6 stycznia 2012

Pod światło ("W ciemności", reż. Agnieszka Holland)

Pod światło
Dziś spędziłam  dwie i pół godziny w sali kinowej na wstrzymanym oddechu, więc z góry przepraszam, jeśli uczucia nie pozwolą mi dokładnie wyrazić myśli. „W ciemności” Agnieszki Holland to film, po którym powrót do rzeczywistości okazał się bardzo trudny. I chyba nie jest całkowity. Moje myśli wciąż są przy bohaterach. Największe atuty to zdjęcia, kreacje autorskie, scenografia i muzyka. Kolejność przypadkowa, wszystkie elementy tworzą całość jednolitą i skończoną w najdrobniejszych szczegółach.

Film o ciemności? To brzmi dość paradoksalnie. Wydawać by się mogło, że podziemna sceneria nie pozwoli stworzyć efektownych obrazów, ale to nieprawda. Część ujęć określiłabym wręcz mianem niesamowicie malarskich, na przykład scenę, kiedy Klara myje się pod strumieniem wody. Zdjęcia Jolanty Dylewskiej wyraźnie nawiązują do tytułu, który można rozumieć nie tylko dosłownie. Film opowiada o „ciemnościach, które kryją ziemię”, o opozycji światła i mroku, która występuje nie tylko w świecie zewnętrznym, ale przede wszystkim w nas samych.

Wydaje mi się, że kreacje aktorskie z „W ciemności” przejdą do historii polskiego kina. Oprócz Roberta Więckiewicza, który włożył w swoją rolę nie tylko profesjonalny kunszt, ale i serce, moim zdaniem na największe brawa zasługują: Kinga Preiss, Marcin Bosak (tu bardzo mile zaskoczenie, kojarzyłam go głównie z serialowymi klimatami), Julia Kijowska, a przede wszystkim rewelacyjna Agnieszka Grochowska. Natomiast mała Milla Bańkowicz w roli Krysi Chiger stworzyła chyba najlepszą rolę dziecięcą, jaką widziałam w polskim filmie.

Film Agnieszki Holland bardzo mocno działa na uczucia, a dzieje się tak między innymi za sprawą muzyki. Kompozycje Antoniego Łazarkiewicza dyskretnie towarzyszą bohaterom w czasie dramatycznych wydarzeń. Chwilami są patetyczne, ale ani razu nie wydały mi się ckliwe czy napuszone. Również scenografia pozornie nie stanowiła ciekawego wyzwania, tymczasem pietyzm, z jakim został odtworzony tamten świat robi ogromne wrażenie. Zadbano o najdrobniejsze szczegóły. Miałam wrażenie, że ożyły fotografie z tamtych lat.

Film Agnieszki Holland był też ciekawy pod względem lingwistycznym. Rozbrzmiewają w nim różne języki: polski, gwara lwowska, ukraiński, rosyjski, jidysz i niemiecki. Nigdy wcześniej nie uderzyło mnie tak bardzo, że jidysz i niemiecki są aż tak bardzo do siebie podobne, co czyni Holocaust jeszcze trudniejszym do zrozumienia.

Przypuszczam, że nawet widzowie, którzy lubią opuszczać salę kinową, gdy tylko zaczną się pojawiać napisy końcowe, tym razem pozostaną nieruchomo w fotelach. W każdym razie tak zachowała się większość widowni w czasie seansu na którym byliśmy. Tak więc tylko na wszelki wypadek uprzedzam, że przed obsadą pojawią się ważne informacje o dalszych losach bohaterów, które są znaczącą kropką nad „i”. I ostatnia refleksja. Byliśmy zdumieni tym, że na film przyszła pani z dwójką dzieci w wieku około siedem-dziesięć lat. Mnie „W ciemności” emocjonalnie zrównało z ziemią. Zawiera wiele brutalnych scen, zdecydowanie nie dla tak młodych widzów.

