12 maja 2010

Żegnaj, Maluszku


Jeden z naszych dwóch piesków nie żyje. Wika odeszła wczoraj około 20. Miała dziewięć lat i złote serce.
Od Wielkanocy rozpaczliwie walczyliśmy z chorobą nerek, która okazała się silniejsza niż nasza sunia.
Jeżeli opowieść o Tęczowym Moście jest prawdziwa, to ona już tam na nas czeka, bacznie wpatrzona w dal, ze skupionym wyrazem pyszczka.

Przepraszam, ale trochę mnie tu nie będzie.

9 maja 2010

Roopa Farooki, "Bitter Sweets"

W atłasowej sieci

Gorycz i słodycz rymują się nie tylko w języku polskim. Po angielsku również brzmią jak echo: bitterness i sweetness. W życiu bohaterów powieści Roopy Farooki, brytyjskiej powieściopisarki pochodzącej z Pakistanu, radosne chwile też rytmicznie przeplatają się ze smutkiem. Czasami to, co pozornie miłe, niesie ze sobą przykre konsekwencje i odwrotnie: niekiedy troski owocują uśmiechem. Tytułowy oksymoron odgrywa w tej opowieści duże znaczenie.

"Bitter Sweets" to saga rodzinna obejmująca trzy pokolenia rodu Karim. Z Azji przenosimy się do Londynu, ponadto wędrujemy też w czasie i poznajemy różne środowiska (na przykład studenci Oxfordu, młodzi muzycy, grono pedagogiczne szkoły średniej). Niewiele wiem o Bangladeszu i Pakistanie, miałam więc nadzieję, że ta powieść poszerzy moją skąpą znajomość tematu. Nie stało się tak jednak, gdyż koloryt lokalny w książce Farooki jest bledziutki. Powieść raczej rozczaruje czytelników pasjonujących się kulturą egzotycznych państw. Wśród bohaterów dominują bowiem Azjaci zapatrzeni na klęczkach w kulturę anglosaską (najdobitniejszym przykładem jest sentymentalny snob Ricky-Rashid), co autorka dokumentuje z ironią.

Farooki skupia się na kwestiach etycznych i psychologii postaci. Książka dobitnie obrazuje, do czego prowadzi oszustwo i manipulacja w międzyludzkich relacjach. Bohaterowie pracowicie przędą "atłasowe sieci"[1] kłamstw, po czym sami się w nie zaplątują, co wywołuje smutne konsekwencje. Krzywdzą najbliższych, ale także samych siebie. Chociażby całkiem przeciętny leniwy podlotek o imieniu Henna w celu realizacji planów matrymonialnych inspirowanych przez przebiegłego ojca zataja swój prawdziwy wiek i udaje wyrafinowaną intelektualistkę, koneserkę poezji, podczas gdy jest nieletnią analfabetką. Takich zafałszowań w historii rodziny pojawia się wiele. Córka Henny, Shona, postanawia przerwać zmowę milczenia. Rodzinne sekrety zostają ujawnione, co wywołuje burzę emocji, ale jednocześnie oczyszcza atmosferę. Roopa Farooki wyznaje, że jej ojciec miał skłonność do konfabulacji, co mogło ją uwrażliwić na problem uczciwości wobec tych, których kochamy.

Portrety psychologiczne w "Bitter Sweets" wydały mi się ciekawe, zwłaszcza role męskie zostały obsadzone z dużym wyczuciem. Najbardziej zapadł mi w pamięć wzmiankowany Ricky-Rashid. U kobiet zaskoczyła mnie pewność siebie, śmiała walka o swoje szczęście, dążenie do celu po emocjonalnych trupach. To nie są zaszczute istoty gorszej kategorii, jakie znamy z książek i filmów o Indiach. Dotyczy to nie tylko pokolenia emigrantek, ale w ten wzór wpisuje się także mieszkająca w Bangladeszu Henna, którą poznajemy w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku - romansuje z własnym szwagrem, jest samodzielną kobietą, prowadzi działalność artystyczną. Z kolei Shona ucieka z kraju z Pakistańczykiem, którego nie akceptowali rodzice, bierze z nim potajemny ślub, zamieszkują w Londynie. Po pewnym czasie zostaje to jej wybaczone. Zupełnie inny obraz Azjatki funkcjonuje w naszej świadomości.

