Mal. Ulla Vehviläinen. [Źródło] |
Z
całego serca życzę Wam radosnego, pięknego, prawdziwego Bożego
Narodzenia. W tym roku białe raczej nie będzie, ale to nic. Kolorowych,
rozśpiewanych i pachnących Świąt, dużo uśmiechu, serdeczności, mnóstwa
czasu dla siebie i najbliższych, pysznych dań i udanych wypieków oraz
książkowych prezentów pod choinką.
Niech będzie tak ładnie, ciepło i bezpiecznie jak w powieściach Astrid Lindgren.
Mal.Salli Parikka Wahlberg. [Źródło] |
„Miałam wspaniałe święta, nie mogę temu zaprzeczyć, nawet w momencie przejedzenia. Czy chcesz wiedzieć, jak je spędziłam? Ponieważ nie możesz zaprotestować, skorzystam z Twojej bezbronności i zaraz Ci wszystko opiszę.
Gdy obudziliśmy się rano w wigilijny dzień, nie mieliśmy cienia wątpliwości, że to już święta. Podczas gdy spaliśmy, mama i Majken wydobyły wszystkie te rzeczy, które związane są ze świętami i pojawiają się co roku, jak: czerwone lichtarze, koziołki ze słomy, śmiesznego krasnoludka z papier-mache, który pochodzi z czasów, gdy tatuś był mały, aniołki, gołąbka, którego wieszamy na żyrandolu, żłobek z Dzieciątkiem, krótko mówiąc, wszystko to, co pamiętam od najwcześniejszego dzieciństwa. Monika szalała z radości na widok tego, szczególnie zaś żłobka.
— Mały, śliczny, śliczny Jezusek! — wołała rozradowana i klaskała w dłonie.Tak szybko, jak tylko się dało, wskoczyliśmy w ubrania. Alida rozpaliła w kominku w dużym pokoju, gdzie jak zawsze w wigilijny ranek wypiliśmy kawę, nalewaną z miedzianego imbryka, który używamy tylko w święta Bożego Narodzenia. Na okrągłym stole stały różnego rodzaju ciastka — pierniczki, rogaliki, muszelki migdałowe, ciasteczka lukrowane i szafranowe, których kształt jest także co roku taki sam. Jednego roku Alida lansowała nowy fason, ale ciasteczka te potraktowane zostały przez wszystkich z dużą nieufnością, więc nigdy już tego nie powtórzyła.
Słońce zdążyło już wzejść i gdy wyjrzeliśmy przez okno do ogrodu, Svante zawołał:
— To nieprawda! Rzeczywiście trudno było uwierzyć, że to prawda, że tak pięknie może być w Wigilię! Najczęściej przecież nie ma śniegu albo pada deszcz ze śniegiem. Ale tym razem cały ogród był śnieżną bielą skąpaną w słońcu.”
Mal. Helge Artelius. [Źródło] |
Astrid Lindgren, Zwierzenia
Britt-Mari, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, Nasza Księgarnia, 2006, s.75-76.
To piękne życzenia:) Astrid Lingren naprawdę wiedziała jak powinny wyglądać święta :) I dla Ciebie wspaniałych, spokojnych i rodzinnych świąt:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Temat był dla Lindgren na pewno ważny, bo wraca w jej książkach. Rzeczywiście potrafiła oddać świąteczną atmosferę jak mało kto. Moc serdeczności, Olu.
UsuńUroczy tekst zacytowałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te pachnące świętami życzenia.
Życzę wiele radości i spokojnego czasu świątecznego.
Natanno, cieszę się, że Tobie też ten fragment przypadł do gustu. Zaznaczyłam go sobie czytając "Zwierzenia Britt-Mari" w lecie. :) Uściski!
Usuń"jak w powieściach Astrid Lindgren" rzeczywiście nasuwa najpiękniejsze skojarzenia :) spokojnych świąt!
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie z jej książkami to ciepło i błogie poczucie bezpieczeństwa. Życzę Ci takich właśnie świąt.