Nawet jeśli „W ciemności” nie otrzyma Oscara, dla mnie pozostanie filmem wyjątkowym. Dobrze, że powstał, bo mówi otwarcie o sprawach przez wiele lat wstydliwie zamiatanych pod dywan historii. Choć optymizm przesłania jest dyskusyjny, podziwiam tych, którzy nawet „w ciemności” potrafili ocalić człowieczeństwo.
Światło wybucha, gdzie brak słońca;
Gdzie prądy oceanu nie mkną, wody serca
Napierają w przypływach.
Dylan Thomas, Światło wybucha, gdzie brak słońca
Moja ocena: 6

40 komentarzy:

  1. Chyba przyspieszę czytanie "Dziewczynki w zielonym sweterku". Z filmem pewnie będę musiał poczekać do premiery telewizyjnej, niestety. Do kina od dawna już tylko na disneyowskie animacje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacofany to tak jak ja, jednak uparłam się że na ciemność pójdę, nie wiem tylko co z synem zrobię:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~ Zacofany.w.lekturze
    Autor scenariusza oparł się na "Dziewczynce w zielonym sweterku" i powieści "In The Sewers of Lvov" Roberta Marshalla. Trochę się obawiałam, że połączenie tych dwóch książek może być trochę na siłę, ale niepotrzebnie. Scenariusz bardzo dobry, trzyma w dużym napięciu od początku do końca.
    Mam nadzieje, że premiera telewizyjna "W ciemności" będzie już niedługo.

    ~ Dea
    Może kinowe zajęcia w podgrupach? :) Nie wiem, ile lat ma Twój syn, ale może sam obejrzałby wtedy coś innego? Ale "W ciemności" to dość długi film.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dea: może w sali obok będą grali "Kota w butach":) Zdaje się, że już wiem, na co będzie następna wyprawa do kina.

