Jeden z naszych dwóch piesków nie żyje. Wika odeszła wczoraj około 20. Miała dziewięć lat i złote serce.
Od Wielkanocy rozpaczliwie walczyliśmy z chorobą nerek, która okazała się silniejsza niż nasza sunia.
Jeżeli opowieść o Tęczowym Moście jest prawdziwa, to ona już tam na nas czeka, bacznie wpatrzona w dal, ze skupionym wyrazem pyszczka.
Przepraszam, ale trochę mnie tu nie będzie.
Od Wielkanocy rozpaczliwie walczyliśmy z chorobą nerek, która okazała się silniejsza niż nasza sunia.
Jeżeli opowieść o Tęczowym Moście jest prawdziwa, to ona już tam na nas czeka, bacznie wpatrzona w dal, ze skupionym wyrazem pyszczka.
Przepraszam, ale trochę mnie tu nie będzie.
Lirael
OdpowiedzUsuń:-(
Trzymaj się dzielnie...
Czeka. Na 100%. Przykro mi.
OdpowiedzUsuńciepłe uściski...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Lirael :( :( :(
Takie mądre psie oczy...
OdpowiedzUsuńWszystkie te zatrzymania w kadrze czy słowie są jakimś cudem wobec faktu czyjegoś odejścia. Hmm... Lirael, przykra wiadomość...
Bardzo, ale to bardzo ci współczuję. Łączę się tobą w żalu. :( Pięna psiunia, najszczersze kondolencje :( Na pewno jest w psim raju... Na pewno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie
Wierna i mądra. Najważniejsze, że zostawiła własną cząstkę w Was.
OdpowiedzUsuńśliczny pies. Trzeba się pogodzić ze stratą przyjaciela. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuń:( To pewnie jak stracić członka rodziny... Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńo, jak mi przykro! taki mily futrzak... jako przyjaciel braci mniejszych rozumiem twój ból - jak mój ukochany szanszyl, wilus, zmarl mi na rekach, to mialam zalobe przez bity rok. sunia na pewno wiedziala, ze byla przez was kochana i teraz merda do was ogonem z wysoka. take your time...
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Lilithin.
OdpowiedzUsuńZawsze to duża strata.
Przytulam, Lireal!
OdpowiedzUsuńLirael, tak mi przykro... :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Tęczowy Most musi istnieć. Może się najwyżej inaczej nazywać. Na mnie też już tam czeka przyjaciel, więc rozumiem, co czujesz. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię z całej siły. Gdzieś czytałam, że czworonożni przyjaciele po śmierci strzegą naszego domu. Im więcej miłości dostały, tym nasze gniazdo jest lepiej strzeżone. Na pewno Wika siedzi teraz gdzieś i czujnie obserwuje... i czeka... i dba o Was z całej mocy swego psiego serduszka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię mocno i ślę uśmiech, choć wiem że to teraz niełatwe.
(*)Tak mi przykro... na pewno jest Tęczowy Most, chociaż teraz tak daleki.
OdpowiedzUsuńCzekamy na Twój powrót....
Śliczna psinka :-(
OdpowiedzUsuńMusi być dla nich jakis tęczowy mostek,poprostu musi... :( Przykro mi...
Śliczny kudłatek... Współczuję bardzo :(
OdpowiedzUsuńpiękna, dobry pies, będzie odtąd Zawsze, trzymaj się
OdpowiedzUsuńW grudniu musiałam pożegnać moja kotkę Kicię... była z nami 15 lat... Czas leczy rany i zostają tylko miłe wspomnienia... Ewa
OdpowiedzUsuńprzykro mi bardzo, łączę się w bólu, bo sama straciłam kilka lat temu moją 13 letnią sunię ... teraz mam trzy psiaki i nie wyobrażam sobie przeżywać kolejnej straty. Trzymaj się !!!
OdpowiedzUsuńoj, wyrazy współczucia...wiem, co to znaczy przegrać z chorobą ukochanego zwierzaka...a przecież to członkowie rodziny.
OdpowiedzUsuńchiara76
Lirael, mam nadzieję, że już się poprawiło Twoje samopoczucie... przesyłam garść uścisków.
OdpowiedzUsuńTak, tak! Lirael, wracaj! Zaglądam i nic nowego. Nudniej na świecie.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo, ja w całym swoim życiu pochowałam kilka zwierzaków i wiem, że potem ciężko się przyzwyczaić do braku ulubieńca, a chyba jeszcze trudniej przemóc się do sprawienia kolejnego.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z tego powodu. Niezmiernie ciężko jest pogodzić się ze śmiercią swojego pupila. Bądź, co bądź - członka naszej rodziny.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam wirtualną czekoladę na zabicie smutku. :)
Pozdrawiam.
wiem jak to jest.. tez miałam psa. 10 lat.
OdpowiedzUsuń:(
lassie, wróc!
OdpowiedzUsuńlassie, wróc!
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Wszystko w porządku? Czekamy na Ciebie!
OdpowiedzUsuńAle się zbeczałam. Straciłam nagle psa, z dwa lata temu to było, nadal mam jego zdjęcie jako tapetę w komórce i wiem dokładnie co czujesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno ladnie to tak kolezanki zostawiac na wirtualna pastwe losu?
OdpowiedzUsuńja nie moglam sie rozstac ze zwlokami szynszyla i trzymalam je jakis czas w zamrazarce. ale po pochówku, z kamieniem nagrobym wlasnego design'u, mi polepialo. potem chodzilam juz tylko od czasu do czasu zapalic swieczke wilusiowi
pochowaj zwierzyne fizycznie i mentalnie i WRACAJ, prosze, do nas!
Ach, Lirael, nasza Bubunia także odeszła tak niedawno...Tylko czas może złagodzić nasz ból. Ściskam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiesz, niedawno oglądałam film Hachiko i musiałam myśleć też i o Tobie. Historię tego psa można przeczytać i na wikipedii i doczekał się też pomnika w Japonii. I chociaż znałam tę historię, to i tak musiałam płakać na końcu. Tam pies czeka na powrót swojego pana, czeka dziesięć lat i -jak u dziewczynki z zapałkami-jego tęsknoty się spełniają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.