Miasta lekkie jak latawce, miasta ażurowe jak koronki
Kiedy czytałam „Niewidzialne miasta” tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Jeśli chcecie bury, listopadowy dzień zamienić w kalejdoskop barw, dźwięków, smaków i zapachów, wystarczy otworzyć tę książkę w dowolnym miejscu. Nie wiem, jak pachnie słoń po deszczu, nigdy nie spacerowałam w magnoliowym ogrodzie odbijającym się w lazurowej lagunie, nie próbowałam mięsa bażanta złocistego, pieczonego na ogniu z suchych drew czereśniowych i posypanego obficie rozmarynem, nie dotykałam też złotego muślinu, ale dzięki Italo Calvino poczułam się tak, jakbym to wszystko robiła. Jego proza działa na wszystkie zmysły i rozpala wyobraźnię.
Do przeczytania „Niewidzialnych miast” zachęcili mnie rozmówcy Barbary N. Łopieńskiej. Tytuł powrócił jak refren w kilku wypowiedziach. Skrzętnie go zanotowałam, nieświadoma, że czekają mnie długie poszukiwania. Okazało się bowiem, że niepozorna książeczka z 1975 roku to biały kruk. Po wielu miesiącach moje marzenie się spełniło.
Warstwa fabularna powieści jest dość uboga. To na pewno nie jest pozycja dla miłośników wartkiej akcji. Istotną część książki stanowią rozmowy prowadzone przez Marko Polo z mongolskim władcą, Kubłaj-chanem. Ich dialogi przeplatane są barwnymi opisami miast, które podróżnik odwiedził w czasie wypraw. Na próżno będziemy ich szukać na mapach. Wymyślił je Calvino.
 |
Lisel Ashlock, Invisible Cities |
Relacje z poszczególnych metropolii stanowią odrębne podrozdziały: pięćdziesiąt pięć miast autor podzielił na jedenaście kategorii. Powieść składa się z dziewięciu części, które obejmują po kilka opisów. Pisarz wyraźnie sugeruje inny wariant kolejności lektury miniatur, podobnie jak Julio Coratazar w „Grze w klasy”. Jestem pewna, że historie przeczytane według tej tajemniczej numeracji odsłonią nam zupełnie inne widoki, pozwolą dostrzec szczegóły pominięte przy pierwszej, gorączkowej lekturze. Bo nie ukrywam, że słowa Calvino piłam łapczywie.
Odniosłam wrażenie, że autor nawiązuje z czytelnikiem ciekawą grę. Opisy poszczególnych miast brzmią baśniowo, zresztą już w pierwszym zdaniu dowiadujemy się o tym, że cesarz nie ufał swojemu rozmówcy: Nie jest powiedziane, że Kubłaj-chan wierzy we wszystko, co opowiada mu Marko Polo[1]. W pewnym momencie twierdzi wręcz: Twoje miasta nie istnieją[2]. Czy możemy więc do końca zaufać autorowi? W niektórych opisach wyczuwalna jest ironia, a dynamiczne, przenikające się obrazy budzą skojarzenia oniryczne: Z miastami jest jak ze snami: wszystko, co wyobrażalne, może się przyśnić, ale nawet najbardziej zaskakujący sen jest rebusem, który kryje w sobie pragnienie lub jego odwrotną stronę — lęk.[3]
Miasta Calvino mają poetyckie nazwy. To najczęściej kobiece imiona, na przykład Izaura, Dorotea, Maurilia, Berenika, co pozwala sadzić, że pisarz symbolicznie charakteryzował ludzi, ich różne postawy i spojrzenie na świat. Jako zgrzyt odebrałam egzystencjalistyczną refleksję Kubłaj-chana umieszczoną na ostatniej stronie. Mówi o piekle żyjących, które na co dzień tworzymy przebywając razem. Odniosłam wrażenie, że została dodana trochę na siłę i że kłóci się z duchem opowieści.
 |
Nora Sturges, Invisible Cities |
Język Calvino brzmi bardzo poetycko i muzycznie, a szczególną uwagę zwraca orientalny przepych epitetów, a również długie, wielopiętrowe zdania. Opowieść bardzo zyskuje na uroku w oryginalnej wersji językowej, choć polski przekład Aliny Kreisberg również zachwyca.
„Niewidzialne miasta” pozostawiają czytelnika w stanie niedosytu, lekkiego oszołomienia. Prozę Calvino można czytać zachwycając się wyobraźnią twórcy. Powieść przypuszczalnie zaciekawi miłośników fantastyki, była zresztą nominowana do Nebuli. Można też dopatrywać się w niej podtekstów filozoficznych lub problematyki ekologicznej.
Bez względu na to, jaki będzie cel Waszej podróży, koniecznie odwiedźcie miasta lekkie jak latawce, miasta ażurowe jak koronki, miasta przeźroczyste jak moskitiery, miasta-unerwienie liścia, miasta-linie dłoni, miasta z filigranu, których nieprzejrzystą, złudną grubość można przejrzeć na wylot[4].
__________________
[1] Italo Calvino, Niewidzialne miasta, tłum. Alina Kreisberg, Czytelnik, 1975, s. 5.
[2] Tamże, s. 45.
[3] Tamże, s. 34
[4] Tamże, s. 56.
Moja ocena: 5+
 |
Italo Calvino |