    Lirael: jidysz wywodzi się bezpośrednio z niemieckiego, więc podobieństwa są nieuchronne. Właśnie znalazłem w sieci stronę do nauki jidysz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ Zacofany.w.lekturze
    Tylko trzeba zsynchronizować długość filmów, a z tym może być problem, bo dziecięce produkcje są zdecydowanie krótsze. No chyba żeby zaserwować dwa seanse "Kota w butach" pod rząd, ale to może być trudne do wytrzymania. :) Chociaż wyznam w tajemnicy, że ja nie miałabym najmniejszych kłopotów z podwójną dawką "Ratatouille". Przepadam za tym filmem.
    Wiedziałam, że te języki są podobne, ale dziś to podobieństwo wydało mi się uderzające.
    Na lubelskim KULu jest chyba kurs języka jidysz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jak wznieciaś moją ciekawość. Nie wiem kiedy zobaczę ten film, bo mieszkam w Irlandii, ale bardzo, bardzo chcę.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Monika
    Polska premiera odbyła się wczoraj, więc obawiam się, że trochę jeszcze potrwa, zanim "W ciemności" trafi na płyty i do telewizji, ale bardzo Cię namawiam do obejrzenia. Według mnie to mądry i wartościowy film.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lirael, ja zaplanowałam seans na niedzielę. Czytałam już recenzję Logosa Amicusa (przeprowadził też ciekawy wywiad z Agnieszką Holland, polecam) i teraz Twoją. Aż niekomfortowo wiedzieć, że wybieram się na coś o tak wysokich notach. Będę musiała zresetować tę wiedzę przed obejrzeniem. ;) Ale cieszę się, że wreszcie można zobaczyć, że Ty jesteś pod wrażeniem, że ważny temat i dobre rzemiosło (+ sztuka).
    Jestem bardzo ciekawa efektu ciemnych kanałów, o którym słyszałam już z rozmów z twórcami. Operatorem jest Jola Dylewska, poza tym ręka (oko i mózg) Agnieszki Holland...;)
    Rewelacyjne jest to nagromadzenie kreacji aktorskich Więckiewicza, które ostatnio oglądam. Dużo go, ale przy tej różnorodności może być i więcej. "Baby...", "Wymyk", "W ciemności", już powstający "Wałęsa". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ Tamaryszek
    To telepatia, bo właśnie miałam sprawdzić u Ciebie, czy przypadkiem nie pojawiła się recenzja "W ciemności". :) Wprawdzie subskrybuję Twojego bloga, ale zauważyłam, że dostaję powiadomienia z dużym opóźnieniem. :( Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.
    Będę z wielkim zainteresowaniem wypatrywać Twojej recenzji! Mam nadzieję, że pojawi się na początku przyszłego tygodnia, ale obawiam się, że u ciebie też nadciąga spiętrzenie klasyfikacyjne. Tekst Logosa Amicusa przeczytam na pewno. Wielkie dzięki za polecenie.
    "W ciemności" może być początkiem międzynarodowej kariery Więckiewicza. Ostatnio rzeczywiście ma świetne role.
    To co Dylewska robi ze światłem w tym filmie jest po prostu nie do opisania. Zresztą przekonasz się już w niedzielę. :)
    Czekam na Twoje wrażenia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest film, którego po prostu nie wyobrażam sobie nie zobaczyć. Leopolda Sochę powojenne losy rzuciły do mojego miasta, tutaj mieszkają wnuki jego zony Wandy ( po śmierci Poldka wyszła po raz drugi za mąż ). Miałam okazję poznać zarówno ich jak i rodzinną historię Sochów podczas spotkania z tłumaczką książki "Dziewczynka w zielonym sweterku" i od tamtego czasu siedzi to wszystko w mojej głowie bardzo mocno. Ze zwiastunów puszczanych w TVP wywnioskowałam, że film jest niezwykle poruszający.
    Dziękuję Ci Lirael za Twoją relację, utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że powstał nareszcie bardzo dobry, wartościowy film o sprawach, o których wciąż trudno jest mówić nie popadając w przesadny patos i martyrologiczne tony.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybieram się w czwartek. Czytałam "dziewczynkę...". Koniecznie.
    Dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam z niecierpliwością na pierwszą sensowną recenzję tego filmu na blogach.
    Jedynie utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto ten film zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wybieram się w przyszłą sobotę. Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę koniecznie wybrać się do kina!

    OdpowiedzUsuń
  15. Z przyczyn ode mnie niezależnych ja najpierw przeczytam książki na podstawie których powstał film. Ale aż mnie ściska w dołku, że nie mam możliwości zobaczenia go w kinie! Niestety muszę poczekać, aż będzie dostępny na dvd, czyli akurat te kilka miesięcy kiedy znowu pojawię się w Polsce...:/ No, ale nie ma tego złego. Przynajmniej zachowam odpowiednią kolejność:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Zainspirowana Twoją recenzją obejrzałam przed chwilą zwiastun. Trzeba wybrać się do kina.
    Myślę, że tematyką zarówno film, jak i książka, na której podstawie powstał, nawiązują w pewnym stopniu do przeczytanej przeze mnie dwa latemu chyba wspomnieniowej publikacji pt. Wojna Klary... Ocalała z Holokaustu autorka opisuje w niej, jak 18 Żydów kryło się w bunkrze pod domem volkdesutscha Becka - pijaka, mizantropa, kobieciarza oraz zdeklarowanego antysemity! Bunkier był kwadratem trzy na trzy metry i miał wysokość półtora metra. W tym schronie, dusząc się w ciemnościach i odczuwając ciągły strach przed dekonspiracją, będzie mieszkać przez prawie dwa lata początkowo 11, a potem 18 Żydów!!! Wstrząsająca książka. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Podobnie jak Paula musze cierpliwie poczekac...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chcę obejrzeć ten film... mam nadzieję, że wybiorę się w najbliższym czasie do kina! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie wybiorę się na ten film skoro jest taki poruszający. Obawiałam się, że to kolejne dzieło reklamowane na wyrost, ale cieszę się, że tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam już o tym filmie na blogu Pana Remigiusza Grzeli i już wtedy mnie zaciekawił. Trochę sie boje iść do kina, bo nie wiem, czy emocjonalnie dam radę, bo zawsze ryczę na takich filmach, ale chyba się wybiorę :) Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  21. ~ The Book, Guciamal, Tetiisheri, Pandorcia
    Podjęłyście jedynie słuszną decyzję. :)
    Cieszę się, że planujecie obejrzeć ten film. Życzę Wam niezapomnianych wrażeń i proszę, dajcie znać, czy Wam się podobał.

