Grace czytająca w Howth Bay, mal. William Orpen. [Źródło]
|
To jest już ostatni weekend mojego letniego
urlopu, więc bez tradycyjnego spaceru po Internetowej Plaży Muszli ani
rusz. Serdecznie zapraszam.
*
Do
kolekcji ciekawych bibliotek mobilnych dołączam wersję wodną. Mam
nadzieję, że wkrótce na polskich rzekach pojawią się suto zaopatrzone
bibliobarki.
[Źródło] |
[Źródło] |
*
Zwykle adaptacje powstają w oparciu o powieści i opowiadania, ale zdarzają też filmy inspirowane utworami wierszowanymi. Tutaj mały przegląd. Niestety, nie uwzględniono Pana Tadeusza.
*
To zdjęcie wyraźnie dowodzi, że literaci i koty rozumieją się doskonale:William S. Burroughs i jego kot, Ginger. |
Tutaj natknęłam
się na sympatyczny tekst o pisarzach i ich pupilach. Uwzględniono nie
tylko psy i koty, pojawia się również oswojony kruk Dickensa, Grip.
*
Teraz czeka Was przechadzka po galerii kotów w malarstwie. Czasem występują w roli epizodycznej i niełatwo je znaleźć, ale zawsze dodają obrazom uroku.
*
Dodam jeszcze profilaktycznie praktyczny zestaw siedemnastu obelg pochodzących z dzieł Szekspira. Mam nadzieję, że nigdy Wam się nie przydadzą.
Po obraźliwych okrzykach pora na rachunek sumienia. Tutaj znajdziecie sugestywnie ilustrowaną listę siedmiu grzechów książkowych.
*
Serdeczne podziękowania dla Dabarai i Zacofanego w lekturze za zdjęcie rozkosznego zestawu czytelniczego.
*
Znowu wracam do tematu tapet z księgozbiorem. Tutaj
kilka propozycji nie do odrzucenia. Zdjęcie ostatnie niepokojąco
przypomina nasz regał, tylko u nas układ jest poziomy. Że nie wspomnę o
szafie i wolno stojących hałdach.
*
A skoro mowa o problemach z miejscem na książki, tu
znalazłam ciekawą inspirację dla projektantów podłóg. To się nazywa
mieć caly świat u swoich stóp. Myślę jednak, że praktyczniejsze byłoby
ułożenie tej mozaiki grzbietami do góry.
*
Pora
na kącik szafiarski. Wprawdzie lato już się kończy, ale z myślą o
kolejnym przedstawiam sukienkę, którą radośnie przyoblecze każda
koneserka literatury.
[Źródło] |
[Źródło] |
*
Teraz coś dla miłośników ekslibrisów. Tutaj ciekawa kolekcja. Jest nawet ekslibris królowej Wiktorii.
*
Czytelnicy ze smykałką do majsterkowania bez trudu wykonają to praktyczne urządzenie retro, które niewątpliwie ułatwi lekturę:
[Źródło] |
*
Już
kiedyś była mowa o perfumach pachnących jak książki. Okazuje się, że
rozkoszną woń pożółkłych woluminów lub wręcz przeciwnie, zapach nowości
prosto z drukarni, można kupić również w aerozolu, w formie zawieszki i
świec zapachowych. Tutaj przykłady.
*
Dzięki uprzejmości Ani (Czytanki Anki)
na koniec dzisiejszego spaceru mogę Was zaprosić na posiłek
regeneracyjny w bibliofilskiej zastawie. Mam nadzieję, że nikt nie
pomyli talerza z otwartą książką.
A po Plaży Muszli jak zwykle przeszłam się z wielką przyjemnością :) Nie miałam pojęcia, że Mulan została zainspirowana poematem! Chętnie przygarnęłabym ten naszyjnik i takie urządzenie retro, bo lubię czytać w takiej pozycji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak zwykle jesteś mile widzianym gościem. Obawiam się, że jeśli posiadaczka naszyjnika lubi wielu pisarzy, naszyjnik może sporo ważyć. :) Urządzenie do czytania chyba nie zrobiło dużej kariery, ale może uda się zrekonstruować domowymi sposobami. :)
UsuńKot Burroughsa przeuroczy! Wręcz rozkoszny ;-). Wielką sympatią zapałałam również do kotka usiłującego ściągnąć ze stołu obrus z zastawą :-)
OdpowiedzUsuńWidać, że Ginger ma stuprocentowe zaufanie do Burroughsa, bo jest totalnie zrelaksowana w jego ramionach. :) Podobały mi się też koty Hemingwaya.
