnie korci, żeby przekonać się na własnej skórze, co w tej książce jest i co autor w niej nawypisywał ;).
OdpowiedzUsuńWedług mnie Kosiński pisał "Malowanego ptaka" nie po to , aby na zachodzie zaczęło być głośno o tym, co działo się w Europie podczas wojny, ale by poprzez wywołanie szoku interesować odbiorcę własną osobą. Mówiąc kolokwialnie: pod amerykańską "publiczkę".
OdpowiedzUsuńDla mnie takie nadmierne, do obrzydzenia epatowanie okrucieństwem nie ma racji bytu. Więcej zrobiono dla historii holokaustu pisząc o tych sprawach rzeczowo, bez osłonek, ale w sposób wyważony.
Myślałam, że powinnam przeczytać tę książkę, teraz już wiem, że nic dobrego by z tego dla mnie nie wyszło. A że jakoś czuję, że gust mamy podobny, to z czystym sumieniem nie będę jej czytać. Dzięki!
OdpowiedzUsuńZ pewnościa sobie odpuszczę, takie metody wg mnie również są nie do przyjęcia..
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście i muszę przyznać, że jestem jest strasznie ciekawa. Bardzo różnie jest ona oceniana i to kusi jeszcze silniej:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńPoezja dobrana znakomicie! Gratuluję.
OdpowiedzUsuńOkładka Beksińskiego świetna, osobiście wolę chyba tę z fragmentem obrazu Boscha;)
Obiecuję, że przynajmniej przez jakiś czas równie makabrycznych lektur w klubie nie będzie;)
Heh, to jest właśnie jedna z tych książek, o których mogę powiedzieć, że "i chciałabym, i boję się". Z jednej strony to klasyk, z drugiej zaś boję się, że musiałabym tą książkę "odchorować".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja miałam bardzo podobne odczucia gdy czytałam tę książkę.Z jednej strony pociągała mnie, z drugiej odpychała. Jednak trzeba przyznać, że Kosiński posługuje się wspaniałym językiem, a co chciał przez tą książkę przekazać czytelnikowi? Myślę, że i on sam do końca nie wiedział.
OdpowiedzUsuń"Malowanego ptaka" czytałam jako młoda, niewinna dziewczyna. Byłam wtedy mocno przerażona tym, co czytałam.
OdpowiedzUsuńnie czytalam i nie przeczytam...a obraz Beksinskiego trafil do mojej wyobrazni wystarczajaco juz,nie musze miec namalowane slowem...
OdpowiedzUsuńale tytul taki lekki
mam cos dla Ciebie:) nie wiem,czy bylabys jeszcze zainteresowana,ale podaje strone -to moj zaprzyjazniony blog:)
w kilku czesciach znajdziesz tam Oscary:) milego ogladania:)
http://andyd11.blogspot.com/2011_02_01_archive.html
U Kafki sa okna - mowi Kundera - otwieraja sie na swiat Tolstoja, gdzie ludzie podejmuja wlasne decyzje, kierujac sie swoja wola lub uczuciami. To jest prawdziwe. U Orwella - twierdzi nasz Milan - okien nie ma i dlatego Rok 1984 klamie.
OdpowiedzUsuńMalowany ptak to ksiazka bez okien. Pomijajac aspekt makabry - brzmi falszywie. Nie wiem skad ta falszywa nuta sie bierze bo wcale nie stad ze ludzie sa z natury dobrzy, a te okropienstwa nie mogly sie zdarzyc... wiec mowie po prostu ze to brak okien.
a widzisz, sloneczko, ja tak mialam przy fragmentach juli zeh
OdpowiedzUsuńmalowanego ptaka sluchalam w dawnych czasach w radio, natomiast mam w domu kokpit i diabelskie drzewo. czytalam w latach 90-tych i mi sie podobaly. nadal twierdze, ze dzierzy do nader inteligentna sztuka - choc zapewne tez i udreczona dusza (plågad själ jak to mówia tubylcy)
a baczynski dobry na wszystko - pewnie przez nazwisko ;-)
~ MONIKA SJOHOLM
OdpowiedzUsuńW Biblionetce książka ma bardzo zróżnicowane oceny, więc trafia w przeróżne gusta. Ciekawa jestem Twojej reakcji po lekturze.