    ~ Nemeni
    To niezwykły zbieg okoliczności.
    zazdroszczę Ci, że miałaś okazję uczestniczyć w spotkaniu z tłumaczką. Na pewno było ciekawe.
    Jako osoba, która miała okazję tak blisko zetknąć się z rodziną Leopolda Sochy na pewno jeszcze bardziej emocjonalnie odbierzesz ten film.
    Będę Ci ogromnie wdzięczna za informację, co sądzisz o "W ciemności". Ja dziś popędziłam do księgarni i kupiłam "Dziewczynkę z zielonym sweterku" (do której wcześniej podchodziłam sceptycznie) i powieść Marshalla.
    Moim zdaniem ten film jest właśnie taki, jak przypuszczasz. Czekam na Twoje wieści z sali kinowej. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ~ Biedronka
    Nie wiem, na ile recenzja jest sensowna, bo wzruszenie jeszcze dziś chwyta za gardło, ale obejrzeć naprawdę warto.

    ~ Bibliofilka
    Bardzo Ci dziękuję i życzę udanej wyprawy do kina.

    ~ Paula
    W moim przypadku kolejność była zupełnie niewłaściwa, bo dopiero dzisiaj kupiłam książki. :) Jak trochę ochłonę po filmie, przeczytam na pewno. Zdziwiło mnie, że powieść Marshalla już opublikowano w Polsce. Sądziłam, że jest dopiero w planach.

    ~ Beatta
    Gdyby "W ciemności" zdobyło Oscara, dostępność poza granicami kraju na pewno byłaby większa, więc trzymajmy kciuki. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ~ Beata
    Według mnie trzeba, a skoro interesuje Cię ta tematyka, trzeba koniecznie.
    Bardzo Ci jestem wdzięczna za ciekawe informacje o "Wojnie Klary". Notabene moja ulubiona bohaterka "W ciemności" tak ma właśnie na imię. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Sprawdziłam i niestety nie jest do zdobycia na Allegro, ale już rozpoczęłam poszukiwania.
    Wielkie dzięki.

    ~ Dosiak
    Według mnie nie na wyrost, ale przypuszczam, że o tym przekonasz się sama. Film naprawdę bardzo poruszający.

    ~ Mag
    Szczerze mówiąc ja też bardzo się obawiałam płaczu w czasie seansu, ale płakać nie byłam w stanie. Dopiero dzisiaj.
    Jeśli masz opory, to nie namawiam. Są sceny, które trudno usunąć spod powiek. Może poczekaj na wersję do obejrzenia w domu, chociaż plastyczne walory "W ciemności" na pewno silniej przemówią do Ciebie w kinie.

