19 sierpnia 2010

Maj Sjöwall, Per Wahlöö, "Roseanna"

Skandynawski Sherlock

W moim osobistym rankingu najbardziej antypatycznych stróżów prawa w powieściach kryminalnych Martin Beck zdecydowanie zajmuje pierwsze miejsce.

Do szału doprowadzała mnie jego uczuciowa atrofia, bezbarwność, zimnokrwistość. Klasyczny pracoholik. Z rodziną łączą go luźne więzi. Widok lekko otyłej żony we włochatym szlafroku przy śniadaniu wywołuje jego niesmak. Izoluje się od dzieci, Rolfa i Kruszynki. Prowadzi zdecydowanie niezdrowy tryb życia. Mimo niezbyt fascynującej osobowości jego upór, konsekwencja, przenikliwość sprawiają, że rozwiązuje zagadkę pozornie nie do rozwiązania. Szanuję go za to i podziwiam, ale nie udało mi się go polubić. Talent pisarski autorów też nie rzucił mnie na kolana, choć jak twierdzi wydawca (Amber) "szwedzkie małżeństwo Maj Sjöwall i zmarły w 1975 roku Per Wahlöö to wielcy klasycy literatury kryminalnej". Swoją drogą jestem bardzo ciekawa, jak przebiegała wspólna praca nad powieściami i czy obyło się bez rodzinnych awantur.

W fabule książki nie dostrzegłam nic fascynującego. Takie też było chyba założenie autorów: poszukiwanie przestępcy zostało przedstawione jako żmudna, mrówczo mozolna praca. Bez efektownych fajerwerków i cudownych zbiegów okoliczności. Podobało mi się to, że akcent pada na sferę psychologiczną. "Roseanna" doczekała się dwóch adaptacji filmowych, co mnie nie dziwi, bo jest powieścią "fotogeniczną", przypomina scenariusz. Nawiasem mówiąc film i zdjęcia odgrywają w opowieści ważną rolę. Nie spodziewajcie się jednak ślicznych pejzaży. Szwecja w książkach Mankella wydawała mi się miejscem fascynująco ponurym, ale obraz "krainy zimnolubów" w "Roseannie" wręcz poraził mnie swoją depresyjnością: ziąb, szarość, wilgoć.

Odpowiadał mi styl Maj Sjöwall i Pera Wahlöö: niezwykle oszczędny, wręcz ascetyczny. To, co było doświadczeniem ciekawym, to również możliwość porównania metod pracy policji w latach sześćdziesiątych z obecnymi. Powieści Maj Sjöwall i Pera Wahlöö muszą stanowić kopalnię wiedzy dla historyków kryminalistyki. Brak komórek telefonicznych szwedzcy policjanci z Beckiem na czele nadrabiają efektywną pracą szarych komórek. Lektura "Roseanny" pozwala nam docenić walory internetu, tudzież innych zdobyczy techniki. Zastanawiam się, na ile obecnie wzrósł "współczynnik wykrywalności" przestępstw w porównaniu z latami sześćdziesiątymi. Warstwa obyczajowa powieści też z pewnością stanowi ciekawy materiał. Rozpasana seksualnie Amerykanka Roseanna musiała ówczesnych czytelników lekko szokować.

Seria o Becku liczy dziesięć tomów. Chwilowo chcę odpocząć od posępnego Martina, przy całym szacunku dla jego profesjonalizmu. W przyszłości nie wykluczam powrotu do cyklu. Znawcy doradzają lekturę powieści w kolejności chronologicznej. Nie planuję ich zakupu, więc będę zdana na los i zasoby biblioteczne, tak więc wątpię, aby udało mi się to zalecenie spełnić.

Moja ocena: 3+
Maj Sjöwall i Pera Wahlöö

O autorach


7 komentarzy:

  1. Raczej bym nie sięgnęła, bo to nie moja tematyka. Twoja opinia mnie tylko w tym utwierdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beck'i znam z TV i sa zupelnie niezle w formie filmowej. grali go znakomici aktorzy - ostatnio peter haber- ta ostatnia wersja, z mikaelem persbrandtem i ingvarem hirdvallem jako sasiadem. hirdvall to znakomity aktor, kt grywal u mojego ulubienca, larsa molina

    ksiaki na pewno sie zestarzaly - polecam wersje filmowe!

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się książki z Beckiem podobały, póki co przeczytałam trzy tytuły i zamierzam kontynuować przygodę z "najlepszym śledczym". Podoba mi się styl autorów, ta prostota języka, zamieszczone momenty przesłuchań i fakt, że książki ukazują jak naprawdę ciężko jest rozwikłać kryminalną zagadkę.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~ Futbolowa
    Cieszę się, że moja recenzja okazała się przydatna :) A jeśli nie przepadasz za kryminałami, "Roseanna" raczej nie zmieni Twojej opinii.

    ~ czytanki.anki
    Nie ma za co. Polecam się na przyszłość :D

    ~ blog sygrydy dumnej
    Mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć wariant filmowy. Autor scenariusza nie musiał się szczególnie wysilać, bo chociażby "Roseanna" to taki scenariuszowy "gotowiec" :) Autorzy obdarzeni są filmową wyobraźnią.

    ~Josh
    Thanks for your interest but please note that I do not offer any giveaways. Best regards.

    ~ Caitri
    Jeśli znajdę kolejne tomy w bibliotece, też będę kontynuować mimo zastrzeżeń. mnie też odpowiadał ten realizm i fakt, że policjanci zostali przedstawieni nie ako "superheroes", a ciężko pracujący ludzie. Moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie poluję na ten pierwszy tom cyklu, ponieważ do tej pory słyszałam same dobre opinie. Skoro nie podbijają wszystkich serc jak leci, to może uda mi się na początek pożyczyć od kogoś - na próbę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ maioofka
    Niestety, mój egzemplarz był wypożyczony. Przedwczoraj byłam w bibliotece i zerknęłam na półkę z kryminałami. Oprócz tego, który oddałam, nie było żadnego z cyklu o Becku, tak więc cieszą się sporym wzięciem i mogę zapomnieć o lekturze w porządku chronologicznym :)

    OdpowiedzUsuń