Pomimo cukierkowej okładki i sympatycznych opinii o powieści, które zostały na niej umieszczone przez wydawcę, lektura "Bitter Sweets" zmęczyła mnie setnie. Począwszy od spraw technicznych (mała czcionka, niewielkie odstępy między linijkami), a skończywszy na fakcie, że pisarka pełnymi garściami czerpie ze schematów fabularnych królujących w telenowelach: niewierny mąż i jego podwójne życie, ukochana okazuje się blisko spokrewniona ze swym wybrankiem, postać negatywna podlega cudownej zmianie na ostatnich stronach, "zaskakujące" spotkania i zbiegi okoliczności, które czytelnik przewiduje na długo zanim się wydarzą. Pomimo nawiązań do klasyki literackiej (m. in. Racine, Wolter, "Iliada"), które miały zapewne powieść uwznioślić, dominują nastroje wodewilowe. Często nie jest ani słodko, ani gorzko, tylko mdło. Plusem jest poczucie humoru autorki (chociażby świetna scena nocy poślubnej Henny i Rashida). Szkoda, że dochodzi do głosu niezbyt często. Dużym zaskoczeniem była dla mnie informacja, że powieść otrzymała nominację do nagrody "Orange Award for New Writers 2007" i znalazła się na liście trzech ostatecznych finalistów. Moim zdaniem było to wyróżnienie na wyrost.

Po kilkudniowej konsumpcji orientalnych gorzkich słodyczy nie pozostaje mi nic innego jak przejść na dietę.

_______________
[1] Roopa Farooki, "Bitter Sweets", Pan Books, 2007, s. 354.

Moja ocena: 3

Oficjalna strona internetowa pisarki.
Wywiad z Roopą Farooki.
Artykuł o brytyjskich pisarkach pochodzenia azjatyckiego.

Roopa Farooki

5 maja 2010

Internetowa Plaża Muszli - odcinek piąty

Żałuję, że nie mieszkam w Łodzi. Otóż 8 maja odbędzie się tam bardzo ciekawa impreza, dedykowana miłośnikom literatury i aktywnego wypoczynku. Zapowiada się sympatycznie. Będę trzymać kciuki, żeby pogoda dopisała.

*
Skoro mowa o tężyźnie fizycznej - oto model roweru, który idealnie pasuje do powyższego spotkania. Wręcz wymarzony dla pasjonatów czytania! :)

*
Okazuje się, że litery służą nie tylko do wyrażania myśli i uczuć. Można nimi też malować, na przykład portrety! Oto 28 przykładów.

*
To miłe, że projektanci wnętrz biorą pod uwagę perwersyjne skłonności moli książkowych. Przed nami modele... wanien zaprojektowanych specjalnie dla miłośników literatury. Prezentują się zachęcająco.

*
Coś dla wielbicieli poezji. Stworzono ranking dziewięciu najdziwniejszych wierszy. Ciekawa jestem, jakie utwory umieszczono by na liście najbardziej ekscentrycznych liryków w języku polskim.
Lewis Carroll znalazł się oczywiście w zestawieniu. Przypadkiem natknęłam się na inny ekstrawagancki utwór poetycki jego autorstwa, który można czytać pionowo lub poziomo. :)

*
Fanów twórczości J. K. Rowling zbulwersuje informacja o serii literackich podróbek - fałszywych książek o Harrym Potterze. Zostały napisane w Chinach. Ich tytuły brznią ekscytująco, a autorzy swobodnie łączą motywy literackie - na przykład w "Harry Potter and the Leopard Walk-Up-To Dragon" świat "Hobbita" Tolkiena został zaludniony bohaterami książek o Harrym Potterze. Inwencja twórców tych perełek literackich jest porażająca.