    OdpowiedzUsuń
  24. jejku......ale Ci zazdroszcze!!! tak bardzo chce ogladnac ten film.Niestety musze poczekac nim tu do mnie dotrze:)
    Obsada-rewelacja,uwielbiam Roberta W.Piekna recenzja! dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń
  25. @Lirael: chyba się zwyczajnie boję takich filmów... Chciałabym zobaczyć Więckiewicza w tej roli, bo od czasu "Ciała" uważałam, ze jest re-we-la-cyj-ny i jeszcze wszystkim pokaże... wygląda na to, ze pokazał? No i jeszcze Grochowska... Może jednak w telewizji, może na DVD...?
    Na razie wróciłam z malowniczego, choć niezbyt treściwego "Kota w butach", bo ja podobnie jak zacofany.w.lekturze - od lat w kinie tylko animacje :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lirael, bardzo Cię przepraszam za prywatę i kompletne wyjście z nastroju, ale muszę spytać Sempeanki:)
    Sempeanka: no i jak ten Kot w butach? Możesz u mnie w dowolnym miejscu komentarz wpisać:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ~ Emocja
    Ja też zawsze bardzo lubiłam Roberta W., a w tym filmie przechodzi samego siebie. Trzymam kciuki, żeby film dotarł do Ciebie błyskawicznie.

    ~ Sempeanka
    W odpowiedzi na komentarz Mag napisałam, jak to wyglądało u mnie. Też miałam spore obiekcje i okazało się, że słusznie, choć na pewno nie jest to wyciskacz łez.
    jak wspominałam, rola Więckiewicza jest genialna. Podobno po zakończeniu tego filmu przez kilka tygodni w ogóle nie grał, tylko dochodził do siebie. wcale się nie dziwię. Grochowska gra rewelacyjnie. jeśli ją lubisz, film obejrzyj koniecznie. Domowy seans daje poczucie bezpieczeństwa, bo w każdej chwili film można wyłączyć, ale dla zdjęć obłędnych Dylewskiej jednak radziłabym kino.

    ~ Zacofany.w.lekturze
    Zmiana nastroju jak najbardziej wskazana. Ja też chętnie dowiem się czegoś o "Kocie w butach".

    OdpowiedzUsuń
  28. Nawiązując do mojego komentarza o książce pt Wojna Klary, aby ułatwić Ci poszukiwania w celu jej zdobycia, wklejam namiary: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2352,Wojna%20Klary

    Zatem można ją zamówić w księgarni internetowej wydawnictwa Znak, jak sądzę, bez problemu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. ~ Beata
    Bardzo Ci dziękuję, ale niestety, w księgarni Znaku jest przy książce adnotacja "niedostępne w sprzedaży". Jestem Ci wdzięczna za link, bo tam są ciekawe recenzje i wywiad z autorką.
    Jestem przekonana, że prędzej czy później wytropię "Wojnę Klary" na Allegro, wystarczy tylko trochę poczekać. :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  30. Lirael, udało Ci się obudzić moją ciekawość :) Prawdopodobnie będę w Polsce w marcu, może wtedy będę mogła zobaczyć ten film?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katasiu, mam nadzieję, że w czasie pobytu w Polsce zdążysz obejrzeć "W ciemności" i ciekawość zostanie zaspokojona. :) Film na pewno na to zasługuje.

      Usuń
  31. Seans jest już za mną - ale z pewnością sceny i bohaterowie pozostaną ze mną na długo. Zawsze po takiej tematyce emocjonalnie bardzo trudno jest się pozbierać i przejść do normalnego funkcjonowania. Siedzę teraz nad klawiaturą i zastanawiam się - co napisać i jakich słów użyć, i naprawdę nie bardzo wiem. Napiszę w skrócie - film wyjątkowy, wstrząsający do głębi - sceny powodzi w kanale, porodu czy apelu w obozie są z rodzaju tych, które zostają w pamięci na bardzo długi czas.
    Oczywiście genialne zdjęcia, światłocienie i to mocne światło obecne zawsze, gdy Socha wchodził do kanału, oświetlające go takim ciepłem...
    Postać Sochy - prosty, zwykły szaławiła, nie tytan, nie wyidealizowany bohater przechodzący nie wiadomo jakie przemiany i ewolucje. Więckiewicz zagrał brawurowo, tak niezwykle pasuje do tej roli, nie wyobrażam sobie kogoś innego na jego miejscu.
    Film bez zbędnego osądzania, moralizatorstwa, bez postaci jedynie białych albo czarnych.
    Szkoda tylko, że już rozpętuje się narodowa dyskusja o szkalowaniu przez Holland dobrego imienia Polaków...