UsuńU Astrid Lindgren wcale nie było bezpiecznie w święta, groziła konieczność zjedzenia sałatki śledziowej na przyjęciu u cioci :) Ale żeby nam tylko taki niebezpieczeństwa groziły:) Wesołych i spokojnych :D
OdpowiedzUsuńBrrr, dla mnie konieczność zjedzenia sałatki śledziowej to byłby horror, który zdecydowanie naruszyłby moje poczucie bezpieczeństwa! :)
UsuńDziękuję i życzenia odwzajemniam. :)
Czymże byłyby święta bez śledzia :) Ale nie namawiam do konsumpcji :P
UsuńMam na swoim koncie 2 konsumpcje, to były sytuacje, kiedy absolutnie nie mogłam odmówić, bo danie zostało wykonane na moją cześć. Wrażeń detalicznie nie opiszę, żeby nie wywoływać wstrząsów u miłośników śledzi, a jest to grupa bardzo liczna. W każdym razie złożyłam sobie przysięgę: nigdy więcej. :)
UsuńŻeby tak na moją cześć ktoś przyrządził śledzia:P No dobra, mamusia i teściowa przyrządzają :D
UsuńTo musi być miłe, jak tak na wyprzódki przyrządzają. :) Taki śledziowy benefis. Mam nadzieję, że ktoś oprócz Ciebie je zjada, bo przewiduję drobny przesyt po takiej rundce. :)
UsuńSą chętni, choć jak rozumiesz, konkurencja nie jest pożądana ;P
UsuńJestem pewna, że dla konkurencji jednak zostają jakieś drobne ochłapki. :)
UsuńJasne, dzwonko lub dwa. W końcu w święta należy się dzielić. Byle z umiarem :P
UsuńTo na pewno w rodzinie są zapisy na te ocalone dzwonka już od ubiegłego roku. :)
UsuńListy społeczne są wyłącznie na pierogi, na szczęście ja w ej konkurencji nie startuję :)
UsuńPo takiej śledziowej orgii wcale się nie dziwię, że pozostałe konkurencje interesują Cię jakby mniej. :)
UsuńU nas w tym roku pierogów w ogóle nie będzie, bo było nikłe zainteresowanie. A uszka już osobiście ulepiłam. Ale przyznam się, że autorką farszu była mama. :)
Ja bym zmieścił i pierogi, ale akurat niekoniecznie z kapustą:P
UsuńO,właśnie, problem leży w kapuście. :)
UsuńW grę wchodzi jeszcze kilka innych czynników. No w każdym razie nie ubiegam się o dodatkowe porcje pierogów :)
UsuńMnie nie przekonuje połączenie pierogowego ciasta i kapusty, bo bigosik to już owszem, owszem. :)
UsuńTobie również pięknych i radosnych świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam.
UsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie również. :)
UsuńPiękny świąteczny tekścik przytoczyłaś! Życzę wspaniałych, pełnych radości i miłości Świąt Bożego Narodzenia!
OdpowiedzUsuńAstrid jest niezawodna. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby jej książka nie wprawiła mnie w dobry humor. Najlepsze życzenia również dla Ciebie, Kaye!
UsuńTobie też Lirael wszystkiego najpiękniejszego i najbardziej magicznego w te Święta! Wiedziałam, że u Ciebie jak zwykle znajdzie się jakiś urokliwy fragmencik na tę okazję :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się ogromnie, że fragmencik Ci się spodobał. Właściwie znalazł się sam, kiedy czytałam powieść Lindgren. Naiu, po takich życzeniach jak Twoje święta na pewno będą miały czarodziejski urok. Bardzo Ci dziękuję!
UsuńTakie, które znajdują się same są najlepsze! Przeleżakują swoje, dojrzeją do odpowiedniej okazji, a później oszczędzają bezsensownego wertowania książek i są "jak znalazł". Ja niestety nie mam szczęścia do bożonarodzeniowych fragmentów... Choć atmosfera co roku mi się udziela i mam ochotę wrzucić coś ładnego, nigdy nie ma nic pod ręką. No nic, wystarczy mi Twoja perełka :)
UsuńA propos wątków świątecznych, kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, natychmiast pomyślałam o Tobie. :) Zaznaczam, że nie czytałam, nawet nie przeglądałam, więc nie jestem w stanie ocenić, na ile obietnice zawarte w nocie zostały spełnione. Może znajdzie się coś ciekawego na przyszłe Boże Narodzenie. :)
UsuńA tak, mam na nią oko od jakiegoś czasu :) Może rzeczywiście będzie dobrym źródłem świątecznych inspiracji, dzięki za przypomnienie!