~ Paula
Pośpiechu nie polecam. Spokojnie rozważ wszystkie za i przeciw, jeśli przeciw dominuje spokojnie poczekaj. Rezygnacja z tej książki nie będzie czymś zubożającym na pewno.
~ Elina
Klub spotyka się co miesiąc i następna książka jest zupełnie inna. Bardzo serdecznie zachęcam do udziału w obradach. :)
~ ksiazkowiec
Podzielam Twoje zdanie, a fakt, że Kosiński stwarzał pozory, że powieść ma charakter autobiograficzny, jeszcze powiększa mój niesmak. :(
~ the_book
O książce Tochmana wiele słyszałam, były to bardzo pozytywne opinie, ale nie ukrywam, że po przeżyciach z "Malowanym ptakiem" trochę boję się sięgać po tak mocną książkę. Może za jakiś czas...
~ pani Katarzyna
OdpowiedzUsuńDobrze to nazwałaś, ciężki kaliber.
Współczesne horrory epatują widza na pewno jeszcze gorszymi potwornościami, więc niektórzy na makabrę nie reagują tak gwałtownie. Ja horrorów z założenia nie oglądam. Dostałabym histerii po pięciu minutach. :)
~ Maya
Trzymam kciuki, żeby u Ciebie lektura przebiegła bez tylu negatywnych emocji jak u mnie. Mam nadzieję, że napiszesz o swoich odczuciach.
~ Nemeni
Podpisuję się pod Twoją opinią. Cała ta historia jest przykra.
najbardziej smutne jest dla mnie to, że ten człowiek całkiem nieźle pisał i gdyby nie bawił się w różne plagiatowo-ghostwriterowe historie, gdyby nie tracił energii na rozpętywanie różnych skandali, mógłby osiągnąć sporo.
~ mandżuria
Teraz moje sumienie nie jest do końca czyste, bo może zniechęciłam Cię do książki, która dla Ciebie okazałaby się ciekawa? Biorąc pod uwagę Twoje gusta sadzę jednak, że spokojnie możesz ją sobie darować.
~ Scathach
Decyzję w pełni popieram. :)
~ kasandra_85
OdpowiedzUsuńMasz rację, reakcje czytelników na tę powieść są rozmaite. Pośród osób dyskutujących o niej u Ani odnoszę wrażenie, że ja oceniłam ją najsurowiej.
~ czytanki.anki
Ten wiersz Baczyńskiego brzmiał mi w głowie przez cały czas, kiedy czytałam "Malowanego ptaka".
Beksiński nie pochodzi z okładki, jest luźną impresją.
W pełni podzielam Twoje zdanie w kwestii wersji z Boschem!
~ Skarletka
Ja poniekąd odchorowałam i dlatego w pełni rozumiem Twoje rozterki.
Może najpierw sięgnij po inną powieść Kosińskiego i jeśli Cię zachwyci zaryzykuj lekturę "Malowanego ptaka".
Trzymam kciuki. :)
~ MO
Właśnie! W związku z tą sprawnością językowa i wyobraźnią, zła jestem na niego, że zaprzepaścił spory potencjał.
Podobno inne powieści są niezłe, ale nie czuję chęci, by się o tym przekonać na własnej skórze.
~ naczynie_gliniane
Szczerze mówiąc czytając niepokoiłam się o bardzo młodych odbiorców. Moje skrzywienie zawodowe.:)
Dla wrażliwej nastolatki to musiała być prawdziwa trauma.
~ Emocja
OdpowiedzUsuńKsiążka pesymistyczna i trudna w odbiorze, więc ostrożność wskazana.
Sprawiłaś mi ogromną radość linkami!!! Z całego serca Ci dziękuję.