    ( to tak w wielkim skrócie, bo wszystkie najważniejsze rzeczy już zostały przez Ciebie zauważone i opisane i zgadzają się z moim odczuciami :)

    Pozdrawiam Cię przy okazji serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nemeni, ogromne dzięki za dokładną relację. Z całego serca dziękuję, że zechciałaś się podzielić wrażeniami. Rzeczywiście, wygląda na to, że bardzo podobnie odebrałyśmy ten film.
      Pod Twoimi uwagami o trudnościach z przejściem do normalnego funkcjonowania i problemach ze znalezieniem odpowiednich słów podpisuję się obydwiema rękami. Dokładnie tak samo było w moim przypadku. Tak szczerze mówiąc to potrzebowałam prawie tygodnia, żeby oderwać się myślami od tego, co przeżyłam i zobaczyłam.
      Zwróciłam uwagę na te same sceny. Najbardziej chyba zapamiętam tę z czapką.
      Na mnie też wielkie wrażenie zrobiła postać Sochy. Bohater bardzo przekonywający. Zmiany zachodzące w postaciach literackich czy filmowych czasami robią wrażenie trochę sztucznych, a tym razem nie było cienia wątpliwości. Więckiewicz wręcz rewelacyjny, podobnie jak wielu innych aktorów, którzy występowali w tym filmie.
      Podobnie jak Ty uważam, że jedną z zalet filmu jest brak gotowych osądów i zaufanie do widza, który musi sam sobie to wszystko w sobie poukładać.
      Tej dyskusji o szkalowaniu spodziewałam się. Niestety, łatwo przywiązujemy się do wygodnych schematów. Mnie bardzo cieszy wielkie zainteresowanie tym filmem.
      Ja również Cię serdecznie pozdrawiam.:) Bardzo jestem wdzięczna, że zechciałaś opowiedzieć o swoich odczuciach na gorąco!

      Usuń
  32. Robicie z Tamaryszkiem świetną reklamę tego filmu, dystrybutorzy powinni Wam odpalić jakiś procent od sprzedaży biletów ;) A poważnie mówiąc, jestem bardzo ciekawa czy we Francji też on wejdzie do szerszej dystrybucji (zakładając brak Oskara oczywiście).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaro, bardzo dziękuję. Niestety, nie pobieramy żadnych tantiem. :) Cieszę się, że Tamaryszek też jest pod dużym wrażeniem tego filmu.
      Liczę na to, że wkrótce będziesz mogła obejrzeć "W ciemności". Jestem dobrej myśli, bo Holland cieszy się uznaniem nie tylko w Polsce. Na pewno Oskar byłby istotnym argumentem dla dystrybutorów.
      Serdeczności.

      Usuń
  33. Ten film jest świetnie zrobiony i nie jest tak podniosły jak Katyń Wajdy. Jest pośrodku między narodowo-wyzwoleńczym i męczenniczym kinem polskim a amerykańskim kinem hurrapatriotyzmu i umierania za ojczyznę z uśmiechem na ustach.

    OdpowiedzUsuń
  34. Lisie Książkowy, zgadzam się z Tobą, że brak napuszonego patosu to mocna strona "W ciemności". Wydaje mi się, że przy takiej tematyce uniknięcie pompatycznych tonów nie było łatwe i reżyserce należą się wielkie brawa. A że film świetnie zrobiony, to święta prawda!

    OdpowiedzUsuń
  35. Jest to jeden z najlepszych filmów, jakie w życiu oglądałam. Dorwałam też książkę! Niedługo się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie również zrobił wielkie wrażenie. Książkę też mam, ale jeszcze nie odważyłam się przeczytać. Za mocno to wszystko we mnie siedzi.

      Usuń