UsuńNaiu, przepraszam za gapiostwo, bo to wcale nie jest nowość. Niedawno mi gdzieś mignęła i stąd przypuszczenie, że to czytelnicza świeżynka. Wydaje mi się, że ta książka ma u Ciebie spore szanse, ale zobaczymy. :)
UsuńKochana Lirael, dzięki Tobie wreszcie udało mi się wczuć w atmosferę! Urocze ilustracje i cytat:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twojej Rodzinie zdrowych, pięknych, spokojnych, nastrojowych, pogodnych, uśmiechniętych, leniwych i pełnych miłości Świąt! :-)
To wspaniale. :) Moim zdaniem pisarze i artyści skandynawscy potrafią wyjątkowo ładnie oddać zimowy i bożonarodzeniowy nastrój. Bardzo ich lubię. Jeden z moich absolutnych faworytów to Carl Larsson, przepadam za jego obrazami.
UsuńKochana Jeżanno, dziękuję Ci za piękne życzenia. Jestem pewna, że Wasze święta również będą cudowne!
Wesolych Swiat, Lirael, przepiękne zyczenia i cudownie dobrany fragment, zachwyciłam się :-).
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. Świetnie, że wyimek ze "Zwierzeń Britt-Mari" wywołał tyle dobrych myśli. :) Przedwigilijne uściski!
UsuńŻyczę pogodnych, nastrojowych, pachnących lasem i cynamonem Świąt spędzonych w gronie bliskich bez konieczności przeżywania horroru w postaci śledziowej sałatki (a ja bardzo lubię śledziową sałatkę, więc w ostateczności zgarnij niepostrzeżenie do miseczki pod stołem a ja się zakradnę i skosztuję. Zdrowych, spokojnych i miłych Świąt.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Będę niemym świadkiem horroru, bo część rodziny przepada za śledziami, ale wystąpię tylko w roli obserwatora. :) Oczywiście swoją porcję zachowam dla Ciebie. :) A propos możesz mieć ciekawe doznania smakowe w Holandii, bo ponoć tam też lubują się w śledziach. Słyszałam, że ich specjalność to wersja sfermentowana, ale raczej nie planuję degustacji. :)
UsuńTobie również wspaniałych Świąt i wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję! Niech Twoje Święta też będą samą radością. Mam nadzieję, że znajdzie się dużo czasu na czytanie i szydełkowanie. :)
UsuńZ wszystkich Twoich życzeń jak na razie spełniło się to dotyczące udanych wypieków. Te na policzkach Młodszego, złożonego czterdziestostopniową gorączką są wyjątkowo udane.
OdpowiedzUsuńJa więc poproszę o dopisanie do listy życzeń (może być małym druczkiem): "dużo zdrówka", ale i za dotychczasowe dziękuję i - jak najmocniej potrafię - ściskam wzajemnie.
Bardzo zmartwiła mnie wiadomość o przedświątecznych zdrowotnych sensacjach. Bardzo współczuję i mam nadzieję, że choróbsko już się ulotniło, Życzę Młodszemu, żeby jak najszybciej się z nim uporał i w Nowy Rok wkroczył zdrowiutki jak rybka. Wielkie uściski dla całej Waszej rodziny!
UsuńTobie też, Świąt takich, o jakich chciałabyś z uśmiechem na twarzy sama poczytać :)
OdpowiedzUsuńZ wzajemnością. :) Bardzo Ci dziękuję i przesyłam moc serdeczności.
UsuńZdrowia, szczęścia, miłości i weny! :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Bazylu! Z weną może być krucho przy planowanych obżarstwach, w moim przypadku raczej zanosi się na ospałe odrętwienie, ale zobaczymy. :)
UsuńJa na śledzika jak najbardziej ostrzę sobie zęby :) ale za to za karpiem nie przepadam. Cóż, dla każdego coś miłego (i niemiłego).
OdpowiedzUsuńNaszła mię chęć, żeby znów wrócić do "Dzieci z Bullerbyn", skoro już o Astrid Lindgren i świętach mowa...
W temacie karpia pełna zgodność - też nie zalicza się do dań, które tygryski lubią najbardziej. :)
UsuńMoim skromnym zdaniem "Dzieci z Bullerbyn" to lektura na każdą porę roku. Też z przyjemnością sobie powtórzę. Jest jeszcze kolorowa wersja "Boże Narodzenie w Bullerbyn".
Wigilijne uściski!
Przesyłam moc serdeczności świątecznych :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i dobre, serdeczne myśli odwzajemniam. :)
UsuńZa życzenia dziękuję :-) również życzę Ci Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńOgromne podziękowania. A sobie egoistycznie życzę, żebyś w czasie Świąt miał dużo czasu również na czytanie i pisanie. :)
UsuńSzczęśliwych Świąt :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Nutto. Tobie też życzę Świąt cudownych i pełnych optymizmu.
