10 lipca 2011

L jak listy, czyli korespondent doskonały [Projekt Kraszewski]


L jak listy, czyli korespondent doskonały
Korespondencja Józefa Ignacego Kraszewskiego była "olbrzymia a bezprzykładna". [1]

Pisarz codziennie otrzymywał minimum kilkanaście listów, często kilkadziesiąt. Na wszystkie odpowiadał własnoręcznie i to natychmiast. Zdaniem Aleksandra Bolesława Brzostowskiego przez pięćdziesiąt lat swojej działalności autorskiej wysłał co najmniej 200 000 listów, nie wliczając w to korespondencji literackich do rożnych pism krajowych i zagranicznych. Z autorem "Dziennika Serafiny" korespondowali najwybitniejsi intelektualiści i pisarze.

Wokół tematyki epistolograficznej Kraszewski osnuł jeden ze swoich utworów, humoreskę pod tytułem "Jak się dawniej listy pisały". Opowiada o perypetiach Podkomorzego Wereszczaki, które miały miejsce w czasie pisania listu do podskarbiego. Zadanie nie było proste - "trzeba wiedzieć, że od czasu, gdy go u jezuitów w Lublinie męczono pisaniem, Podkomorzy, równie manipulacji samej, jak tego wytężenia myśli, którego pisanie wymaga, cierpieć nie mógł".

W Śląskiej Bibliotece Cyfrowej znalazłam rękopisy listów Kraszewskiego oraz kartkę ze sztambucha. Obejrzałam je z dużym wzruszeniem. Analizę charakteru pisma JIKa pozostawiam grafologom. Mnie natomiast roztkliwiły kleksiki i karminowa lakowa pieczęć na odwrocie koperty.
_______________
[1] Aleksander Bolesław Brzostowski, "Ze wspomnień o Kraszewskim", cyt. za: "Parnas polski we wspomnieniu i anegdocie: Od Niemcewicza do Wyspiańskiego", opracowała Halina Przewoska, Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, 1964, s. 126.

6 komentarzy:

  1. Z pewnością to niezapomniane wrażenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~ pisanyinaczej
    zaznaczam, że widziałam te listy wyłącznie w wersji wirtualnej. :) Ale i tak dostarczyły miłych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co byś odczuła dotknąwszy kart, których dotykał JIK?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~ zacofany.w.lekturze
    Kleksików zrobiłoby się jeszcze więcej, a lakowa pieczęć rozpuściłaby się od gorących łez. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami mi brakuje odręcznie pisanych listów.

    OdpowiedzUsuń
  6. zaznaczam, że widziałam te listy wyłącznie w wersji wirtualnej. :) Ale i tak dostarczyły miłych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń