11 listopada 2013

"Osobliwe nawroty historii"

[Źródło]
Przeglądam dziś relacje i opracowania na temat tego, co działo się na przełomie października i listopada 1918 roku w moim mieście i regionie. Suche daty, nazwiska i fakty kryją tyle emocji i nadziei. Z ulgą czytam o tym, że w Lublinie obyło się bez rozlewu krwi, choć zdarzyły się też chwile dramatyczne.

Szkoda, że historia uparcie milczy o tym, jak nazywali się chłopcy, których ocalił od zapomnienia w swoich zapiskach Stanisław Thugutt:
Spotykam na Krakowskim Przedmieściu kompanię żołnierzy, idącą w pełnym rynsztunku środkiem ulicy. I oto odgrywa się scena, jakiej można być świadkiem tylko na bardzo osobliwych nawrotach historii. Z chodnika wyskakuje na środek jezdni dwóch brzdąców z 4 lub 5 klasy [gimnazjum].
Stanęli na wprost maszerującej kompanii i jeden z nich przeraźliwym dyszkantem wrzasnął: Stać! Stanęli. Złożyć broń! Złożyli. Rozejść się! Rozeszli się, a wtedy malcy, załadowawszy broń na moroszkę odjechali ze swą zdobyczą”. [Źródło]
Oddając dziś hołd bohaterom, pamiętajmy też o bezimiennych, dzielnych, polskich brzdącach. Również tych warszawskich, opisanych przez Wandę Żółkiewską w powieści Ostatni strzał.


Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w listopadzie 1918 roku
na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie.
(Fot. Archiwum Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN).

34 komentarze:

  1. Rzeczywiście, osobliwe i ciekawe nawroty historii. A mnie często aż głupio się robi, że o wielu faktach, szczególnie tych, dotyczących stron rodzinnych, dowiaduję się dopiero przy okazji różnych okoliczności albo wręcz przypadkiem...
    Czytając takie historie jak ta, przytoczona przez Ciebie, zawsze zastanawiam się, czy we współczesnych czasach też mogłoby się to wydarzyć. Ale lepiej się o tym nigdy nie przekonać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest identycznie. Na szczęście mój mąż bardzo interesuje się przeszłością Lublina i coraz mocniej mnie swoją pasją zaraża. :)
      Też czasem zastanawiam się, jak współcześni gimnazjaliści odnaleźliby się w takiej sytuacji jak na przykład Powstanie Warszawskie, i wbrew ogólnym narzekaniom na nich jestem pewna, że stanęliby na wysokości zadania, ale na całe szczęście możemy wyłącznie na ten temat teoretyzować. Oby tak było zawsze.

      Usuń
  2. Mnie także zawstydziłaś, bo jakoś nie przyszło mi nigdy do głowy poszukać, jak to wyglądało w moich stronach rodzinnych. A o bezimiennych bohaterach często myślę, zwłaszcza zwiedzając stare cmentarze (bo nie wiem, czy wiesz, ale jestem cmentarną hieną, która lubi się snuć wśród starych nagrobków, odczytywać zniszczone epitafia, choć częściej nazwiska i daty wyznaczające początek i koniec i imaginować sobie historie tych nieznanych mi przodków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten okres jest chyba dość dobrze udokumentowany, więc mam nadzieję, że uda Ci się zebrać ciekawe informacje i znaleźć jakieś wzruszajace historie.
      Również zaliczam się do grona wzmiankowanych hien! Ale nie znoszę nowych, bezdusznych nekropolii. Lubię stare, wiejskie cmentarze, zarośnięte drzewami. Na pewno spodobałby Ci się lubelski na ulicy Lipowej. A szczególnie najstarsza jego część z grobami z XIX wieku.

      Usuń
    2. Tam mnie jeszcze nie było (mam na myśli lubelski cmentarz). Też nie lubię nowych nekropolii takich bez wyrazu i bez płci. Ach zapomniałam u mnie dodać, że gdybyś była zainteresowana biografią MA to oczywiście służę, choć rozumiem, zaległości, plany i ogólny brak czasu. Ale jakby co to pisz.

      Usuń
    3. Bardzo Ci dziękuję za propozycję pożyczki Schulza, chwilowo jestem rzeczywiście zasypana rozmaitymi zaległościami, ale jak się uporam, upomnę się. :) Zastanawiam się, czy nie powinnam zacząć od Stone'a, którego mam, bo jest chyba przystępniejszy dla początkujących miłośników MA. :)

      Usuń
    4. Zdecydowanie zacznij od Stone, wtedy może jak ja zakochasz się w MA i będę miała konkurencję. Ale taka konkurencja to przyjemność.