UsuńDużo zdrowia, radości, wspaniałej świątecznej atmosfery, rodzinnego ciepła i interesujących książek pod choinką :-)
OdpowiedzUsuńEireann, cieszę się, że znalazłaś czas na wizytę w przedświątecznym rozgardiaszu. :) Bardzo Ci dziękuję i życzę, żeby to był naprawdę wyjątkowy i wspaniały czas.
UsuńRadosnych Świąt :o)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, wielkie dzięki za pamięć. Tobie również życzę radości, spokoju i miłego wypoczynku, oczywiście z książką na podorędziu.:)
UsuńJak zwykle u Ciebie nietuzinkowe życzenia.
OdpowiedzUsuńI ja Tobie ślę uśmiechy i życzenia pięknych świąt, spokojnych, sytych duchem i ciałem, takich zadowolonych :-)
Kasiu, dziękuję Ci z całego serca. Mam nadzieję, że te Święta będą dla Ciebie spełnieniem marzeń pod każdym względem.
UsuńPiękne życzenia.
OdpowiedzUsuńZ życzeniami wszystkiego co najlepsze na święta i pomyślności w nowym roku :)
rr-odkowa
Dziękuję i życzę Ci radosnego świętowania. Wszystkiego najlepszego.
UsuńPS
Jeśli Wasza zwierzyna przemówiła wczoraj ludzkim głosem, na pewno usłyszeliście wiele ciepłych słów! :)
Wszystkiego dobrego, miłości i spokoju w sercu :)
OdpowiedzUsuńWielkie podziękowania, Zbyszku i najserdeczniejsze życzenia wielobarwnych, beztrosko roześmianych Świąt dla Ciebie i Twojej rodziny!
UsuńNiech te najpiękniejsze w roku Święta upłyną w ciepłej domowej atmosferze, w gronie rodziny i przyjaciół.
OdpowiedzUsuńMariolu, bardzo Ci dziękuję i również życzę spokojnych, udanych, roziskrzonych radością Świąt!
UsuńOch, jak mi żal, że lansowanie nowych trendów (w kształcie ciasteczek) zakończyło się jednak fiaskiem...;) Tradycja jest rozbrajająco staroświecka. I taka widocznie "smakuje najsmaczniej". Aż by się chciało trochę wierzgnąć. Piruecik zakręcić. Zwłaszcza, że śniegu za oknem nic a nic. Na wszystkich fotkach z dzisiejszego spaceru zieleń i błękit. Ciemna zieleń i szarość.
OdpowiedzUsuńLirael, świateczne całuski ślę. Niech wszystko smakuje świętami: i uśmiechy, i teksty, i wszystkie kubki barszczu czy herbaty. (Usmiechy smakują? - czemu nie?!). A co nie smakuje, niech wygląda: merdanie ogonkiem, błyski i złotka, biel obrusów i zieleń choinki etc.
Dobrego Roku! Szalonej (i systematycznej!) Weny twórczej. Pa.
Kochany Tamaryszku, bardzo Ci dziękuję za świąteczną wizytę!
UsuńA propos przyzwyczajeń kulinarnych jedna z klas na wigilię w szkole zamówiła pizzę, więc bywa też bardziej eklektycznie. :) Zaznaczam, że pizza była w wersji tradycyjnej, bez maku i karpia. :)
U nas też pogoda zdecydowanie wiosenna: zielono, błękitnie, zero śniegu. Trochę raźniej walczyć z grypą.
Twoje piękne życzenia spełniły się w stu procentach. I widoki i smaki, i zapachy były cudownie świąteczne. Jest tylko mały problem: to wszystko trwało stanowczo za krótko.
Tamaryszku, przesyłam Ci moc sylwestrowo-noworocznych buziaków!
A nad systematycznością weny będę pracować. :)
Jak to pizza bez karpia? Istnieją takie? Jadam wyłącznie z karpiem lub z kutią. ;) Wytrawnie lub na słodko. Pozdrawiam!
Usuń:D Wersja ze śledziem mogłaby zachwycić koneserów. :)
UsuńI my życzymy wszystkiego dobrego, troszkę później, bo brak internetu nas spowolnił. Ściskamy :)
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei sensacje zdrowotne, ale idzie ku lepszemu. :)
UsuńWspaniałego Nowego Roku i niezapomnianego Sylwestra. :)
Dziękuję za życzenia i szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńRównież dla Ciebie, Agnes. Wszystkiego najlepszego.
Usuń