UsuńPS. Nie mogę tylko dojść, co wspólnego mają koty z Szekspirowskimi obelgami. Węszę jakąś złośliwość wobec tych miłych zwierzątek :-(
OdpowiedzUsuńTo chyba na zasadzie kontrastu, takie anielskie stworzonka i takie uwłaczające cytaty. :)
UsuńWiedziałam, że czytanie "Wiesołyjech Kartinek" kiedyś wreszcie mi się przyda!:P Wyznam jednak szczerze, że namęczyłam się teraz okrutnie, przetwarzając cyrylicę na coś, co jestem w stanie w miarę zrozumieć:(
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o obelgi, zdaje się że nieznajomość"Henryka IV" jest błędem wręcz niewybaczalnym! Niniejszym rozgrzeszam się więc ze wszystkich dotychczas wypowiadanych słów, uważanych przeze mnie za obelżywe. Cóż ja wszak mogę wiedzieć o obelgach?!:P)
Grzechy są opatrzone poglądowymi ilustracjami, więc mam nadzieję, że nawet ci, którym nie było dane napawać się "Kartinkami", wyciągną odpowiednie wnioski. :)
UsuńObelgi proponuję wydrukować w formie malutkich karteczek, nosić w kieszeni, a następnie w sytuacji stresogennej wylosować i odczytać patrząc kamiennym wzrokiem na oponenta. Podejmuję się przeprowadzenia testów. :)
Nawet najbardziej z moich kamiennych wzroków będzie się miał nijak do spojrzeń któregokolwiek z prezentowanych kotów! Czeka mnie wiele ćwiczeń! Może prościej będzie jednak przeczytać tego Henryka, co?:P
UsuńPrzeczytać warto, choć noszenie ze sobą Henryka i nerwowe wyszukiwanie zaznaczonych fragmentów podczas gdy ktoś na nas wrzeszczy, może być trudne, ale damy radę. :)
UsuńHm... A może Henryk w pakiecie z kotem? Powinni zmieścić się do torebki!:)
UsuńSą takie specjalne torby do noszenia kotów, doszyje się kieszonkę na Henryka i będzie jak znalazł!
UsuńBiblioteka na łodzi - świetna sprawa :D A ta na wielbłądzie jeszcze lepsza :) Szkoda, że u nas tylko biblioteki-budynki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Podobno w tym roku pojawiły się u nas biblioteki plażowe, więc nie tylko budynki. :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Ech, a ja już zdążyłem wyprzeć z pamięci zestaw "domowy bibliotekarz", teraz znów będę chory :((
OdpowiedzUsuńA to przepraszam, ale uważam, że zestaw zbyt atrakcyjny, żeby go pod korcem trzymać. :)
UsuńNaszyjnik - bomba! Stosunkowo łatwo dałoby się go wykorzystać jako ozdobę/element starego żyrandola.;)
OdpowiedzUsuńA zestaw czytelnika chyba każdy z nas chętnie by przygarnął.
Tak, z żyrandolem komponowałby się bardzo ładnie. Ewentualnie jako łańcuch na choinkę. :)
UsuńNatychmiast wpisuję się na listę chętnych do przygarnięcia zestawu. :)
Zestaw najlepszy. Ale i po reszcie przyjemnie było pospacerować :)
OdpowiedzUsuńMoże to kiedyś zobaczy i przeczyta jakiś polski producent i się zainspiruje. :)
UsuńTe talerze już kiedyś widziałam i wszczęłam poszukiwania. Żeby choć jeden talerzyk z filiżanką! Ale nic, głucho pusto, albo nie umiem szukać.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam pojęcia, gdzie można je kupić. :(
UsuńJeju, co ja bym dała za taki talerz...
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie. :) Może kiedyś nam się uda wytropić producenta. :)
Usuń