      Usuń
    5. Ze zbiorowego zakochiwania się w tym samym panu mogą wyniknąć kłopoty, ale zaryzykujmy. :D A możliwości Stone'a w dziedzinie rozkochiwania czytelnika w opowiadanej historii miałam przyjemność poznać w cudnym "Greckim skarbie".
      Myślę, że te opowiadania fantasy K. Schulza też mogą być dobre, a swoją drogą z okładki wynika, że to raczej legendy, ale wkrótce przekonam się na własne oczy. :)

      Usuń
  3. Ileż takich scen się wtedy rozegrało i jakże one są odległe od scen dzisiejszych.
    Ostatni strzał Żółkiewskiej mam w planach. A czy czytałaś taką ogromną antologię wypisów historycznych "Przez stulecia"? Studiowałem ją ze cztery razy, bardzo pomysłowa rzecz, chociaż teksty dobrane dość tendencyjnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że dzięki różnym zapiskom i pamiętnikom dowiadujemy się również o nich, nie tylko o najważniejszych wydarzeniach.
      Nie wiem, jak "Ostatni strzał" wypada pod kątem ideologii, byłam za mala, żeby ocenić - czytałam tę ksiązkę w wieku 11-12 lat i bardzo mnie wzruszyła. Dość dramatyczne zakończenie jak na książkę dla dzieci.
      A "Przez stulecia" właśnie kupiłam, edycja dwutomowa z 1959 roku, więc może być ciekawie. :)

      Usuń
    2. Mam późniejsze wydanie, już w jednym tomie, i jestem ciekaw swoich wrażeń po latach.

      Usuń
    3. Być może moje zawiera jakieś ideologiczne perły, które potem z żenadą usunięto. :) Widzę, że jest sporo stron, 363 plus 447.

      Usuń
    4. To całkiem możliwe, że manipulowano zawartością. Aż sprawdzę w domu, ile ma mój tom.

      Usuń
    5. Jeszcze jest opcja, że kupiłam niewłaściwą książkę, ale jej wolałabym nawet nie brać pod uwagę. :)

      Usuń
    6. 812 stron dużego formatu u mnie, opracowali Aleksandrzak i Wadecki.

      Usuń
    7. Nazwiska się zgadzają, u Ciebie 2 strony więcej. :)

      Usuń
    8. Ja swój egzemplarz wyjąłem, odkurzyłem, skleiłem i przejrzałem spis treści:) Jutro sobie przekartkuję

      Usuń
    9. Ja najwcześniej za tydzień.

      Usuń
    10. Ale ileż to będzie radości :) Sam zestaw autorów pobudza wyobraźnię.

      Usuń
    11. Myślałam, że teksty zostały opracowane na podstawie źródeł przez Aleksandrzaka i Wadeckiego, ale skoro to antologia, to jeszcze lepiej. :)

      Usuń
    12. To byłaby chała, a tak to jest JIK, Kossak, Sienkiewicz, Brandys, Wańkowicz, Domańska...

      Usuń
    13. To tym bardziej się cieszę!

      Usuń
  4. Gdyby nie ponure doniesiania z Warszawy, to byłby taki piękny dzień.
    Muszę przyjrzeć się książeczce Żółkiewskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doniesienia dotarły do mnie dopiero dzisiaj i bardzo mnie przygnębiły.
      "Ostatni strzał" kiedyś zrobił na mnie duże wrażenie. Temat roku 1918 rzadko występuje w książkach dla dzieci i młodzieży.

      Usuń
    2. Nie słyszałam... muszę nadrobić.

      Usuń
    3. Olu, polecam, to wzruszająca opowieść.

      Usuń
  5. Ja szukałam do swojego wpisu zdjęcia z Tarnowa, ale niestety nie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, udalo mi sie wejsc. Lirael, zajrzyj do mnie, tam pod ostatnia notka u mnie Kaye tez napisala, ze ma problemy z wejsciem do Ciebie, tez jej sie zawiesza komputer. Moze to nie tylko moj, moze wiecej osob nie moze wejsc i powinnas cos zmienic? (aczkolwiek zupelnie nie wiem, co, ja nawet nie pamietam, od ktorej notki mam klopoty z wejsciem do Ciebie... a zmienilas cos ostatnio??)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro z powodu tych usterek, ale naprawdę nie wiem, co może je wywoływać. Od dłuższego czasu nie majstrowałam przy szablonie, nic nowego nie dodawałam. Przed chwilą zmniejszyłam liczbę notek widocznych na stronie, może teraz będzie lepiej?

      Usuń
    2. U mnie jak najbardziej wszystko ok, mam nadzieje, ze juz nie bede miala klopotow z wejsciem do Ciebie :-).

      Usuń
    3. Uff, to dobrze, że już działa normalnie. :) Gdyby znowu pojawiły się usterki, proszę daj znać. Mam nadzieję, że rzeczywiście problemem było tylko za dużo notek na stronie.

      Usuń