Poczułam się tak, jakbym osobiście uczestniczyła w gali. :)
Zdumiała mnie kamienna twarz Portman. Wiem, że jest profesjonalną aktorką, ale jej reakcja mnie zaskoczyła.
~ Hannah
Uwaga o oknach bardzo trafna.
Niestety, ja też w "Malowanym ptaku" ich nie widzę.
Obecność fałszywej nuty również wyczuwałam.
W połączeniu z kłamliwymi uwagami o genezie powieści stworzyła fałsz trudny do zniesienia.
jak już wielokrotnie podkreślano, niezbyt klarowne są dla mnie intencje autora. Czy to była próba opowiedzenia światu wstrząsającej historii, która miała być przestrogą, czy "Malowany ptak" został z premedytacją zaplanowany jako szczebelek do literackiej kariery".
~ blog sygrydy dumnej
Zeh nie rozpieszcza czytelników łagodnością, z tym zgodzę się na pewno.
"Malowany ptak" w wersji dźwiękowej wydaje mi się jeszcze straszniejszy niż wariant do czytania. Ja się do tego na pewno nie nadaję.
Kosiński na pewno był inteligentny, ale był też literackim szarlatanem i hochsztaplerem.
Baczyński wisiał nade mną w postaci chmurki w czasie lektury "Malowanego ptaka". Twoją notkę o Conradzie przeczytałam potem. Kolejny niezbity dowód na blogotelepatię. :)
Wyobraź sobie,, że przyszła dziś do mnie przesyłka z książkami z Allegro, otwieram pierwszą z nich, poświęconą ostatniej żonie Henryka VIII. Na pierwszej stronie dedykacja autora dla... Josepha Conrada! To już rodzaj obsesji!:)
Znalazłam ją kiedyś pod koniec podstawówki, w ósmej klasie, na półce u rodziców (a czytałam wszystko, co wpadło mi w ręce) i stało się, przeczytałam i to :( Za wcześnie, za brutalnie sama na własne życzenie skończyłam sobie dzieciństwo. Jeśli można powiedzieć, że książka jest w stanie skrzywdzić człowieka, to mnie "Malowany ptak" skrzywdził. Płakałam po niej długo, nawet nie z powodu okrucieństwa opisanego, ale z szoku, jak bardzo wdarła mi się pod skórę. Już wiem, że ludzie są różni, bestialscy, straszni, źli, ale wtedy to było zbyt silne i gwałtowne uświadomienie mnie. Gwałt na psychice dokonany przez Kosińskiego.
OdpowiedzUsuń~ Chihiro
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję.
Kiedy sobie myślę, że ja przeczytałabym "Malowanego ptaka" jako piętnastolatka, dostaję gęsiej skórki.
Miałam podobne wrażenia jak Ty, choć przeczytałam tę książkę już jako osoba dorosła.
Wiedza o tym, że powieść jest hochsztaplerską próbą zwrócenia na siebie uwagi przez autora nie pomogła mi zbytnio.
Ja płakać nie potrafiłam, ale miałam problemy ze spaniem i czułam się fatalnie.
Uważam, że nawet przy najszlachetniejszych intencjach czegoś takiego nie powinno się wypuszczać beztrosko w świat.
Ja nawet 2 "Malowanemu ptakowi" nie dałam. Zgadzam się z Tobą. Miałam podobne odczucia i teraz też ją wszystkim odradzam.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Piękne miejsce. Trafiłam przypadkowo, kiedy szukałam opinii o książce "Córka rzeźbiarza", na którą polują od jakiegoś czasu. I ten kojący odcień lawendy... :)
~ Oleńka
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za odwiedziny i sympatię wobec lawendowych klimatów. :)
"Od mojej lektury "Malowanego ptaka" minęło już kilka tygodni i czas zdecydowanie nie zmienił mojej opinii o tej powieści. Nie czuję też chęci poznania innych książek Kosińskiego.
Serdecznie Cię pozdrawiam.